Polska animacja może być świetnym miejscem do pracy. Tak chcą sprawić, żeby stało się to możliwe 

Lokowanie produktu: Momakin

Mało kto wie, że dziś w Polsce powstają filmy animowane, które są nagradzane na festiwalach.  Jeszcze mniej osób ma świadomość, że animacja to nie tylko rozrywka, ale szeroka branża, w której można się rozwijać i odnosić sukcesy. Momakin chce to zmienić, a pomóc ma specjalna strategia edukacji dla animacji.

momakin

Miś Uszatek, Miś Colargol, Plastuś, Muminki czy w końcu nagrodzone Oscarem „Tango” oraz „Piotruś i Wilk”. Wszystkie te postaci i filmy łączy łódzki Se-ma-for, w którym powstawały kultowe polskie filmy rysunkowe, lalkowe, plastelinowe i ogólnie animowane. Czy może więc dziwić fakt, że mający swoją siedzibę w Łodzi Momakin wraz z badaczami Uniwersytetu Łódzkiego – ale także wraz ze Stowarzyszeniem Producentów Polskiej Animacji oraz norweskim studiem animacji Trollfilm – stworzył strategię edukacji dla animacji? Łódź znowu chce być w animacyjnej awangardzie, ale skorzystają na tym wszyscy.

To pierwszy dokument w Polsce umożliwiający obiektywną, wszechstronną i dogłębną ocenę faktycznego stanu kształcenia zawodowego w branżach animacji filmowej i efektów specjalnych

Głównym celem jest rozwój i poszerzanie wiedzy oraz umiejętności praktycznych pracowników w branżach animacji filmowej i efektów specjalnych w Polsce. Ma to być możliwe dzięki podniesieniu jakości i stopnia dopasowania kształcenia zawodowego do aktualnych potrzeb branży.

Autorzy strategii zwracają uwagę, że dziś te największe studia zatrudniają także artystów z innych państw. Dlatego też trzeba doprowadzić do sytuacji, dzięki której w naszym kraju możliwości produkcyjne dla fachowców z rynku animacji będą większe i nie trzeba będzie wyjeżdżać, by z powodzeniem móc się realizować. A zacząć trzeba od podstaw, bowiem dziś mało kto kojarzy Polskę z filmami animowanymi. Wiemy, że tworzy się u nas filmy, które od czasu do czasu są w stanie walczyć o Oscara, jest powszechna świadomość, że Polska świetnymi grami stoi, ale o animacjach mówi się o wiele mniej. I właśnie dlatego prędzej zdolni twórcy będą tam szukać powodzenia, kariery i sławy.

Animacja wpadła w błędne koło. Nie jest widoczna przez widzów, bo też za bardzo nie dostrzega jej złożoności branża. To zresztą ogólny problem przemysłu filmowego, który całą swoją uwagę skupia na aktorach czy reżyserach. Nawet scenarzyści z Hollywood musieli zastrajkować, żeby świat zobaczył, jak bardzo są potrzebni. Znacznie mniej uwagi poświęca się innym, bez których filmy także by nie powstawały. Zainteresowani karierą oświetleniowca, montażysty czy scenografa mają problem z wytypowaniem dla siebie odpowiedniej ścieżki. Przemysł błyszczy gwiazdami, reszta zostaje w cieniu.

Dotyka to również animacji. Filmy potrafią być doceniane w branży – powstający 14 lat film „Zabij to i wyjedź z tego miasta” otrzymał nawet główną nagrodę podczas filmowego festiwalu w Gdyni. O ogromnym wyróżnieniu najlepiej świadczą słowa Mariusza Wilczyńskiego, reżysera, który odparł: „Nie wierzę w to. Chyba pierwszy raz animacja wygrała Gdynię”. I chociaż animacja potrafi być doceniona branżowo, to dla wielu młodych, rozproszonych twórców nie ma drogowskazów, które pokazywałyby dostępne ścieżki kariery w tej gałęzi filmowego przemysłu. Trudno więc się dziwić, że zdolni twórcy nie mają świadomości, że mogą obrać właśnie taką drogę.

A animacja to nie tylko sam film i zajęcie dla reżysera czy scenarzysty

W tworzeniu jest miejsce dla wielu specjalistów, w tym od efektów specjalnych. Ankieta przygotowana przy okazji tworzenia strategii edukacji dla animacji wykazała, że większość obecnych w branży osób związanych z animacją jest ze swojej kariery zadowolona i chcą rozwijać się w obszarach, w których obecnie się znajdują. Problem polega na tym, że branża animacji nie jest postrzegana jako „poważne” miejsce do rozwijania kariery, gwarantujące utrzymanie się. Co więcej potencjalni chętni nie wiedzą, jakie stanowiska mogliby zająć czy też nie potrafią wskazać miejsc, w których mogliby się rozwijać.

Rozjazd jest poważny. Animatorzy czy specjaliści ds. efektów specjalnych często nie są gotowi do pracy przy projektach komercyjnych, gdyż kończyli studia artystyczne. Uczelnie artystyczne kształcą przede wszystkim reżyserów animacji, a branży często brakuje osób, które będą pracować w roli animatora, kierownika produkcji, twórcy projektów postaci itd. Zupełnie inne jest też podejście i oczekiwania. W wywiadzie z ekspertami branżowymi padło stwierdzenie, że na uczelniach artystycznych nie ma tworzonych zespołów do tworzenia filmów animowanych – za wszystko odpowiedzialna jest jedna osoba. Prowadzi do sytuacji, że po ukończeniu studiów nie wiadomo, kim się jest i czym się zająć, skoro na studiach całą pracę wykonywało się samodzielnie.

Autorzy strategii wyznaczyli główne problemy branży. To niekorzystny wizerunek branży animacji pod kątem miejsca do rozpoczęcia oraz rozwoju kariery, problemy wizerunkowe polskiej animacji jako obszaru kultury, wizerunek wyższej edukacji formalnej jako nieprzystającej do realiów pracy zawodowej animatora, braki umiejętności w pracy zespołowej, brak znajomości procesów i realizacji biznesowych w animacji, brak obiektywnych standardów w ocenie umiejętności, niewystarczająca dostępność inicjatyw edukacyjnych, brak ogólnodostępnych, zaufanych, aktualnych materiałów do samorozwoju i w końcu niszowość, rozproszenie społeczności animacji/VFX.

Powstanie strategii to pierwszy tak poważny krok w celu wyeliminowania bolączek i wskazaniu zmian

Najważniejszy kierunek to właśnie praca od podstaw, czyli możliwość właściwego szkolenia pracowników. Strategia diagnozuje problemy i wskazuje kierunki działań, żeby więcej osób mogło być gotowych do pracy technicznej przy produkcjach animowanych oraz VFX, mając odpowiednie kompetencje do potrzeb projektowych. Autorzy strategii edukacji dla animacji podkreślają, jak ważne jest uświadomienie synergicznego charakteru pracy w filmie i roli, jaką odgrywa współpraca z reżyserem czy producentem. Młodzi twórcy jeszcze przed wejściem na rynek pracy muszą wiedzieć, jak wygląda proces powstawania filmu, aby mogli sprostać czekającym na nich wyzwaniom i wiedzieć, jak się w nich odnaleźć. W przeprowadzonej ankiecie, dzięki której sformułowano problemy animacji, pracownicy i studenci zwracali uwagę, że mają niewystarczającą wiedzę na temat tego, jak środowisko filmowe funkcjonuje. Tymczasem im lepsza wiedza o pełnym procesie, tym łatwiej utrzymać wysoką jakość estetyczną oraz efektywność procesu.

fot. Momakin

Strategia ma zmienić sposób myślenia o samej animacji, która tak jak wiele innych dziedzin związanych nie tylko z filmem, ale i ogólnie pracą kreatywną nie jest zajęciem indywidualnym, a zespołowym. Otwarcie się na różne ścieżki sprawi, że animatorzy mogą się rozwijać, łączyć specjalizacje, działać na różnych płaszczyznach – nie zajmować się wyłącznie samą animacją, ale też reżyserią, produkcją czy tworzeniem efektów specjalnych. Twórcy mają się łączyć w grupy, wspierać, wymieniać doświadczeniami i po prostu działać razem. Pomóc mają w tym również platformy do poznawania innych autorów animacji czy konkursy. Niezbędne w tym może okazać się wyjście poza główne ośrodki i otwarcie się na mniejsze miejscowości. Autorzy strategii proponują decentralizację inicjatyw edukacyjnych w branży animacyjnej i zwiększenie ich liczby w dawnych miastach wojewódzkich (sprzed 1999 roku). Inicjatywy edukacyjne – zarówno te stacjonarne, jak i online – mają być również promowane w mniejszych miejscowościach.

To wszystko może wydawać się oczywiste, ale autorzy dokumentu zauważają, że młodzi twórcy nie mają narzędzi, aby obiektywnie móc ocenić, jakie umiejętności powinni rozwijać, żeby z powodzeniem funkcjonować w branży. Przez to może okazać się, że brakuje podstawowych umiejętności, bez których praca w branży nie jest możliwa. Celem strategii jest więc powstanie ogólnodostępnego systemu wiedzy, w którym przyszli twórcy i rzemieślnicy filmowi będą mogli ocenić swoje obecne kompetencje i zrozumieć te, których im brakuje. Powstać ma też system zasobów edukacyjnych dostępny dla osób na różnym poziomie zaawansowania i etapie kształcenia.

Autorzy strategii proponują usystematyzowanie wiedzy i kompetencji związanych z animacją

Czytelne mają być również ścieżki rozwoju, jakie animatorzy powinni realizować. Wszystko ma być przejrzyste – zarówno w edukacji, jak i przy zatrudnieniu, tak by aplikujący na stanowisko mieli świadomość, czego się od nich wymaga pod względem wiedzy i umiejętności. Strategia pozwoli zbudować most pomiędzy producentami poszukującymi pracowników a pracownikami poszukującymi pracy.

Obecnie trwają prace nad uruchomieniem Branżowego Centrum Umiejętności dla animacji i efektów specjalnych. Ma to być ośrodek kształcący kadry do pracy w branży, ale też zajmujący się analizą rynku pracy i jego potrzeb. BCU chce wyznaczać standardy i kreować nowe sposoby edukowania. Będzie miejscem kształcenia, ale także centrum wyznaczającym trendy i wspierającym inne szkoły w kształceniu branżowym.

Chodzi o zmianę nastawienia zarówno twórców, jak i całej branży filmowej, która zrozumie znaczenie osób chcących zajmować się animacją. Pozostaje mieć nadzieję, że to się uda, bo polska animacja może być świetnym miejscem do pracy i rozwoju kariery. Potrzebne jest tylko wprowadzenie jasnych i czytelnych standardów, dzięki którym zarówno twórcy, jak i przedstawiciele branży lepiej zrozumieją swoje położenie, co pozwoli im skuteczniej i efektywniej działać.

Lokowanie produktu: Momakin
Najnowsze
Zobacz komentarze