Wszystkie ssaki na Ziemi skazane na wyginięcie. Nowe badanie przewiduje katastrofę
Przed nami masowe wymieranie. Nowe badania wykazały, że ssaki zostaną zmiecione z powierzchni Ziemi przez kolejny superkontynent naszej planety. Wszystko za sprawą zmian klimatu.
Ziemia jest w ciągłej zmianie. Kontynenty, które znamy dzisiaj, nie zawsze były tak ułożone, jak są teraz. W przeszłości, kilka razy w historii geologicznej naszej planety, wszystkie lądy łączyły się w jeden wielki superkontynent, otoczony przez jeden globalny ocean. Najbardziej znany przykład to Pangea, która istniała około 300 mln lat temu i rozpadła się około 175 mln lat temu.
Ale Pangea nie była pierwszym ani ostatnim superkontynentem na Ziemi. Naukowcy odkryli ślady wcześniejszych i późniejszych połączeń kontynentalnych, takich jak Vaalbara, Kenorland, Columbia, Rodinia czy Gondwana. Obecnie kontynenty oddalają się od siebie, ale za około 250 mln lat mogą znów się połączyć w nowy superkontynent, nazwany Pangea Ultima.
Przed nami ekstremalne temperatury
Jak taki scenariusz wpłynąłby na klimat i życie na Ziemi? Czy ludzie i inne ssaki przetrwaliby taką zmianę? Naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu postanowili zbadać te pytania, używając modelu klimatycznego z UK Met Office i superkomputera. Ich badanie zostało opublikowane w poniedziałek w Nature Geoscience i jest pierwszą próbą symulacji skrajnych warunków klimatycznych, jakie mogłyby panować w erze Pangea Ultima.
Ich wyniki nie są optymistyczne. Według nich, powstanie superkontynentu spowodowałoby ogromny wzrost temperatury na Ziemi, do poziomu niespotykanego od ery permu-triasu, 260 mln lat temu, kiedy doszło do największego masowego wymierania w historii, z którego wyginęło ponad 90 proc. gatunków.
Głównymi czynnikami odpowiedzialnymi za ten wzrost temperatury byłyby: większa aktywność wulkaniczna, która wprowadziłaby do atmosfery dwa razy więcej dwutlenku węgla niż obecnie; starsze słońce, które emitowałoby więcej promieniowania; i rozległe pustynie śródlądowe w strefie tropikalnej.
W takim świecie temperatury mogłyby wzrosnąć o 15 stopni C (a nawet o 30 stopni C na lądzie). Na wybrzeżach panowałaby większa wilgotność niż obecnie, a w głębi lądu bardzo suche warunki. Długotrwałe okresy upału powyżej 40 stopni C byłyby poza granicami tolerancji wielu form życia.
Więcej o przyszłości Ziemi przeczytasz na Spider`s Web:
Ssaki nie mają szans
Ssaki, które są obecnie największym sukcesem ewolucyjnym na Ziemi, zwłaszcza od wymarcia dinozaurów podczas ostatniego wielkiego wymierania, mogłyby mieć problemy z przystosowaniem się do takiego ciepła. Dotyczy to także ludzi, którzy pojawili się na Ziemi stosunkowo niedawno. Hominidy wyewoluowały około 6 mln lat temu, kiedy świat był znacznie chłodniejszy niż za czasów dinozaurów.
Oprócz bezpośrednich skutków ciepła, wystąpiłyby również poważne problemy z zaopatrzeniem w żywność z powodu załamania się roślinności. Większość roślin stresuje się przy temperaturach powyżej 40 stopni C i rozkłada się całkowicie, jeśli są narażone na 60 stopni C przez dłuższy czas.
Główny autor badania, Alexander Farnsworth z Uniwersytetu w Bristolu, powiedział, że perspektywa kolejnego wymierania, które obejmowałoby ludzi, jest smutnym przypomnieniem o przemijaniu.
Ludzie mają dużo szczęścia z tym, co mamy teraz. Jesteśmy gatunkiem dominującym, ale Ziemia i jej klimat decydują, jak długo to potrwa. To, co nastąpi później, można tylko zgadywać. Dominujący gatunek może być czymś zupełnie nowym
- dodał naukowiec.