REKLAMA

Ty pokonujesz ten dystans rowerem. Aż trudno uwierzyć, na jakie odległości lata Elon Musk

Ty zastanawiasz się, do którego pojemnika wrzucić śmieć, a Elon Musk zamiast przejechać się 15 km samochodem używał prywatnego odrzutowca. Niektórym wolno więcej.

Ty pokonujesz ten dystans rowerem. Aż trudno uwierzyć, na jakie odległości lata Elon Musk
REKLAMA

Według danych portalu JetSpy w 2023 r. prywatne samoloty Elona Muska były w locie przez ponad 1161 godzin. W sumie wzbiły się w powietrze 441 razy w tym roku. Dla środowiska ma to olbrzymie konsekwencje. Szacunki sugerują, że tylko w ostatnim roku wyemitowały 5159 ton CO2. Przeciętny Amerykanin odpowiada za produkcję ok. 16 ton dwutlenku węgla, a Polak – ok. 8,5 tony.

REKLAMA

Niektórzy chcący bronić miliardera powiedzą, że lata, bo musi. W końcu prowadzi wiele firm, ma na głowie ważne sprawy, ruch jest niezbędny. Może i tak, ale to nie tłumaczy wielu absurdalnie krótkich lotów trwających ok. 15 minut. Wówczas maszyny pomagały pokonać zawrotny dystans 16 km, transportując pasażerów między lotniskami w Hawtohrne i Los Angeles. Kwestie techniczne, inaczej się nie dało? Być może, ale gdyby miliarder bądź ktoś z jego otoczenia poruszał się jak zwykły człowiek, takie eskapady pewnie nie byłyby konieczne.

Pewnym pocieszeniem może być to, że i tak Musk latał mniej w 2023 r. niż w 2022 r.

Z danych JetSpy wynika, że w poprzednim roku było to aż 739 startów, co przełożyło się na 1865 wylatanych godzin.

Nie wiemy, ile z tych podróży wykonał sam Elon Musk. To są jego prywatne samoloty, ale nie zawsze musiał w każdym być. Niektórzy jednak próbowali oszacować, jak przemieszcza się obecny właściciel Twittera.  M.in. miliardera wziął na celownik Jack Sweeney, którego boty starały się śledzić prywatne loty celebrytów. Działania studenta na tyle nie spodobały się szefowi SpaceX, że ten zaoferował 5 tys. dol., aby przestał udostępniać statystyki. W końcu zaś konta przedstawiające dane zostały na Twitterze zawieszone. Musk tłumaczył się, że chodzi o jego prywatność.

Więcej o lepszych i gorszych pomysłach Elona Muska, przeczytasz na Spider`s Web:

A co z naszym zdrowiem? Prywatne loty to olbrzymie obciążenie dla środowiska. Musk raczej się nie tym przejmuje, o czym świadczą nie tylko jego liczne podróże. Podczas ostatniego pobytu we Włoszech przestrzegał mieszkańców kraju, aby ci nie słuchali obrońców środowiska, którzy niepotrzebnie sieją strach i pozbawiają nadziei w walce z kryzysem klimatycznym. Oprócz tego demonizują ropę naftową i gaz. Zachęcał też Włochów, aby mieli dużo dzieci. Ma w tym pewnie interes – sam przyznał, że choć Włochy to świetne miejsce do inwestowania dla firm, to jednak w przyszłości zwyczajnie nie będzie miał kto pracować, bo rąk do pracy zabraknie ze względu na niską dzietność.

Muskowi – mimo że sam uważa się za ekologa – łatwo marginalizować skutki katastrofy klimatycznej. On i jego dzieci skryją się najwyżej w jednej z wielu dobrze chronionych i wyposażonych posiadłości. Taka twierdza powstaje właśnie w północnych Włoszech. Z wyglądu przypomina „pancerz żółwia”, a lokalizacja w górzystych okolicach San Cassiano zapewni spokój z dala od cywilizacji.

REKLAMA

Nam szaraczkom smog i konsekwencje katastrofy ekologicznej, a miliarderom trującym na potęgę bezpieczny dostęp do resztek natury gdzieś wysoko w górach. I chociaż nie jestem zwolennikiem narracji, że przez ich zachowanie my sami powinniśmy darować sobie pro-ekologiczne postawy, to wyniki wykręcane tylko przez odrzutowce Muska doskonale pokazują problem: trzeba jak najszybciej utemperować miliarderów, którym wydaje się, że mogą więcej niż inni. Tymczasem ich odpowiedzialność za katastrofę klimatyczną widać wręcz jak na dłoni.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA