Microsoft Edge bez pytania instaluje dodatki do przeglądarki. O co tu chodzi?
W sieci pojawiły się doniesienia, że przeglądarka Microsoft Edge ma automatycznie instalować dodatki. Chodzi o jedną specyficzną wtyczkę.
Rozszerzenia do przeglądarek są niezwykle przydatne. Te aplikacje potrafią zupełnie zmienić sposób, w jaki korzystamy z oprogramowania. Jednak okazuje się też, że wtyczki mogą być złośliwe. W tym przypadku tak oczywiście nie jest - ale mimo wszystko dziwne, że w produkcie Microsoftu instalowane jest konkurencyjna usługa.
Microsoft Edge bez pytania instaluje wtyczkę Google Docs. Zaraz, co?
Jak poinformował portal ghacks, w niedawno wydanej wersji przeglądarki Microsoft Edge oznaczonej numerem 114.0.1823.58 (i w nowszych) w kanale stabilnym z niewiadomego powodu pojawiają się u użytkowników… automatycznie zainstalowane rozszerzenia. A mianowicie jedna wtyczka - Google Docs Offline.
To po prostu Google Docs, na którym można pracować bez użycia internetu. I wiele wskazuje na to, że nie jest to błąd, a celowy zabieg. Microsoft bowiem o tym wie - twierdzi, że rozszerzenie ma być instalowane dla każdego użytkownika Edge, ale domyślnie jest wyłączone. Zmiana jest wprowadzana stopniowo i jeszcze na twojej przeglądarce rozszerzenie mogło nie zostać zainstalowane.
Zobacz także:
Gdy przejdzie się do Google Docs dodatek zostanie automatycznie włączony - nawet w wersji online. I teraz pojawia się pytanie: dlaczego? Byłoby to zrozumiałe, jeśli rozszerzenie trafiało na przeglądarkę Google Chrome.
Microsoft ma przecież własny program do edytowania plików tekstowych, czyli Word - jest nawet specjalna wtyczka Microsoft 365. Druga sprawa, że dodatek pojawia się znikąd, bez zgody użytkowników. Wtyczka jednak nie powinna wpływać na wydajność.
Czy rozszerzenie pojawiło się także u nas można sprawdzić klikając na ikonkę puzla, który rozwija wszystkie dostępne rozszerzenia. Do mnie wtyczka akurat jeszcze nie trafiła.
