REKLAMA

Apple ucina pogłoski. Tego nie rób ze swoim iPhone'em

Nareszcie. Po latach spekulacji, burzliwych dyskusji w internecie, które ocierały się o fizykę kwantową, Apple wydał oficjalne oświadczenie, w którym raz na zawsze ucina wszelkie wątpliwości. Absolutnie nie rób tego ze swoim iPhone'em.

iphone-15-dostepnosc-boty
REKLAMA

Jednym z największych strachów użytkowników smartfonów jest lęk przed zalaniem. Podejrzewam, że bierze się to jeszcze z czasów człowieka pierwotnego, kiedy zalanie mogło się skończyć źle. Wyobraźcie sobie naszego przodka, który właśnie wynalazł ogień - zalanie ogniska mogło zniweczyć wiele planów. Później wynaleźliśmy papier, nie muszę tłumaczyć, jak niszczycielski wpływ ma woda na ten materiał. Świat szedł do przodu - pojawiły się pierwsze urządzenia elektroniczne i one też okazały się bardzo nietrwałe w kontakcie z wodą. Przez lata inżynierowie głowili się, jak zwiększyć wodoodporność. Dzisiaj jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że nasze telefony są mniej lub bardziej odporne na wodę oraz wilgoć i że zachlapanie telefonu rzadko kiedy kończy się tragicznie. Co raz częściej media opisują historie o tym, jak iPhone przetrwał pobyt na dnie rzeki, jeziora, a nawet morza. Jednak nie zawsze było tak kolorowo.

REKLAMA

Ponad dekadę temu, gdy smartfony jeszcze nabierały ostatecznego kształtu, w internecie pojawiło się pytanie - zalałem iPhone'a, co zrobić, żeby zaczął działać i jak pozbyć się wilgoci? Zwykłe odpowiedzi w rodzaju wysusz nie wystarczały. Ktoś odpowiedział niestandardowo - włóż go do ryżu, który pochłonie wilgoć. Z niewiadomych względów ta porada zrobiła furorę. Nagle wszyscy zaczęli wkładać zalane telefony do ryżu i sprawdzali, czy ta nietypowa metoda działa. Jedni mówili, że tak, inni twierdzili, że to wszystko brednie. Powstała niezliczona liczba artykułów na ten temat, w każdym języku używanym na świecie. Wielu specjalistów pisało o tej metodzie w ramach prac naukowych. Dyskusje trwały latami, a jedna jedyna firma nabrała wody w usta. Stanowisko Apple'a było tajemnicą. Żyliśmy w niewiedzy, aż do teraz.

Więcej o Apple'u przeczytacie w:

Apple rozwiewa wątpliwości - absolutnie nie wkładaj zalanego iPhone'a do ryżu

Na stronie Apple w zakładce pomoc właśnie pojawiła się zaktualizowana lista zaleceń, co robić, a czego nie robić w razie zalania iPhone'a. Tam w punkcie czwartym znajdziemy takie zasady:

  • Nie osuszaj telefonu iPhone za pomocą zewnętrznego źródła ciepła ani sprężonego powietrza.
  • Nie umieszczaj obcych przedmiotów, takich jak wacik lub ręcznik papierowy, w złączu.
  • Nie wkładaj telefonu iPhone do woreczka z ryżem, ponieważ drobne cząsteczki ryżu mogą spowodować jego uszkodzenie.

W końcu. Jedna z największych zagadek w historii ludzkości została wyjaśniona. Absolutnie nie można wkładać zalanego iPhone'a do ryżu, bo możemy go uszkodzić.

A jak uratować zalanego iPhone'a?

Skoro wiemy już, czego nie robić, to przyjrzyjmy się zaleceniom. W przypadku zalania i otrzymania komunikatu, że wykryto ciecz w złączu USB-C lub Lightning, należy:

REKLAMA
  1. Stukać telefonem delikatnie o dłoń, trzymając go złączem skierowanym w dół, aby usunąć pozostałą ciecz. Należy zostawić telefon w suchym miejscu z dobrym przepływem powietrza.
  2. Odczekać co najmniej 30 minut przed podjęciem próby naładowania iPhone'a za pomocą przewodu Lightning lub USB‑C albo akcesorium.
  3. Jeżeli komunikat zostanie ponownie wyświetlony, to oznacza, że w złączu lub pod stykami przewodu nadal znajduje się ciecz. W takim wypadku należy zostawić iPhone'a przez jeden dzień w suchym miejscu z dobrym przepływem powietrza. W trakcie oczekiwania na wyschnięcie, można ponownie spróbować naładować iPhone’a lub podłączyć akcesorium. Proces suszenia może potrwać do 24 godzin.
  4. Jeśli telefon wyschnął, ale nadal się nie ładuje, należy odłączyć przewód od zasilacza i odłączyć zasilacz od gniazdka ściennego (jeśli to możliwe), a następnie podłączyć ponownie.

Jeżeli opisane kroki nie pomogą, należy skontaktować się z serwisem. I modlić się, żeby rachunek za naprawę nie był okrutnie wysoki.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA