REKLAMA

Twórcy Instagrama zrobili nową aplikację. Czym jest i co robi Artifact?

Twórcy Instagrama po odejściu z koncernu Marka Zuckerberga na 5 lat medialnie zapadli się pod ziemię. Teraz wracają z nową aplikacją, która według nich ma zmienić sposób, w jaki przeglądamy treści w internecie. Powrót nie jest w wielkim stylu, a przynajmniej nie dla polskiego użytkownika.

23.02.2023 15.35
Twórcy Instagrama zrobili nową aplikację. Czym jest i co robi Artifact?
REKLAMA

Instagram od ponad dekady jest własnością Mety, ale nie jest jej tworem. Aplikacja powstała w 2010 roku i była dziełem dwóch programistów: Kevina Systroma i Mike'a Kriegera. W niecałe dwa lata od powstania użytkowników aplikacji można było liczyć w milionach, co sprawiło, że Mark Zuckerberg wyłożył miliard dolarów na stół i zakupił prawa do Instagrama.

REKLAMA

Mimo przejęcia platformy, Systrom i Krieger nadal pracowali dla serwisu społecznościowego jako odpowiednio CEO i CTO. W 2018 roku zdecydowali się opuścić szeregi koncernu z powodu napięć w firmie.

Twórcy Instagrama stworzyli nową aplikację. Ku zaskoczeniu wielu, nie jest to społecznościówka

O dwóch programistach (a teraz już przedsiębiorcach) było cicho aż do stycznia bieżącego roku, kiedy otworzyli zapisy do beta testów swojej nowej aplikacji: Artifact. Artifact dla dojrzałych użytkowników internetu można opisać jako agregator treści podobny do Google News, Squid czy Flipboard. Z kolei młodszym użytkownikom bliższe będzie zdefiniowanie Artifact jako tekstowego TikToka, który uczy się na podstawie twoich preferencji, przeczytanych artykułów i czasu spędzonego na poszczególnych stronach. Zdobytą wiedzę algorytm przekuwa na coraz lepsze i bardziej precyzyjne rekomendacje.

Artifact został uruchomiony pod koniec stycznia, jednak 23 lutego twórcy aplikacji zdecydowali się udostępnić ją szerszemu gronu - bez potrzeby zapisywania się i czekania "w kolejce" na otrzymanie linku do pobrania aplikacji. Artifact można pobrać ze sklepu Google Play i App Store.

Jak działa Artifact? Sprawdziliśmy

Już przy pierwszym uruchomieniu Artifact w oczy rzucają się dwie rzeczy. Aplikacja nie wymaga założenia konta i można z niej korzystać od razu po uruchomieniu. Po drugie, niestety, aplikacja jest skierowana do amerykańskiego odbiorcy. Nie oferuje ona języka polskiego, a wśród zainteresowań na próżno szukać wiadomości z Polski, Europy, lokalnych rynków czy sportu na Starym Kontynencie.

 class="wp-image-3363770"

Osobiście nie mam z tym większego problemu, gdyż bariera językowa nie stanowi dla mnie problemu, a Artifact oferuje wiele naprawdę rzetelnych i poczytnych (a także niszowych) źródeł, jednak dla wielu może to przekreślić częste (o ile w ogóle) używanie aplikacji.

Po określeniu zainteresowań powita cię karta For You (brzmi znajomo?), na której znajdziesz najlepsze - według algorytmu - treści dla ciebie. Możesz też przeskoczyć do konkretnej tematyki, aby poczytać, co wybrał dla ciebie Artifact z jednej, konkretnej dziedziny.

 class="wp-image-3363773"

Można też przeskoczyć do kategorii Headlines, która sugeruje najgorętsze obecnie tematy z prasy. Artifact zbiera wszystkie artykuły dotyczące jednego tematu w jedną sekcję, którą możesz przejrzeć i przeczytać informacje z interesującego cię źródła.

Artifact nie ma możliwości tworzenia konta, gdyż jego twórcy załatwili sprawę w inny sposób: profil tworzony jest przy pierwszym uruchomieniu aplikacji, ale aby stworzyć i zachować konto (lub przenieść na inne urządzenie) należy sparować profil z numerem telefonu z poziomu ustawień aplikacji.

 class="wp-image-3363776"
REKLAMA

Sparowanie z numerem telefonu pozwala na jeszcze jedną funkcję: dzielenie się artykułami ze znajomymi. Swój profil można udostępnić znajomym (poprzez pozwolenie aplikacji na zajrzenie do listy kontaktów) i w ten sposób zbudować sieć, dzięki której Artifact będzie wyświetlał popularne artykuły w twoim kręgu znajomych.

W obecnej formie Artifact nie rewolucjonizuje sposobu, w jaki przegląda się treści w internecie. Jeżeli Systorm i Krieger uczynią algorytm Artifact tak precyzyjny, jak algorytm TikToka bez jednoczesnej ingerencji w prywatność, to może stać się on naprawdę konkurencyjnym agregatorem treści. Funkcje social też wydają się mieć potencjał, o ile Artifact będzie trzymał się koncepcji agregatora treści z niewielkimi funkcjami znanymi ze społecznościówek, gdyż ten aspekt może wybić Artifact ponad inne, podobne mu aplikacje.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA