REKLAMA

GG (tak, od tego Gadu-Gadu) chce zawalczyć z Allegro, OLX i Vinted. Jest powód, dla którego może się to udać

Obserwując GG (dawne Gadu-Gadu) z pewnego dystansu można odnieść wrażenie, że twórcom ciągle trudno jest odciąć się od dawnych korzeni. Z jednej strony to znana nazwa i pozytywne wspomnienia powinny pomagać, ale z drugiej mając w pamięci to, czym Gadu-Gadu było, nie mogę znaleźć powodu, dla którego miałbym korzystać w 2024 r. I myślałem, że na nowy pomysł wykorzystania kultowego słoneczka zareaguje co najwyżej wzruszeniem ramion, a tymczasem jestem nawet zaskoczony.

gadu-gadu
REKLAMA

Właściciele GG pewnie na moje podejście się irytują. Ich podsumowanie 2023 r. pokazuje, że komunikator wcale nie chce bazować wyłącznie na sentymencie i wspomnieniach. Możliwość szybkiego transferu pieniędzy, przesyłanie dużych plików i zdjęć bez straty jakości, chatbot – widać, że komunikator idzie z duchem czasu. Z tyłu głowy mam jednak to, że czasy świetności przeminęły i z aktualnego Gadu-Gadu korzystają wyłącznie… hm, powiedzmy, że użytkownicy bardzo negatywnie nastawieni do jakichkolwiek zmian, okopani w przeszłości.

REKLAMA

Moje obawy potwierdził powrót Malwiny do komunikatora:

Powiem więcej, obecnie największym problemem GG jest fakt, że korzysta z niego marginalny procent użytkowników całego polskiego internetu. Bowiem w przypadku komunikatorów internetowych to nie funkcjonalność aplikacji decyduje o zainteresowaniu, a ilość osób, z którymi można skontaktować się z jednego okienka. A odbudowanie dawnej świetności komunikatora nie będzie możliwe, jeżeli na GG dana osoba będzie miała trzy kontakty, po czym będzie ona wracać na Messenger, by skontaktować się z czternastoma innymi i swoim fryzjerem.

Malwina zwróciła uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię pokazującą stanie w rozkroku, o którym wspominałem:

GG intensywnie pracuje nad powrotem na rynek, a retoryka owej kampanii oparta jest na sentymentach (prawie 60 proc. obecnych użytkowników korzysta z GG od 10 lat lub dłużej, 47 proc. wskazuje sentyment jako powód korzystania z aplikacji). A sentymenty nie sprzedadzą GG obecnym nastolatkom, które w czasie świetności komunikatora były w pieluszkach.

Mając to na uwadze, ze zdziwieniem zareagowałem na pomysł serwisu z ogłoszeniami pod szyldem GG. To prawdziwe porwanie się z motyką na słońce przy tak podzielonym rynku między Allegro, OLX, Vinted czy nawet facebookowy Marketplace. Niby pewnie kiedyś za pomocą Gadu-Gadu nawiązywało się kontakt ze sprzedawcami, ale trzymając się tego argumentu, musielibyśmy również bronić pomysłu wskrzeszenia książek telefonicznych.

Ale może w tym nostalgicznym szaleństwie jest metoda

Na razie nie ma zbyt wielu ogłoszeń na Ogłoszenia GG, choć na dzień dobry można kupić np. dom wolnostojący i samochody. Sekcja rozrywka to raptem trzy książki (z czego dwie Grishama), a m.in. w usługach, pracy czy antykach i sztuki nic nie ma. Trudne początki.

Znacznie ciekawiej jest w sekcji Elektronika. Mamy np. komputer do starszych gier za 500 zł – tak, dokładnie tym reklamuje się autor ogłoszenia. Są dyski twarde, tania drukarka i radiobudzik Sony za 90 zł, czy w końcu charakterystyczny i imponujący (nie ma w tym cienia ironii!) zegar stołowy Glamour.

Kiedy zobaczyłem ogłoszenie komputera za 500 zł do starych gier, pomyślałem, że ci najwierniejsi fani Gadu-Gadu mogą mieć sporo podobnych fantów na sprzedaż. Trochę bazuję na wyobrażeniu, trochę tworzę stereotyp, być może niepotrzebnie i niezasłużenie wrzucam grupę użytkowników do pewnej nostalgicznej szufladki, ale… tak,  jeśli ktoś z powodu sentymentu trzyma się jeszcze GG, to naprawdę nie zdziwiłbym się, gdyby z podobnych powodów mógł mieć zachowanych naprawdę wiele ciekawych eksponatów. Nie chciał się ich pozbyć wcześniej, bo to kłopot i konieczność przechodzenia na nowe serwisy, a teraz jest szansa – wystarczy w ogłoszeniu podać numer GG i prowadzić negocjacje.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że „dziwne”, nostalgiczne retro rzeczy w dużej liczbie są też na dawno działających portalach, ale być może zadziała tutaj zwykła wygoda i fakt, że handel odbywa się w dobrze znanych ramach. Sercem Ogłoszeń GG mogą być nie nowi użytkownicy, ale ci, którzy wiernie stoją przy boku legendarnego komunikatora.

Może to być jednak bardziej egoistyczna nadzieja niż przypuszczenie

REKLAMA

Byłoby sympatycznie, gdyby powstał niszowy, specyficzny portal z ogłoszeniami – bez wielkich tłumów, bez lawiny przedmiotów, przez które trudno się przebić, by znaleźć perełkę. Mnie w wielu przypadkach to odstrasza od popularnych portali i gdzieś tak na szóstej stronie daruję sobie próbę wyszukania swetra vintage czy retro zegarka na rękę. Może na Ogłoszenia GG będzie z tym łatwiej i ci nostalgiczni użytkownicy wystawią na sprzedaż część swojej dobrze zachowanej kolekcji? Nagle w internecie zyskami miejsce w stylu tych, które z ulic znikają.

Pewnie właściciele GG z niszowości wcale by się nie ucieszyli. Ale my zyskalibyśmy specyficzne, wyjątkowe miejsce w sieci.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA