REKLAMA

Rachunki za energię w 2024 r. wystrzelą w kosmos. Nadciągają potężne podwyżki

Odchodzący rząd zawalił sprawę i nie zadbał w odpowiednim czasie o niższe ceny energii dla Polaków. Teraz wszystko w rękach nowego parlamentu oraz nowego rządu. Jaka decyzja zostanie podjęta, wciąż nie wiadomo. W nadchodzącym 2024 r. powinniśmy się jednak przygotować na wyższe ceny energii.

licznik prądu
REKLAMA

Ceny energii elektrycznej, gazu i ciepła w Polsce są jednymi z najwyższych w Europie. A to nie koniec podwyżek, bo w 2024 r. może być jeszcze drożej. Co gorsza wciąż nie wiadomo jakie rachunki będziemy płacić za prąd, gaz i ciepło. Gospodarstwa domowe i tak zwani odbiorcy wrażliwi, np. szpitale, korzystają aktualnie z zamrożonych cen prądu na poziomie z 2022 r. Jednak tarcze obowiązują tylko do końca 2023 r. Tak więc z niższych rachunków będziemy się jeszcze cieszyć zaledwie miesiąc. Co później?

REKLAMA

Te rachunki nas zabolą

Później lepiej zapiąć pasy, bo nadchodzące zmiany w cenach energii to nie drobna korekta czy lekka podwyżka. To będzie jak cios miedzy oczy. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin stwierdził, że bez zamrożenia cen prądu, cały rachunek mógłby wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent. Jak dodał, spodziewać trzeba się podwyżek o ponad 50 proc. To tylko ostrożne szacunki, bo mniej optymistyczni eksperci mówią o podwyżkach rzędu aż 70 proc.

Więcej o energii w Polsce przeczytasz na Spider`s Web:

Odchodzący rząd obudził się kilka dni temu i przyjął projekt ustawy chroniący odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Maksymalna cena energii wyniosłaby 693 zł/MWh. Ta oferta dotyczyłaby prawie 7,5 mln gospodarstw domowych w Polsce, a także odbiorcy wrażliwi, samorządy i niektóre przedsiębiorstwa.

Projekt został złożony u marszałka Sejmu, ale wątpliwe jest, by parlament zajął się nim przed ukonstytuowaniem się nowego rządu. O tym, jakie rachunki przyjdzie nam zapłacić w 2024 r., dowiemy się więc zapewne w ostatniej chwili. Fakt wyliczył jednak, że zapowiadane podwyżki energii mogą kosztować przeciętną rodzinę w przyszłym roku nawet 2000 zł. O tyle wzrosnąć mogą bowiem nasze rachunki.

Dlaczego ceny energii rosną w Polsce?

Ceny energii zależą od wielu czynników, takich jak koszty wydobycia i transportu surowców, popyt i podaż na rynku, podatki i opłaty, a także sytuacja geopolityczna. Ogromny wpływ ma nasze zapóźnienie w budowie nowoczesnych sieci przesyłowych, nowoczesnych elektrowni, w tym atomowych i rozwoju OZE. Ostatnie osiem lat jest dla naszego sektora energetycznego stracone niemal pod każdym względem. Właśnie przychodzi nam za to płacić.

Nasz archaiczny miks energetyczny wciąż opiera się na węglu. Wzrost kosztów produkcji prądu z węgla, który jest głównym źródłem energii elektrycznej w Polsce. Koszty te rosną z powodu spadku wydobycia węgla, wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 i wymogów środowiskowych. Węgiel jest coraz mniej konkurencyjny w porównaniu z innymi źródłami energii, takimi jak gaz, wiatr czy słońce. Co gorsza, węgiel wydobywany w Polsce należy do najdroższych na świecie i będzie tylko drożał. Tymczasem z tego źródła pochodzi 70-80 proc. polskiego prądu. 

Ceny to także wynik złych decyzji rządu, który zdecydował o umocnieniu roli państwa jako monopolisty na rynku energii. Do końca 2022 r. ceny energii ustalane były na giełdzie i to tam koncerny energetyczne kupowały ją dla swoich klientów. Jednak rząd PiS zlikwidował obowiązek obrotu energią na giełdzie. W efekcie, przy braku konkurencji, ceny wystrzeliły w kosmos.

REKLAMA

Co gorsza, ten sam rząd, wydawał pieniądze z emisji CO2 (dziesiątki mld zł) nie na modernizację sektora energetycznego, tak jak powinny być wydawane, ale na dowolne wydatki. W zasadzie nie wiadomo co stało się z tymi pieniędzmi, wiadomo jedynie, że nie sfinansowano z nich wielkich zielonych inwestycji.

Jedno jest pewne: ceny energii będą rosnąć w długim terminie, ponieważ Polska i cała Unia Europejska dążą do transformacji energetycznej i redukcji emisji CO2. Oznacza to, że musimy inwestować w odnawialne źródła energii, modernizować sieci i budynki, a także zmieniać nasze nawyki i oszczędzać energię.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA