REKLAMA

Chińczycy szpiegują balonami nie tylko Amerykę. Oto dlaczego należy się bać ich technologii

Amerykanie zestrzelili w niedzielę niezidentyfikowany obiekt lecący nad jeziorem Michigan. Był to już czwarty, najprawdopodobniej balon, strącony przez Amerykanów w ostatnich dniach. Wiele wskazuje na to, że były to chińskie szpiegowskie statki latające.

Chińczycy szpiegują balonami nie tylko Amerykę. Oto dlaczego należy się bać ich technologii
REKLAMA

Tylko w piątek i sobotę amerykańskie myśliwce F-22 dwa razy zestrzeliły nieznany obiekt nad Alaską. Trzeci przypadek miał miejsce w niedzielę nad jeziorem Michigan na granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady. Tym razem interweniował myśliwiec F-16. Za każdym razem zestrzelenie uzyskiwano za pomocą AIM-9X Sidewinder, rakiety krótkiego zasięgu naprowadzanej na źródło ciepła. Cena jednej takiej rakiety to pół miliona dolarów.

REKLAMA

Atak na nieznane obiekty.

Obiekty strącone w piątek i sobotę nad Alaską miały podłużny, cylindryczny kształt oraz przyczepiony lub podwieszony ładunek. Statek zestrzelony w niedzielę został opisany jako heksagonalny i miał wiele zwisających pod nim anten lub lin. Trwają prace nad wydobyciem ich szczątków z wody.

O ile w zeszłym tygodniu, gdy doszło do pierwszego takiego incydentu, zdjęcia i komunikaty mówiły wprost o balonie, to tym razem informowano jedynie o obiektach.

Generał sił powietrznych USA, Glen VanHerck, który jest odpowiedzialny za ochronę amerykańskiej przestrzeni powietrznej, powiedział dziennikarzom, że wojsko nie było w stanie zidentyfikować trzech ostatnich obiektów, ani rozpoznać, jak utrzymują się w powietrzu, lub też skąd pochodzą. - Nie bez powodu nazywamy je obiektami, a nie balonami - powiedział VanHerck.

Chiński balon patrzy i słucha.

Chiński balon zestrzelony tydzień temu nad USA był wyposażony w technologię elektronicznego nadzoru zdolną do monitorowania komunikacji amerykańskiej. Zdaniem Amerykanów balony zapewniają też Chińczykom uzyskanie lepszych zdjęć niż satelity. Sterowce stratosferyczne i balony na dużych wysokościach mogą unosić się nad stałą lokalizacją przez długi czas i bardzo trudno je wykryć za pomocą radaru.

Balony stratosferyczne są niezwykle trudne do wykrycia. Badanie przeprowadzone w 2005 r. przez Uniwersytet Lotniczy Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych wykazało, że balony obserwacyjne często mają bardzo małe przekroje radarowe, rzędu setnych części metra kwadratowego, mniej więcej tyle samo, co mały ptak.

Poza tym znacznie łatwiej i taniej jest umieścić czujniki na balonie na dużej wysokości niż wystrzelić je w kosmos za pomocą rakiety, gdzie będą 20 razy dalej od tego, na co patrzą lub czego słuchają.

Chińskie balony wyposażone są w panele słoneczne, które zasilają wiele czujników zbierających dane wywiadowcze i wysyłają je w czasie rzeczywistym do chińskich satelitów orbitujących powyżej. Nad Stanami Zjednoczonymi chiński balon szpiegowski przeleciał obok wyrzutni rakiet balistycznych i bazy bombowców strategicznych B-2.

Balon był też wyposażony w aparaturę SIGINT. Rozpoznanie elektromagnetyczne nazywane czasem wywiadem elektromagnetycznym (z ang. signals intelligence - SIGINT) to działania polegające na zbieraniu sygnałów między innymi z łączności. Jednostki SIGINT są wyposażone w wyrafinowaną elektronikę pozwalającą podsłuchiwać rozmowy radiowe, ustalać położenie rozmówców, zbierać dane o lokalizacji włączonych radarów. 

Szczątki balonu pod lupą FBI

Według Pentagonu Chiny prowadzą globalną operację za pomocą balonów obserwacyjnych zbierających dane na temat baz wojskowych. Balony są w stanie prowadzić operacje zbierania danych wywiadowczych i są częścią floty, która latała nad ponad 40 krajami na pięciu kontynentach. W ostatnich dniach obiekt taki przelatywał nad Kostaryką oraz Indiami. Waszyngton twierdzi, że na całym świecie odbywa się teraz co najmniej 10 takich chińskich misji.

FBI rozpoczęło wstępne etapy oceny fragmentów balonu, które zostały odzyskane i przewiezione w celu analizy do laboratorium FBI w Quantico w Wirginii. Wiadomo, że miał ponad 50 m wysokości, mniej więcej tyle samo długości, a sprzęt, który przenosił, mógł ważyć nawet dwie tony.

Tymczasem, według informacji Amerykanów, wśród szczątków balonu i jego wyposażenia odkryto części, które miały napisy w języku angielskim. Nie jest jasne, o jakie części chodziło i czy dotyczyło to elektroniki. Miejsce, z którego wypuszczane są przez Chińczyków balony, znajdować ma się w okręgu Siziwang Qi. Możecie zobaczyć je na zdjęciach niżej. Baza miała zostać zbudowana w 2017 r.

REKLAMA

W piątek Departament Handlu poinformował z kolei, że sześć chińskich przedsiębiorstw, producentów podzespołów do balonów i sterowców zostało dodanych do rejestru firm, którym Stany Zjednoczone chcą uniemożliwić uzyskanie amerykańskiej zaawansowanej technologii.

Firmy te mają mieć związek z gromadzeniem danych wywiadowczych przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą. 

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA