REKLAMA

Twórcy WinRAR-a boją się Microsoftu. Ale to Google szkodzi im bardziej

Jedyni właściciele formatu RAR, jak twierdzą, nie są pewni co myśleć o wprowadzeniu jego obsługi bezpośrednio do Windowsa. W swoim oświadczeniu dokonali jednak zaskakującej obserwacji.

WinRAR Microsoft Google
REKLAMA

Jesienią bieżącego roku Windows 11 zyska aktualizację, za sprawą której znacząco zostanie poszerzona obsługa plików skompresowanych. Na dziś, bez pomocy zewnętrznych aplikacji, Windows radzi sobie tylko z archiwami .ZIP. Po omawianym uaktualnieniu będzie możliwe otwieranie plików RAR, TAR i 7Z, a w przyszłym roku tworzenie archiwów w tych formatach.

REKLAMA

Jeden z tych formatów jest formatem własnościowym. To RAR, opracowany w 1993 r. przez rosyjskiego inżyniera Jewgienija Roszala. Jedynym dysponentem licencji na format jest firma win.rar GmbH. Według tej licencji, dozwolone jest tworzenie bez licencji i zgody autora oprogramowania do odczytywania archiwów RAR. Nie jest dozwolone tworzenie oprogramowania do archiwizacji do tego formatu.

Jak legalnie korzystać z formatu RAR?

Roszal i win.rar GmbH oferują aplikacje WinRAR (Windows) i RAR (Android, Windows, MS-DOS, macOS, Linux, FreeBSD). Aplikacja kosztuje 30 euro, są oferowane wysokie rabaty na licencje grupowe. To jednak nie oznacza, że nie istnieją inne aplikacje.

WinRAR

Open-source’owa biblioteka libarchive, której nota bene będzie używał Windows, radzi sobie z formatem RAR. Co prawda w swojej oryginalnej, dostępnej na Githubie formie, jest oferowana z adnotacją, że na format RAR są nałożone ograniczenia. Można ją jednak bez trudu skłonić i do kompresji. W efekcie aplikacji omijających licencję na ten format istnieje całkiem sporo. Niektóre wręcz rozprowadzane są pod nazwą WinRAR.

Należy zakładać, że Microsoft uiści stosowną opłatę licencyjną. Coś przeciwnego wydaje się nie do pomyślenia dla tak wielkiej korporacji, która na dodatek dorobiła się właśnie na licencjach na oprogramowanie. To jednak nie oznacza, że win.rar GmbH ma zagwarantowaną przyszłość. Skoro format RAR będzie obsługiwany przez powłokę Windowsa, to czy ktoś zechce kupować aplikację WinRAR?

Obrazek pobrany z oficjalnych zasobów promocyjnych win.rar GmbH. Doceniamy pasję do projektów wizualnych

W oświadczeniu wysłanym redakcji Neowin, przedstawiciel firmy wyraził nadzieję, że będzie ku temu dostateczna liczba powodów. WinRAR ma być wygodniejszy od tego, co oferuje Windows, a firma pracuje nad ogromną aktualizacją zaplanowaną na koniec bieżącego roku. Te nadzieje nie muszą być płonne: popularne archwizery ZIP, z WinZIP na czele, zdają się niezmiennie prosperować na rynku, mimo natywnej obsługi formatu ZIP niemal wszędzie. Prawdopodobnie z uwagi na swoje interfejsy, ułatwiające grupowanie i kompresowanie plików. Firma win.rar GmbH widzi zagrożenie gdzie indziej, u innego giganta Big Tech.

Po wpisaniu w Google zapytania jak otworzyć plik rar, najwyżej pozycjonowane są wyniki naszych konkurentów.

Przedstawiciel handlowy w oświadczeniu sugeruje, że Google promuje podmioty używające formatu RAR bez licencji, zamiast witryny właściciela (www.rarlab.com). Sprawdziłem.

RAR na polskiej Wyszukiwarce Google

Po wpisaniu tego zapytania w języku polskim nie jest źle. Pierwszy wynik to poradniko-reklama firmy wyglądającej na oficjalnego pośrednika sprzedaży oryginalnego programu. Dokładnie to samo drugi wynik. Trzeci to poradnik od naszej konkurencji, który choć poleca 7 Zip, to właściwie zaznacza, że w ten sposób można tylko rozpakować archiwum (a do reszty kupić WinRAR-a). Ani śladu po witrynie rarlab.com, ale niech będzie. Po drugim wpisaniu frazy, gdy robiłem zrzuty ekranowe, kolejność się nieco zmieniła. Wyniki pozostały znośne.

RAR anglojęzycznie na Wyszukiwarce Google

Zrozumiałem jednak, gdy wpisałem zapytanie how to use rar files. O rarlab.com w wynikach wyszukiwania nie ma co marzyć. Natomiast faktycznie przede wszystkim oferowane są aplikacje WinZIP, antywirus Avast (sic!), 7zip, ezyZip i 7-zip. A także raptem jeden link do witryny wyglądającej jak oficjalny pośrednik sprzedaży WinRAR-a.

REKLAMA
RAR na Bingu

Konkurencja Google radzi sobie z tym pytaniem znacznie lepiej, ale, umówmy się, z tejże konkurencji prawie nikt nie korzysta. Mając na uwadze powyższe, zaczynam rozumieć czemu win.rar GmbH woli ryzykować współpracę z firmą milion razy większą od siebie, ryzykując potencjalnie stanie się nieistotną i niepotrzebną. Lepsze takie ryzyko niż bieżące wysiłki, na których głównie, za sprawą sprytnego SEO, żeruje konkurencja.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA