REKLAMA

Terrorysta planował atak na Elona Muska. Zgarnęli go w McDonald’s

Miało być wiele ofiar, a szef Tesli i X-a miał być jedną z nich. Na szczęście niedoszły zamachowiec ostrzegł przed swoimi planami - a organom ścigania udało się go namierzyć. Jakie były jego motywy?

Terrorysta planował atak na Elona Muska. Zgarnęli go w McDonald’s
REKLAMA

W miniony czwartek w należącej do Tesli fabryki w Teksasie odbyła się premiera medialna Cybertrucka, czyli pierwszej elektrycznej półciężarówki tej firmy. Wydarzenie mogło jednak trafić na czołówki portali internetowych z zupełnie innego względu. Na imprezę zmierzał bowiem też 28-letni Paul Ryan Overeem - z zamiarem uśmiercenia jak największej liczy osób.

REKLAMA

Na swoje nieszczęście o swoich planach informował w mediach społecznościowych. Nie przedstawiał się swoim nazwiskiem i nie mówił kim jest, posługując się pseudonimem ufotnoitalumis. – Planuję zabić ludzi na tym wydarzeniu 30 listopada i chciałbym, byście coś z tym zrobili, bym nie musiał tego robić. Jak mówię, że zabiję, to powinniście to brać na poważnie - jak zapowiadał mężczyzna.

Nie przegap tych tekstów:

I faktycznie, został wzięty na poważnie. Służby ustaliły jego tożsamość, a system monitorowania ruchu wykrył jego samochód na autostradzie w drodze do Austin, gdzie mieści się Tesla Gigafactory. Został aresztowany, gdy zatrzymał się na przerwę na cheeseburgera.

Atak terrorystyczny na Teslę i Elona Muska. Stany Zjednoczone nie mogą zaznać spokoju.

Overeem po aresztowaniu zeznał, że po zabiciu jak największej liczby osób planował popełnić samobójstwo. Musk był jednym z najważniejszych celów. Dlaczego? Jak tłumaczy, za sprawą wszechobecnej elektroniki jego myśli nie były wolne od ponad roku. Zamachowiec został aresztowany pod zarzutem stawiania terrorystycznych pogróżek. Na dziś żaden biegły nie stwierdził jeszcze zaburzeń psychicznych. Do czasu rozprawy może opuścić areszt za kaucją w kwocie 300 tys. dol. (co, z uwagi na wysokość kwoty, prawdopodobnie się nie wydarzy).

Ostatni atak terrorystyczny o dużej skali i znaczeniu na terenie Stanów Zjednoczonych miał miejsce 11 września 2001 r., kiedy to samoloty porwane przez członków Al-Kaidy uderzyły w wieże World Trade Center i Pentagon, zabijając prawie 3000 osób. Od tego czasu Stany Zjednoczone podjęły wiele działań w celu zwalczania terroryzmu, zarówno na własnym terytorium, jak i na świecie. Nie oznacza to jednak, że zagrożenie terrorystyczne zostało całkowicie wyeliminowane. W ciągu ostatnich dwóch lat doszło do kilku incydentów o charakterze terrorystycznym lub inspirowanym przez radykalne ideologie, takie jak strzelanina w synagodze Tree of Life w Pittsburghu, 27 października 2018 r., w której zginęło 11 osób i 6 zostało rannych. Sprawcą był Robert Bowers, który wyrażał nienawiść do Żydów i imigrantów.

REKLAMA

Innym takim przypadkiem była próba wysłania bomb pocztowych do kilku znanych polityków i osobistości, takich jak Barack Obama, Hillary Clinton, Joe Biden, George Soros, Robert De Niro i CNN, w październiku 2018 r. Żadna z bomb nie eksplodowała, a podejrzanym został aresztowany Cesar Sayoc, zwolennik Donalda Trumpa i teorii spiskowych.

Do tej grupy zaliczyć też trzeba strzelaninę w sklepie Walmart w El Paso, 3 sierpnia 2019 r., w której zginęło 23 osoby i 23 zostały ranne. Sprawcą był Patrick Crusius, który opublikował manifest, w którym wyrażał poglądy białej supremacji i sprzeciw wobec imigracji z Meksyku. W innej strzelaninie w klubie nocnym w Dayton, 4 sierpnia 2019 r. zginęło 10 osób, w tym sprawca i 27 zostało rannych. Motywacja sprawcy, Connora Bettsa, nie jest do końca jasna, ale wiadomo, że sympatyzował z lewicowymi i antyfaszystowskimi ruchami.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA