W tym materacu jest wielordzeniowy procesor. Do snu lula sami wiecie co
Gdzie jeszcze nie wpuszczono sztucznej inteligencji? Bo wygląda na to, że zagości ona również w sypialniach co zamożniejszych entuzjastów. Smart-materac wzbudził niemałe zainteresowanie na CES 2024. I podobno nawet działa.
Do tej pory producenci materaców próbowali wdrażać elektroniczną innowacyjność przez wprowadzanie do nich rozmaitych elementów... mechanicznych. Programy wykorzystują siłowniki do wprowadzania materaca w różne wibracje czy inne formy stymulacji, co ma rzekomo poprawiać jakość snu. Firma Derucci twierdzi, że te rozwiązania to nonsens. Uważa, że to właśnie ona stworzyła pierwszy sensowny elektroniczny materac. Oczywiście, jak to produkt na rok 2024, wspomagany przez sztuczną inteligencję.
Nie przegap tych tekstów:
Jak działa materac T11 Pro ze sztuczną inteligencją?
T11 Pro, bo tak nazywa się ów produkt, to oczywiście przede wszystkim materac sam w sobie wysokiej jakości. Do tego wyposażony jest w czujniki, dzięki którym może śledzić aktywność snu swoich użytkowników. Dane te są następnie interpretowane przez sztuczną inteligencję, która - na życzenie użytkownika - może zacząć je analizować i ostrzegać o potencjalnych problemach.
Haczyk? Jest jeden, zasadniczy. Jedynym źródłem danych są czujniki z materaca, a te mają ograniczone możliwości. Dlatego najlepiej by było, by T11 Pro był zgodny z jakąś większą platformą e-zdrowotną, chociażby tych od Apple’a, Google’a czy Samsunga. Przedstawiciele firmy na stoisku twierdzą jednak, że dla ich firmy to trudny temat, z uwagi na troskę o dane ich klientów i europejskie prawo związane z przetwarzaniem rzeczonych danych. Na dziś muszą wystarczyć czujniki w T11 Pro. Materac potrafi się jednak synchronizować z tymi platformami celem automatyzacji działań - wygaszania świateł, ustawiania nawilżaczy powietrza do snu i tym podobnych.
Tych jest aż 23, a te dodatkowo są wykorzystywane do modyfikowania ułożenia materaca. Wbudowane w materac poduszki powietrzne nieznacznie modyfikują jego krzywiznę, by układać użytkowników w ich ulubionych pozycjach do snu, które wcześniej zostały przeanalizowane i zapamiętane przez materac. Użytkowników przy tym należy definiować ręcznie - materac nie rozpoznaje nowej osoby i zakłada, że korzysta z niego jeden z monitorowanych do tej pory użytkowników.
Ile za taką przyjemność? Może zacznijmy od dobrych wieści: materac nie wymaga opłacania abonamentu, użytkownik może liczyć na działanie cyfrowych usług SI przez cały okres gwarancji lub wykupionej gwarancji dodatkowej (i ponoć znacznie dłużej, ale firma nie chce oficjalnie tego deklarować). Tym niemniej cena to 8250 dol., czyli na oko 33 350 zł. T11 Pro, przynajmniej na razie, pozostanie zabawką dla zamożnych.