REKLAMA

Elon Musk coś kombinuje przy rakietach. Starshipy będą jednorazowego użytku?

Wielkimi krokami zbliża się pierwsza próba wyrzucenia na orbitę okołoziemską Starshipa, największej rakiety zbudowanej przez SpaceX. Po wielu miesiącach oczekiwania możemy właśnie znajdować się zaledwie tygodnie przed pierwszą próbą. Za pierwszym razem istnieje wiele szans na niepowodzenie lotu. Wielu parametrów nie da się zasymulować i trzeba je sprawdzić „w akcji”. Jeżeli jednak lot się uda, to wkrótce możemy znaleźć się w rzeczywistości, w której Starshipy będą startowały i lądowały tak często, jak obecnie robią to Falcony 9. Z tymi lądowaniami jednak może być trochę trudniej.

Problemy SpaceX
REKLAMA

Od zawsze powtarza się, że podstawowym celem Starshipa jest obniżenie kosztów wynoszenia dużych i masywnych ładunków na orbitę. Starship najpierw miałby latać na orbitę, później na Księżyc, a z czasem nawet zabrać ludzi na Marsa.

Oba komponenty rakiety - zarówno pierwszy jej człon Super Heavy, jak i właściwy Starship mają być komponentami wielokrotnego użytku. To właśnie dzięki temu, że po zakończeniu misji rakiety będą wracały na Ziemię, aby przygotować się do kolejnego lotu, koszt wynoszenia ładunków na orbitę ma znacząco spaść.

Warto jednak pamiętać, że podróże Starshipa poza orbitę okołoziemską będą naprawdę skomplikowanymi przedsięwzięciami. Nie da się bowiem wystartować z Ziemi i polecieć po prostu w kierunku Marsa.

REKLAMA

Po dotarciu na orbitę rakieta będzie musiała czekać na inne Starshipy, które uzupełnią jej zapasy paliwa konieczne do wyrwania się grawitacji Ziemi i dotarcia na miejsce. Każdy lot dalej niż na orbitę będzie wymagał nie jednego, a kilku Starshipów.

Starship jednorazowego użytku

Okazuje się jednak, że SpaceX rozważa także stworzenie Starshipów, które nie będą wracać na powierzchnię Ziemi. Rakiety tego typu nie byłyby pokryte płytkami osłony termicznej. Po zakończeniu misji owe górne człony rakiety zostawałyby na orbicie stając się dosyć sporych rozmiarów śmieciami kosmicznymi lub wracały w górne warstwy atmosfery, gdzie ulegałyby spaleniu przed dotarciem do powierzchni Ziemi.

Temat takich rakiet przywołał na Twitterze miłośnik SpaceX, który znalazł na stronie firmy Elona Muska wzmiankę o rakiecie, która byłaby w stanie wynieść na orbitę ładunek rzędu 250 ton. Wywołany przez niego Elon Musk przyznał, że faktycznie firma wciąż nie podjęła decyzji o tym, czy będzie produkowała jednorazowe Starshipy.

REKLAMA

Jak szybko jednak przypomniały inne media, już w 2019 roku Elon Musk wspomniał podczas jednej z prezentacji o możliwości stworzenia „odchudzonego Starshipa”.

Taka rakieta byłaby pozbawiona wszystkich komponentów niezbędnych do powrotu na Ziemię. Dzięki temu byłaby w stanie wynieść na orbitę większy ładunek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA