REKLAMA

TCL C935 - telewizor dla wymagających, za rozsądną cenę. Recenzja

TCL największe sukcesy do tej pory odnosił na półce cenowej, na której klienci szukali czegoś wystarczająco dobrego za rozsądną cenę. Marka nadal nie kojarzy się z półką premium. Co więcej, model C935 tego nie zmieni. Ma on jednak wystarczająco wiele cech telewizora wysokiej klasy, by koreańsko-japońska konkurencja mogła czuć się zagrożona. Jak to możliwe?

TCL C935
REKLAMA

TCL i Philips. Tych dwóch producentów telewizorów łączy nie tylko kraj pochodzenia, czyli Chiny. Obaj też wyspecjalizowali się w sprzedawaniu tanich, a bardzo przyzwoitych telewizorów. Dziś na rynku trudno znaleźć coś o lepszej relacji możliwości do ceny, co u jednego z tych producentów. Philips dodatkowo odnosi niemałe sukcesy na rynku premium. A TCL?

REKLAMA

Po prawdzie, powinien. To przecież pierwszy producent, który wprowadził do masowej sprzedaży telewizory z podświetleniem Mini LED. Jego topowe modele, patrząc po samych danych technicznych, mogą śmiało być porównywane z LG, Sony, Samsungami i Panasonicami tego świata. Niestety jednak, do tej pory nie były od nich ani istotnie lepsze, ani istotnie tańsze. A jak już coś się trafiło, to i tak jeden model to stanowczo za mało, by wyrobić sobie markę.

TCL C935, który zadebiutował na rynku już dłuższy czas temu, trafił do nas na testy całkiem niedawno. Może to i lepiej, bo sprzedawany jest teraz w realiach, nazwijmy je, po korekcie inflacyjnej. 65-calowy model jest wyceniony na 8000 zł, 75-calowy na 10 000 zł. Czyli, patrząc po konkurencji, niższa półka premium. Czy tak jest w rzeczywistości?

Czytaj także:
- Najlepszy telewizor do kupienia podczas inflacji. TCL C735 - test
- TCL RayNeo X2 to okulary, za sprawą których będziesz mądrzejszy. Nie tylko z wyglądu

TCL C935 - wyposażenie i wzornictwo.

TCL C935

Bardzo podoba mi się wzornictwo tego telewizora. Skutecznie maskuje oszczędności, na jakie TCL się pokusiło, by zbić cenę (lub zwiększyć marżę). W efekcie mamy telewizor, który jest retro premium. Z jednej strony kształt i krzywizny są nowoczesne i eleganckie, sam ekran zaś otoczony jest bardzo smukła (2 mm) ramką. Z drugiej jednak zdecydowanie nie jest to najsmuklejszy telewizor, i to nawet w świecie niedrogich odbiorników LCD. Nie będzie ślicznie i płasko przylegał do ściany, jeśli ktoś zechce go w ten sposób powiesić. Mimo tego, potrafi ucieszyć oko samym wyglądem, choć po części to rzecz gustu.

TCL C935 - pilot do funkcji smart TV
TCL C935 - pilot klasyczny

Do zestawu dołączone są dwa piloty. Jeden dla osób preferujących smart TV, drugi dla użytkowników nieco bardziej konserwatywnych. Oba dobrze leżą w dłoni i są wykonane z tworzyw wysokiej jakości. Choć nie ukrywam, ogromne przyciski od sponsorów reklamowych są ciut irytujące. Pilot pełni też rolę mikrofonu, jeżeli użytkownik chce skorzystać z funkcji Asystenta Google.

To telewizor Mini LED LCD QLED FALD (36 x 30 stref) o rozdzielczości 4K i z obsługą HDR (w tym Dolby Vision IQ i HDR10+) oraz dźwięku przestrzennego (Dolby Atmos, DTS). Telewizor pracuje pod kontrolą Android TV 11 z nakładką Google TV i kilkoma autorskimi dodatkami od TCL. Te koncentrują się na optymalizacji działania aplikacji i cyberbezpieczeństwie - i prawdę powiedziawszy, zdają się więcej przeszkadzać, niż cokolwiek wnosić. Można na szczęście to wyłączyć, przynajmniej dopóki nie wgrywa się aplikacji spoza oficjalnych źródeł.

TCL C935 z Google TV

Sama matryca to VA LCD zupełnie nowej generacji, która jest pokryta powłoką antyrefleksyjną i warstwą nanokryształów. W kwestii złącz HDMI jest również przyzwoicie: są dostępne cztery sztuki, z czego dwa o przepustowości 48 Gb/s (4K przy 144 Hz), a jedno z dwóch pozostałych obsługuje HDMI-eARC. Wszystkie nowoczesne urządzenia typu PC, konsole do gier czy soundbary będą w pełni obsługiwane.

TCL C935 - jakość obrazu i dźwięku. Firma wkracza na terytorium Sony i Samsuga.

TCL C935 - grubość

Sony i Samsung już dawno temu dostrzegły istotny problem. Dostawcy treści nie nadążają za rozwojem technologii. Określenie Netflix 4K jest dość zabawne, bo niejedna płyta Blu-ray HD oferuje wyższą jakość obrazu i dźwięku niż lider streamingów. Opracowały więc niezwykle skuteczne modele sztucznej inteligencji do rekonstrukcji obrazu. To trudne zadanie, bowiem łatwo przy takich zabiegach o przekłamania w obrazie czy niepożądane artefakty. Inwestycja się jednak opłaciła, a korzyści oczywiste. TCL od minionego roku również stawia mocno na sztuczną inteligencję. Z opóźnieniem, ale za to i dobrym efektem.

Procesor obrazu w TCL C935 działa wzorowo. Co więcej, wspomniana nowej generacji matryca robi duże wrażenie w połączeniu z tym procesorem. C935 oferuje parametry konkurencji droższej typowo o nawet dwa tysiące złotych. Kontrast, jak na ten rodzaj telewizora, jest świetny (4853:1 ANSI, niemal 50 000:1 na mniej wymagających planszach), w czym bez wątpienia pomaga 1080 stref wygaszania (w testowanym 65-calowym modelu).

TCL C935 - złącza ukryte pod plastikową maskownicą

Kontrast jest w praktyce nieodległy poziomowi telewizorów OLED, za to przy istotnie wyższej jakości i szerszym spektrum barwnym (przynajmniej względem telewizorów WOLED). W teorii szczytowa jasność tego telewizora to 2500 nitów na 10 proc. powierzchni ekranu, ale… to ściema. Telewizor nie jest w stanie tego dłużej utrzymać. W rzeczywistości oferuje 1305 nitów na 10 proc. ekranu i 720 na pełnym ekranie. To i tak znakomity wynik.

Technologia QLED zapewniać powinna bardzo szerokie pokrycie palety barwnej, zwłaszcza przy tej jasności. Pomiary jednak nieznacznie rozczarowały. Znaczy się, parametry są wysoce satysfakcjonujące i świadczą o wysokiej jakości telewizora, ale powinno być jeszcze lepiej. W każdym razie: 96 proc. DCI-P3 i 71 proc. Rec.2020 gwarantują, że filmy i seriale w Ultra HD HDR będą przyjemnością dla oka.

TCL C935 - głośnik niskotonowy z tyłu obudowy

Telewizor ma wysokie kąty widzenia, nie obniża też znacząco jakości obrazu po przejściu w Tryb Gry (cierpi głównie kontrast, gdyż liczba stref wygaszania w tym trybie jest redukowana). Input lag właściwie nie występuje. Niestety, znalazłem jeden problem. Na najnowszej wersji oprogramowania (i zapewne starszych też) telewizor niewłaściwie obsługuje standard HGiG. To gamingowy format, pozwalający na automatyczne strojenie trybu HDR. W C935 ustawia parametry na zbyt wysoką jasność. Trzeba go wyłączyć i ustawiać gry ręcznie.

To zdumiewające, ale to również jeden z lepiej brzmiących telewizorów na rynku - na poziomie Sony i Philipsa. TCL nigdy nie był szczególnie dobry w wbudowane systemy audio. Po prawdzie, mało który producent jest w stanie stworzyć dobrze brzmiący, a zarazem smukły telewizor. Każdy model warto rozszerzyć o soundbar lub kolumny. W przypadku C935 jest to jednak opcja, a nie konieczność. Niech nikt nie wierzy w bzdury, że wbudowane głośniki mogą stworzyć przekonującą iluzję dźwięku 3D w ramach Dolby Atmos. Tym niemniej system 4 x 10 + 20 W, jaki znaleźć można w C935, zapewnia wysoką głośność, dynamikę i klarowność.

Brzydkie kaczątko, które jest dobre w tym, co trzeba. TCL C935 - warto do filmów i gier, to jakość premium.

TCL C935
REKLAMA

Okazuje się, że TCL C935, choć drogi, jest niezmiennie agresywnie wyceniony. Rzuca wyzwanie koreańskim rywalom i robi to całkiem umiejętnie. Google TV gwarantuje dostępność aplikacji, telewizor jest ładny (choć gruby), nowocześnie wyposażony, oferuje podzespoły wysokiej klasy i zaskakująco dobry procesor obrazu. Nie robi nic najlepiej, ale większość robi bardzo dobrze - kosztując istotnie mniej, niż konkurencja.

Nie jest to więc najlepszy telewizor na rynku. Nie jest to również najlepszy telewizor typu high-end z tych rozsądnie wycenionych. Ale też jest to bardzo dobry sprzęt, który nie ma większych wad i który celuje w ambitniejszego, choć nieco zamożniejszego, konsumenta. Odnosząc przy tym sukces i zmuszając nas do przyzwyczajenia się, że TCL to nie tylko fajna taniocha - ale również i urządzenia klasy premium.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA