Jedyny reaktor jądrowy w Polsce z problemami. To cichy bohater ratujący życie Polaków
Bohater? W zasadzie to bohaterka, bo reaktor znajdujący się w Otwocku-Świerku koło Warszawy nosi nazwę Maria – zresztą nieprzypadkowo, bo w ten sposób uhonorowano Marię Skłodowską-Curie. Obecnie trwa remont, ale o miejscu zrobiło się głośno z powodu pracowników, którzy informują o swojej niepokojącej sytuacji.
Jak pisze Jakub Wiech na portalu energetyka24.com, pracownicy Departamentu Eksploatacji Obiektów Jądrowych obsługujący reaktor Maria wysłali list do dyrektora Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Domagają się zwiększenia pensji.
Obecne wynagrodzenia nie przyciągają nowych chętnych do pracy, ale też nie pozwalają utrzymać obecnego składu. Czarny scenariusz zakłada, że reaktor Maria musiałby zostać wyłączony.
Reaktor jądrowy Maria: cicha bohaterka Polaków
Jego budowę rozpoczęto w czerwcu 1970 r., a uruchomiony został w grudniu 1974 w ówczesnym Instytucie Badań Jądrowych. Obecnie jest to jedyny reaktor w Polsce. Poprzedni, Ewa, został wyłączony 24 lutego 1995 r. Moc Marii wynosi 30 MW.
Maria jest reaktorem badawczym, a więc mniejszym, słabszym i o dużo prostszej budowie niż reaktory energetyczne. Sama konstrukcja wzorowana jest na radzieckiej, ale polscy naukowcy dokonali tylu znaczących zmian i ulepszeń, że Maria jest w zasadzie stuprocentową Polką.
Narodowe Centrum Badań Jądrowych wylicza, że reaktor wykorzystuje się do:
- napromieniań materiałów tarczowych do produkcji radioizotopów,
- badań materiałowych i technologicznych
- neutronowego domieszkowania materiałów półprzewodnikowych,
- neutronowej modyfikacji materiałów,
- badań fizycznych i neutronograficznych,
- wykorzystania wiązek neutronów dla celów medycznych,
- celów szkoleniowych w zakresie fizyki i techniki reaktorowej
Suchy opis jest bardzo skromny. W praktyce Maria produkuje m.in. izotopy medyczne dla ok. 100 tysięcy pacjentów tygodniowo. Jej znaczenie jest globalne. Produkcją np. molibdenu-99 zajmuje się raptem 8 reaktorów na całym świecie. Jeden z największych, holenderski, miał kilka lat temu problemy i musiał być wyłączony. Sęk w tym, że molibden-99 produkuje się na bieżąco, bo bardzo szybko się rozpada i po tygodniu po prostu znika. Nie da się go więc magazynować, a każda luka stanowi problem.
- Normalnie [holenderski reaktor] odpowiadał aż za ok. 25 proc. światowego zapotrzebowania, a MARIA za ok. 10 proc. Zostaliśmy więc poproszeni o przejęcie części jego produkcji. W ciągu kilku dni przestawiliśmy nasz harmonogram pracy i wykonaliśmy dodatkowe napromieniania - opisywał Maciej Lipka, kierownik Działu Analiz i Pomiarów Reaktorowych w Narodowym Centrum Badań Jądrowych, w rozmowie z portalem energetyka24.com.
Reaktor Maria jest obecnie w remoncie, a jego ponowne uruchomienie planowane jest na przełom czerwca i lipca
Przerwa trwa od września 2022 i ma swoje poważne konsekwencje. "Przestój w pracy reaktora Maria, brak produkcji I-131 w NCBJ OR POLATOM, wpłynął na globalny niedobór I-131 i w konsekwencji na ograniczenia w jego dostępności" - informowało Ministerstwo Zdrowia.
Jod I-131 wykorzystywany jest do leczenia nowotworów tarczycy czy jej nadczynności. Tymczasem już nawet 20 proc. polskiego społeczeństwa ma problem z tarczycą, więc choćby te dane pokazują najlepiej, jak ważne jest znaczenie Marii.
Naukowcy z Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ) w Świerku pomagają nie tylko leczyć, ale też wynajdywać supertrwałe materiały.