Cieszysz się, że w październiku jest ciepło i można chodzić w krótkim rękawku? To cię zmartwię
Ciemne chmury było widać z daleka już wcześniej. Jeszcze delikatny wiatr dawał poczucie przyjemnego, delikatnego ochłodzenia po dusznym, wręcz oblepiającym dniu – nadal było jednak bardzo ciepło jak na wieczór. W końcu nagle zerwał się wiatr. Błysnęło. Po chwili zaczęło padać. Grzmotów przybywało. I wciąż byłby to normalny, letni wieczór, gdyby nie to, że wydarzył się na początku października. A poprzedzały go inne nienormalne zjawiska. Ile jeszcze potrzebujemy dowodów na to, że dzieje się źle?
Ten tylko z nazwy jesienny wieczorny spacer był naprawdę surrealistycznym przeżyciem. Absurdalnym. Staliśmy wieczorem na przejściu dla pieszych, lał deszcz, grzmiało, a w mózgu coś podpowiadało: to się nie dzieje, nie tak powinno być. Rzeczywistość jak film, w którym wszystko się miesza i jest do góry nogami.
Trudno nie mieć takich skojarzeń, skoro rzeczywiście wszystko się pomieszało i jest tak, jak nie powinno być. „Dziwny” wieczór był zwieńczeniem najcieplejszego dnia w październiku w historii pomiarów w Polsce. W Legnicy temperatura maksymalna osiągnęła 29,3 stopni Celsjusza, przewyższając dotychczasowy rekord z 1966 r. o 0,4 stopnia. Podobnych lokalnych przetasowań w całym kraju pewnie było więcej – np. w Łodzi najwyższa temperatura maksymalna w październiku to od wczoraj 26,5 stopni (o 0,6 stopni więcej niż rezultat z 1966 r.).
Fakt, że pobite zostały rekordy z 1966 r. niektórych może pewnie ucieszyć. Bo to dowód na to, że kiedyś też było nadzwyczajnie ciepło w październiku. Tak już jest, anomalie występują, raz na jakiś czas mamy rok, kiedy jesień zaczyna się od upałów, a w końcu przyjdzie taki, gdy będziemy stukać zębami na mrozie podczas śnieżycy. Słowem: nic nowego pod słońcem.
Tyle że to nie jest normalne
Anomalie, owszem, występują. Ale jak zauważył autor profilu Pogoda w Łodzi, praktycznie cały rok to nadzwyczajne wyniki. I to te z temperaturą wyższą, a nie niższą od normy.
"Dziwnym trafem" ostatnio padają tylko te rekordy "w górę", nie "w dół". Zobaczmy bieżący rok. Rekordy miesięcznych temperatur maksymalnych - 2:0 (styczeń i teraz). Rekordy dobowych temperatur maksymalnych - 11:0 (łącznie z dzisiejszym). Przypadek? Policzmy. Zakładając, że prawdopodobieństwo każdego z rekordów "w górę" i "w dół" jest takie samo i wynosi 50%, to na trafienie 11 razy "w górę" prawdopodobieństwo wynosi 0.05%. Szansa jedna na dwa tysiące.
- wyliczył prowadzący profil Pogoda w Łodzi.
I to nie jest tak, że teraz każdy kolejny październik będzie coraz cieplejszy. Bardzo możliwe, że ten przyszłoroczny będzie chłodny i deszczowy. Może się tak zdarzyć. Nie zmienia to jednak faktu, że globalnie jest coraz cieplej, coraz częściej występują też zjawiska, które albo w danym okresie nie powinny występować, albo zwiększa się ich nasilenie. Klimat wariuje.
Korzystając z wyższych temperatur, obserwując ludzi nawet wieczorem siedzących w ciągle otwartych restauracyjnych ogródkach czy parkach, można byłoby odnieść wrażenie: jest przyjemnie. Dziwnie, bo przecież w październiku w autobusie raczej spodziewamy się ogrzewania, a nie klimatyzacji, jednak mimo wszystko przyjemnie. Niektórzy pewnie z ulgą reagują na to, że na początku października nie odpalili jeszcze ogrzewania, co w historii było wręcz normą. Oszczędności, lepszy nastrój, bo słońce ciągle świeci, jest super, jest super, więc o co ci chodzi.
Ale to jednak nie jest normalne, że np. jesienią kwitną kasztanowce. A do tego dochodziło pod koniec ciepłego września. „Mądrość drzew” – ze smutkiem zauważył administrator pewnej grupy zajmującej się dbaniem o miejskie drzewa. Wszak ich kwitnięcie o nietypowej porze oznacza, że tuż przed śmiercią chcą wydać owoce, by się rozmnożyć. Eksperci tłumaczą, że drzewo, które tak reaguje, słabnie i w ciągu najbliższych lat dojdzie do jego wymarcia.
Dołóżmy do tego trwającą suszę
Jest duże prawdopodobieństwo, że woda w niektórych rzekach nie popłynie jeszcze przez długie tygodnie, a może miesiące. Jakie są tego konsekwencje? Bezpośrednich nie poczujemy od razu my ludzie, bo dotyczą one głównie przyrody. Cześć roślin, gadów, płazów, ptaków oraz ssaków nie przetrwa takich warunków padając np. ofiarami drapieżników albo głodu
- pisze Daniel Petryczkiewicz.
Właśnie dlatego radość z ciepłego października jest dowodem na bardzo krótkowzroczne myślenie. Teraz może być przyjemnie, ale zastanówmy się w takim razie, jak będzie wyglądało lato za pięć lat. Kiedy w miastach nie będzie drzew nie tylko dlatego, że zostały wycięte, ale po prostu uschną. Jak wytrzymamy w tych betonowych pustyniach, jeśli nie znajdziemy cienia? Ile będziemy płacili za żywność?
Teraz na Twitterze widzę jesieniarskie posty, bo się ochłodziło, wieje, jest szaro i ponuro. Ale ciągle termometry pokazują 15 stopni, a w kolejnych dniach możliwe są ciepłe dni z temperaturą ok. 20 stopni. I ciśnie się na klawiaturę powiedzonko o urządzaniu się w pewnej części ciała. Udajemy, że jest tak, jak powinno być, ignorując otaczające nas fakty.
Tylko jak zderzyć się z tą ponurą rzeczywistością? Marta Jermaczek-Sitak zaapelowała:
Nie stój tak. Zobacz to, co jest zagrożeniem. Zrozum, czym jest i jak działa. Użyj rozumu. Szykuj się, przygotuj siebie i swoją społeczność - rodzinę, miasto, kraj - na tyle, na ile się da. Myśl, jak to ominąć, zatrzymać, jak sobie pomóc.
I naiwnie chciałbym wierzyć, że ten dziwny październikowy wieczór – i kolejne nietypowe dni – jednak będą takim przebudzeniem. Bo to naprawdę nie jest normalne i w końcu musimy przestać mydlić sobie oczy tym, że przynajmniej jest ciepło.
Tylko czy wcześniejsze ostrzeżenia nie były już wystarczająco alarmujące?