Apple M3, M3 Pro i M3 Max oficjalnie. Znamy już specyfikację i liczbę rdzeni - a to nie koniec

Konferencja prasowa Apple’a odbyła się wyjątkowo o 1:00 polskiego czasu w nocy z poniedziałku 30 października na wtorek 31 października. Wszyscy zachodzili w głowę, czemu firma zdecydowała się na taką godzinę - czyżby miała w zanadrzu coś „extra”? Oczekiwania były ogromne i rosły z każdym dniem zbliżającym nas do wydarzenia, a co dostaliśmy? Przede wszystkim nowe procesory z rodziny Apple M3, które trafią do dwóch rodzin komputerów. Są nimi iMac i MacBook Pro.

Czytaj inne nasze teksty na temat sprzętów Apple’a:

Na nową rodzinę procesorów Apple’a składają się trzy modele, a wszystkie wykonane są w 3-nanometrowym procesie technologicznym - takim samym, jak w przypadku układów Apple A17 Pro z iPhone’ów 15 Pro i 15 Pro Max. To zresztą nie koniec podobieństw między nimi, bo do komputerów Mac trafiły wreszcie układy, które obsługują sprzętowo śledzenie promieni.

Apple chwali się przede wszystkim układem graficznym generacji w ramach chipów z rodziny M3. Obsługuje on sprzętowo, poza ray tracingiem, również mesh shading i korzysta z nowej technologii o nazwie Dynamic Caching (czyli wykorzystuje dokładnie tyle pamięci, ile jest właśnie potrzebne), co ma być przydatne zarówno w oprogramowaniu profesjonalnych, jak i grach wideo.

Apple podaje, że nowe modele komputerów Mac wyposażono w układy Apple M3 są pod względem renderowania 2,5-krotnie szybsze niż te, których sercem są chipy Apple M1. Wzrost szybkości CPU to z kolei 30 proc. dla rdzeni wydajnych i 50 proc. dla rdzeni energooszczędnych.

Nowe chipy cechuje również mniejszy apetyt na prąd. W przypadku CPU nowe procesory zapewniają tyle samo wielowątkowej wydajności, co Apple M1, zużywając połowę jego mocy. Jak rozkręci się z kolei w pełni, to zapewnia o 35 proc. więcej wydajności.

A co z GPU? Wedle danych dostarczonych przez Apple’a, układ graficzny w Apple M3 jest w stanie zapewnić taką samą wydajność, jak GPU w Apple M1, ale zużywając około połowy energii. Po pełnym rozkręceniu się zapewnia z kolei o 65 proc. więcej wydajności.

Neural Engine również został usprawniony, aby lepiej radzić sobie z modelami uczenia maszynowego. Jest on o 60 proc. szybszy od tego w układach z rodziny Apple M1. Usprawni to pracę z takimi aplikacjami jak Topaz, Adobe Premiere i Final Cut Pro, ale na tym lista oczywiście się nie zamyka.

Do tego układy Apple M3 wyposażono w nowy media engine. Zapewnia on wsparcie sprzętowe dla popularnych kodeków wideo, w tym: H.264, HEVC, ProRes i ProRes RAW, ale na tym nie koniec. Nowością jest obsługa kodeka dekodowania kodeka AV1, dzięki czemu korzystanie ze streamingu będzie zużywało mniej energii.

Tę energooszczędność Apple zresztą podkreśla w swojej zapowiedzi kilka razy, gdyż najnowszy MacBook Pro z chipem Apple M3 może pracować na jednym ładowaniu nawet do 22 godzin, co jest rekordowym wynikiem jak na tę linię sprzętów. Mniejszy pobór energii sprawia z kolei, że te maszyny są przyjaźniejsze dla środowiska.

Bazowy model, czyli Apple M3, ma 25 mld tranzystorów, czyli o 5 mld więcej niż układ Apple M2. Do dyspozycji może mieć 8 rdzeni CPU (w tym 4 wydajne oraz 4 energooszczędne) i 10 rdzeni GPU. W jego przypadku można wybrać konfigurację z maksymalnie 24 gigabajtami zunifikowanej pamięci.

Apple M3 Pro ma 37 mld tranzystorów. Do tego dochodzi do 12-rdzeni CPU (6 rdzeni wydajnych i 6 energooszczędnych). W obliczeniach jednowątkowych jest 30 proc. szybszy niż chip M1 Pro. Mamy tu też do 18 rdzeni GPU, a układ graficzny jest 40 proc. szybszy niż ten z M1 Pro. Do tego dochodzi obsługa do 36 GB zunifikowanej pamięci.

Ofertę domyka układ Apple M3 Max z 92 mld tranzystorów i obsługą do 128 GB zunifikowanej pamięci. W jego przypadku mamy dostęp do 16 rdzeni CPU (12 wydajnych, 4 energooszczędne) co zapewnia 80 proc. wzrostu wydajności względem Apple M1 Max. Układ graficzny z nawet 40 rdzeniami GPU jest szybszy o 50 proc.