Szpieg czy fanatyk kolei? Policja woli nie ryzykować i przegania miłośników kolei
Na grupkach zrzeszających sympatyków kolei coraz więcej jest historii o tym, że osoby fotografujące pociągi zaczynają być traktowane podejrzliwie. Pokłosie szpiegowskiej akcji rosyjskich służb może negatywnie odbić się na tych, którzy po prostu fascynują się maszynami jeżdżącymi po polskich torach.
- Sami mieliśmy sytuację, że w Blachowni legitymowały nas trzy radiowozy polskiej policji i jeden radiowóz SOK. Łącznie 9 osób. Do jednego człowieka z aparatem - informuje oficjalne facebookowe konto Kolejowego Wrocławia.
Wiele osób w komentarzach podzieliło się podobnymi historiami
Byłem niedawno przy LK118 w okolicy punktu zdawczo-odbiorczego magazynowej bazy paliw nr. 81 na wysokości p.o. Kraków Olszanica. No i najpierw krzyczy mechanik z zakładowej 401Da, żebym uciekał bo zaraz policja przyjedzie. Odpowiadam, że proszę wzywać. Manewrują i chwilę później przychodzi firmowy ochroniarz Orlenu i pyta czy mam jakiś dokument bo „pójdę z nim”. Odpowiadam, że nie mam i nie ma takiej opcji. Mówi, że musza wezwać policję za fotografowanie obiektu strategicznego i „deptanie pola”. Mówię na to, że pan sam depcze pole do mnie podchodząc i nigdzie tu żadnego takiego obiektu nie widać bo jest za drzewami. Chwilę porozmawiałem, wyjaśniłem po co mi takie zdjęcia no i w spokoju rozeszliśmy się. Mówił mi że dostali takie zlecenie i raz tu niedawno ktoś fotografował i wezwali policję (był to kolega, przyjechali nieoznakowanym radiowozem i pytali po co te zdjęcia robił i tez skończyło się jakoś pokojowo. (zachowano oryginalną pisownię)
"Mnie skubani spisali ostatnio w Poznaniu na Starołęce. Stałem na peronie, fotografowałem i nic złego nie robiłem, a ci z nastawni wezwali na mnie SOK" – relacjonuje inny użytkownik. "W Jarosławiu też się kręcą miałem trzy ataki ze strony kryminalnej" – dodaje kolejny
Autor youtubowego profilu Kolejowe Zagłębie dostał nawet mandat i zamieścił wyjaśnienie służb:
Instynkt mnie zawiódł, bo do tej pory od 8 lat nigdy nie spotkałem patrolu. Tu prawdopodobnie zadziałał sygnalista/tka obsługujący monitoring z pobliskiej kamery, którą dodano po modernizacji. SOKiści tłumaczyli też, że maszyniści mają aktualnie obowiązek powiadomić o niecodziennych sytuacjach przy torach. (…) Pozostało albo wyrobienie sobie w stosownym ZLK uprawnień albo unikać miejsc, które mogą być uznane za własność PLK.
Pokłosie szpiegowskiej afery z udziałem Rosjan
W marcu Agencja Bezpieczeństwa zatrzymała dziewięć osób podejrzanych o współpracę ze służbami rosyjskimi. Zatrzymani obserwowali tory kolejowe, którymi jest przesyłana broń do Ukrainy. Właśnie po tych wydarzeniach ABW miało rzekomo uczulać maszynistów bądź osoby mające dostęp do monitoringu, aby zgłaszali "niecodzienne sytuacje przy torach".
Zdania miłośników kolei są podzielone. Jedni uważają, że w obecnej sytuacji za naszą wschodnią granicą trzeba dmuchać na zimne. A w opisywanych sytuacjach nie zawsze sprawa kończyła się mandatem, tylko wyjaśnieniem, o co chodzi, i puszczeniem wolno. Inni zwracają uwagę na to, że prawdziwy szpieg raczej lepiej przygotowuje się do swojego zadania i korzysta ze sprzętu, którego nie jest tak łatwo zauważyć.