Sprawdzamy Belkin BoostCharge Pro 3w1. Czy 650 zł za ładowarkę to przesada?
Czy 650 zł za prostą ładowarkę do bezprzewodowego ładowania iPhone'a, AirPodsów i Apple Watche'a to nie przesada?
Z produktów marki Apple korzystam od kilkunastu lat, ale długo wzbraniałem się przed zakupem Apple Watcha. Stało się, zatem zacząłem poszukiwania idealnej ładowarki bezprzewodowej 3w1, której Apple nigdy nie wyprodukował. W kwestii ładowania od dawna stawiam na sprawdzoną markę Belkin. Nie inaczej stało się tym razem. Od kilku tygodni korzystam z nowej ładowarki Belkin BoostCharge Pro 3-in-1, która umożliwia szybkie ładowanie wszystkich trzech urządzeń jednocześnie. Do tego świetnie wygląda i jest równie dobrze wykonana. Czy jednak warto na nią wydać aż ok. 650 zł? Sprawdzam.
Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 wygląda jak oryginalny produkt Apple’a
Ładowarka jest dostępna w dwóch kolorach: czarnym i białym. Pierwszy bardziej mi pasuje do zestawu, ale całość nieco psuje biały pad ładowarki do smartfona i zegarka. Jak zapewniali mnie przedstawiciele marki Belkin, to element kupowany od Apple’a i nie można go zmienić. Stąd mój wybór padł na wersję białą, która idealnie pasuje do słuchawek AirPods Pro.
Zarówno pod względem wzornictwa, jak i jakości wykonania, Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 to najwyższa liga. Główny pad wyróżnia się prostym, zdecydowanym i eleganckim wzornictwem.
3in1 Wireless Charging Pad ma smukłą konstrukcję, dzięki czemu nie zajmuje wiele miejsca na biurku. Panel ma wymiary 21 x 86 x 236 mm oraz niską wagę 476 g. Całość świetnie pasuje do stylu marki Apple. Gdyby na obudowie nie było loga Belkin, uwierzyłbym, że to produkt zaprojektowany w Cupertino. I nie tylko dlatego, że nie mamy tu gniazda USB-C, ale o tym za chwilę.
Każde z urządzeń ma wyraźnie zarysowane miejsce do ładowania. Kiedy ładujemy wszystkie trzy urządzenia, akcesoria nie są upchane obok siebie. Co ważne, górna część ładowarki nie jest wykonana ze śliskiego plastiku, a delikatnie matowego silikonu. To sprawia, że plastikowe, śliskie etui AirPods'ów Pro, nie przesuwa się.
Pad do iPhone’a nieco wynosi się nad pozostałe, a jego boki są pokryte chromem, co dodaje elegancji.
MagSafe szybko i precyzyjnie przyciąga iPhone’a do siebie – nie ma tu mowy o konieczności szukania styku, czy przekręcania urządzenia, aby ładowanie złapało.
To samo tyczy się ładowarki do zegarka, a nawet rynienki do AirPods'ów. Tuż obok niej, znajdziemy malutką, okrągłą diodę LED świecącą w kolorze białym, która zapala się na chwilę, w momencie rozpoczęcia ładowania. Jeśli dioda świeci na pomarańczowo, to znaczy, że coś jest nie tak. Tak przynajmniej wyczytałem z innych recenzji, bo nie miałem okazji się o tym przekonać na własne oczy.
Cały spód ładowarki, który ma styczność z podłożem, został pokryty wysokiej jakości gumą, dzięki czemu, ładowarka nie ślizga się po blacie. Leży naprawdę stabilnie.
Ciekawie rozwiązano panel ładowarki do zegarków. Element też można rozłożyć i ładować Apple Watcha w pozycji pionowej, aktywując tryb nocny. Opcjonalnie też możemy złożyć pad i ładować zegarek na leżąco.
Oprócz tego, z tyłu mamy obracającą się tarczę, która służy do dostosowania jego wysokości. To szczególnie istotne, jeśli korzystamy z największych zegarków Apple’a albo/i mamy założoną obudowę pogrubiającą urządzenie.
Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 potrafi „szybko" ładować trzy urządzenia jednocześnie
Na rynku jest cała masa bezprzewodowych ładowarek, ale wiele z nich nie oferuje maksymalnych możliwości szybkiego ładowania. Być może do starszych modeli urządzeń Apple'a to wystarczy, ale jeśli mamy najnowsze sprzęty, to takie akcesorium może być wąskim gardłem. Nie po też płacimy spore kwoty za nowe urządzenia, aby nie wykorzystywać pełni ich możliwości.
Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 oferuje maksymalne prędkości, jakie obecnie wspierają produkty Apple’a.
Najważniejszy w temacie jest oczywiście iPhone. Najnowsze modele z serii iPhone 15 Pro, mogą być ładowane bezprzewodowo (MagSafe) z mocą 15W. Oczywiście, jak na Apple’a przystało, taka moc jest dostępna wyłącznie dla certyfikowanych ładowarek w standardzie MagSafe z logiem „Made for MagSafe”.
Jeśli tego brakuje, a na opakowaniu znajdziecie napis „MagSafe Compatible”, to znaczy, że macie do czynienia ze zwykłą ładowarką, bez wsparcia Apple’a, co przekłada się na ładowanie z mocą zaledwie 7,5W. No, ale do tego Apple już nas zdążył przyzwyczaić.
Sam korzystam z iPhone’a 15 Pro Max, czyli smartfona Apple’a z największym akumulatorem. Ładowarka potrafi naładować od 0 do 50 proc. w czasie ok. 60 min. Naładowanie do pełna wymaga ok. 2:45 godz. Trudno powiedzieć, że to naprawdę szybkie ładowanie, ale szybciej się nie da w Apple'u.
Co ważne, Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 wspiera także szybkie ładowanie najnowszych zegarków Apple. Urządzenia tego typu do serii szóstej, można było ładować z mocą 5W. Od serii siódmej Apple Watche wspierają ładowanie z mocą 7,5W. To oznacza, że naładowanie naszego zegarka od 0 do 80 proc. zajmuje ok. 45 min. Apple Watche serii Ultra mają większe akumulatory, zatem czas wydłuży się do ok. 1 godziny.
Mój nowy Apple Watch SE2 niestety jest jedynym modelem z bieżącej oferty Apple'a, którego można ładować z mocą tylko 5W. Jeśli zatem myślicie nad wyborem zegarka dla siebie, przyjrzyjcie się dokładnie ich specyfikacji.
Niestety Belkin nie podaje w specyfikacji mocy środkowej ładowarki na AirPodsy. Co jednak ciekawe, najnowsze AirPodsy Pro drugiej generacji można ładować także na padzie do Apple Watcha. To drobiazg, ale może poszerzyć nieco funkcjonalność tego urządzenia dla osób, które nie mają zegarka Apple'a, ale dwie pary słuchawek: np. swoje i żony.
Skoro o ładowaniu mowa, spójrzmy na to czym zasilana jest cała ładowarka Belkin BoostCharge Pro 3-in-1. Ku mojemu zdziwieniu, nie jest to po prostu kabel USB-C i ładowarka o dużej mocy, ale osobny zasilacz z kablem o okrągłej końcówce. Mocowanie kabla jest estetycznie i praktycznie schowane. Sama końcówka ma kształt litery L. Zasilacz jest spory i ma moc 40W (15V). Nie są to parametry, które wymagają stosowania specjalnego zasilacza. Mam malutką ładowarkę GaN o większej mocy.
Zdecydowanie wolałbym zatem, gdyby producent zastosował tu uniwersalne gniazdo USB-C. W codziennym życiu w zasadzie nie zmieniłoby to zbyt wiele. Co innego w czasie podróży. Sam pad Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 jest bardzo zgrabny, lekki i świetnie nadaje się do zabrania na weekendowy wyjazd, wakacje w jednym miejscu czy do pracy zdalnej. Mając gniazdko USB-C, można by zmniejszyć cały zestaw i ujednolicić rodzaj kabli. Inna sprawa, że w razie zniszczenia dedykowanego kabla dużo trudniej go zastąpić niż w przypadku powszechnego kabla USB-C.
Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 - cena. Czy warto?
Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 zdecydowane zostaje na moim biurku. Przede wszystkim rozwiązuje główny problem, czyli plątaninę kabli na biurku. Ładowarka prezentuje się do tego bardzo stylowo, jest świetnie wykonana i praktyczna. Przekonuje do siebie nie tylko pięknymi detalami, ale też pełnią mocy przy ładowaniu trzech urządzeń jednocześnie.
Belkin BoostCharge Pro 3-in-1 to wydatek ok. 650 zł – to sporo jak za ładowarkę, ale z drugiej strony, to produkt, który w zasadzie nie ma słabych stron. Jedyne, co bym tu poprawił, to możliwość ładowania przez gniazdko USB-C, a nie przez dodawany do zestawu zasilacz. Poza tym to świetne, choć drogie akcesorium, które szczerze mogę polecić każdemu użytkownikowi urządzeń marki Apple.