REKLAMA

Nie potrzebujemy Black Mirror. Mamy sklepy i galerie handlowe

Pojawienie się wręcz policyjnych kamer w brytyjskim Lidlu – a niewykluczone, że czeka to także polskie sklepy – nie powinno nas dziwić. To dowód na to, że to właśnie sklepy są dziś poligonami doświadczalnymi dla technologii. Jeśli chcecie zobaczyć science-fiction i dystopię zarazem, udajcie się do galerii handlowej.

kasy samoobsługowe
REKLAMA

Kamery kontrolują każdy ruch. Widzą wszystko, nic się przed nimi nie ukryje. Systemy nie tylko analizują zachowanie, są nawet w stanie je przewidzieć. Wiedzą, na co człowiek będzie miał ochotę zanim on sam wyciągnie dłoń, by ściągnąć produkt z półki. Dawno go rozgryzły, są krok przed nim.

REKLAMA

Można by pomyśleć, że to opis jakiegoś świata z książki science-fiction, jeszcze jednej dystopii, która ostrzegałaby przez zbliżającą się przyszłością, a tymczasem to po prostu obiektywne scharakteryzowanie tego, co dzieje się w sklepie, w którym kupujemy ser, pieczywo, pomidory, środki czystości czy papier toaletowy.

Przesadzam? Może tylko trochę z tym przewidywaniem, ale pewnie nawyki zakupowe i tak są dobrze znane i analizowane. To właśnie sklepy są dzisiaj polem doświadczalnym dla naprawdę niesamowitych rozwiązań, które wdrażane są tak, że się tego nie widzi. W końcu nie są zajawiane na wielkich konferencjach, nie zapowiada kilka miesięcy przed premierą podsycając niepewność. Wchodzicie i to jest, a korzystanie wchodzi w krew.

Więcej o zakupach przeczytasz na Spider's Web:

Autonomiczne sklepy, w których ściąga się produkt z półki, a systemy go rozpoznają i automatycznie podliczają. Kamery w kasach samoobsługowych, które (prawie) widzą, co przed nimi się kładzie i ułatwiają ważenie oraz skanowanie. Funkcja Scan&Go, polegająca na tym, że skanuje się w aplikacji produkty i automatycznie za nie płaci bez stania w kolejce, dostępna jest już nawet w sklepach sieci Netto, a więc nie tak popularnych w naszym kraju. Wcześniej pojawiła się w Rossmannie, Empiku czy Kauflandzie.

To nasza codzienność. Nie będę ukrywał, że z aplikacji popularnych sklepów korzystam dzisiaj częściej niż z niejednej rozrywkowej czy informacyjnej. Wciągnąłem się w odblokowywanie kuponów, oprócz tego, że oszczędzam, czuję, że się bawię. Mówcie co chcecie, śmiejcie się, proszę bardzo, ale nie w tym rzecz. Zauważcie, że ich twórcom udało się to, o czym marzą wszyscy, którzy tworzą rzeczy instalowane na naszych urządzeniach - o przyciągnięcie uwagi, wzbudzenie emocji.

Kiedy Rosmann pokazywał technologie, jakie chce wdrażać w swoich sklepach dziwiłem się, że rzeczy, które wcześniej prezentowane były na specjalistycznych konferencjach firm z branży tech, dziś są czymś naturalnym dla – było nie było - drogerii. Przedstawiciele firmy tłumaczyli, że chodzi o to, aby technologia ułatwiała nam życie, ale robiła to w tle - wszystko ma być łatwe, proste i logiczne.

Słowa rodem z konferencji Apple’a czy Microsoftu stają się celem do realizacji przez popularne handlowe sieci

I nie są to czcze słowa. Przykładem rozwiązań, które budzą pozytywne technologiczne emocje były choćby kasy, które analizują ruch i mogą przywołać kasjera, jeżeli zorientują się, że klient zmierza do stanowiska i chce zostać obsłużonym. Czy właśnie nie o to chodzi w dobrej technologii ułatwiającej życie?

Firmy z handlu sprzedają nam przyszłość, to w sklepach korzystamy z rozwiązań, które prędzej czy później spodziewane są w domach lub w innych miejscach. To dlatego Żabka zapraszana jest na imprezę, na której Microsoft pokazuje swoje rozwiązania. Kto by wyobrażał sobie taki mariaż światów jeszcze pięć, dziesięć lat temu?

Każdy kij ma jednak dwa końce. Jak na dystopię przystało, nowinki technologiczne mają swoje konsekwencje. I stąd wzmożona ochrona, kamery u pracowników w brytyjskim Lidlu jak u przedstawicieli służb dbających o ochronę. Nie potrzebujemy Black Mirror, mamy sklepy, które pokazują, jak cienka może być granica pomiędzy zachwytem i pomocą a nadmierną inwigilacją – i to za pomocą tych samych technologii.

REKLAMA

Czy tak będzie wyglądał świat przyszłości? Kamery na ulicach od razu cię rozpoznają, wykryją wiek, samopoczucie, podrzucą odpowiedni produkt, ale też przy okazji upewnią się, że jesteś osobą, która niczego nie przeskrobała?

Nie wiem, ale jeżeli chcecie zobaczyć, jak by to było, po prostu udajcie się do galerii handlowej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA