Sprawdziłem Baseus PowerStrip 100 W. Jeden zasilacz, żeby rządzić wszystkimi
Jeden zasilacz, żeby naładować z niego telefon, aparat, laptopa, potężną stację zasilacz i jeszcze do tego sporego powerbanka? Sprawdziłem, czy Baseus PowerStrip 100 W podoła temu zadaniu.
Dlaczego nie mogłem tego wszystkiego naładować normalnie, z osobnych ładowarek? Powód jest prosty - wymagałoby to wykorzystania aż 5 ładowarek, a gniazdka przy komputerze mam 2. Można się oczywiście bawić w rozdzielacze i podobne, ale wtedy i tak nie unikniemy plątaniny dodatkowych przewodów i kombinowania, jak zmieścić obok siebie wszystkie te ładowarki, których producenci najwyraźniej nie zamierzali dzielić się z "konkurencją" miejscem.
A gdyby tak pozbyć się tych wszystkich ładowarek, ale i tak ładować szybko wszystkie te sprzęty? Zobaczmy.
Baseus PowerStrip 100 W - co to takiego?
Niepozorna "kostka" zasilająca (121 x 48 x 41 mm) z czterema złączami USB (2x USB typu C) i pojedynczym złączem AC, którą wpinamy do dowolnego domowego gniazdka z pomocą przewodu o długości 1,5 m. Czyli możemy do tego zasilacza podłączyć te wszystkie sprzęty ze wstępu bez najmniejszych problemów, wliczając w to laptopa, którego zasilimy ze standardowej ładowarki włożonej do złącza AC:
Jak szybko? Zgodnie z nazwą produktu, maksymalna moc wyjściowa dla USB-C wynosi 100 W. Obsługiwane są też standardy szybkiego ładowania PD 3.0, QC 4.0, AFC i Huawei Super Charge, a gdyby tego było mało, na wszelki wypadek zdecydowano się na zastosowanie szeregu rozwiązań, które zwiększą bezpieczeństwo ładowania - od usprawnień w chłodzeniu, aż po obudowę z ogniotrwałych materiałów.
Oczywiście 100 W nie uzyskamy przy tym, jeśli podepniemy do zasilacza komplet urządzeń. Według specyfikacji "podział" zasilający wygląda mniej więcej tak:
- jedno USB-C - 100 W (obojętnie które z dwóch złączy)
- jedno USB-A - 60 W (również obojętnie które)
- dwa złącza USB-C jednocześnie - 65 i 30 W
- złącze USB-C i USB-A jednocześnie - 65 i 30 W
- dwa złącza USB-C i jedno USB-A - odpowiednio 60, 20 i 18 W
- cztery złącza - 60 W na jednym USB-C, 20 W na drugim USB-C i jednym USB-A, 15 W na drugim złączu USB-A
Tak przynajmniej wygląda teoria. Przyjrzyjmy się praktyce. Jeżeli nie zostało podane inaczej, do testów był wykorzystany znajdujący się w zestawie przewód USB-C do USB-C.
Baseus PowerStrip 100 W - jak szybko faktycznie ładuje?
Pomiary zacznijmy od pojedynczego USB-C, żeby sprawdzić, czy faktycznie da się uzyskać deklarowane 100 W. Baseus PowerStrip 100 W został w moim przypadku podłączony do sporej stacji zasilania, która nie tylko jest w stanie przyjąć właśnie 100 W przez USB-C, ale też jest w stanie zmierzyć i poinformować o tym, z jaką mocą jest ładowana.
Wynik bez podłączania żadnego urządzenia? 95 W, czyli prawie tyle, ile deklaruje producent. Sama stacja zasilająca też ładowała się stabilnie przez kilka godzin ładowania i naładowała się do pełna mniej więcej w planowanym czasie (końcówka ładowania zawsze trwa trochę dłużej).
Rozładujmy trochę stację ładowania i spróbujmy jeszcze raz, tym razem z dwoma urządzeniami podłączonymi przez USB-C. Do pierwszego ponownie podłączona zostaje stacja zasilająca, natomiast do drugiego - MacBook Air, z wykorzystaniem oryginalnego przewodu od Apple'a. Od razu widać, że zasilacz rozdziela moc właściwie idealnie zgodnie z planem - stacja wskazuje ładowanie z mocą 62 W (specyfikacja: 65 W), natomiast raport systemowy macOS pokazuje ładowanie z mocą 30 W (specyfikacja: 30 W).
Podłączmy do tego zestawu jeszcze aparat. Zgodnie z oczekiwaniami, moc ładowania stacji zasilającej spada do 57 W - deklarowane według producenta jest 60 W, ale ta metoda pomiarowa też może nie być idealnie dokładna.
Podłączamy jeszcze iPhone 12 Pro Max (kompletnie losowym przewodem USB-A do Lightning) i... nic się nie zmienia. "Główny" port USB-C nadal dostarcza 57 W. Z pozostałymi urządzeniami również nie dzieje się nic specjalnego - wszystkie w dalszym ciągu się ładują, a jedyne "przerwy" w zasilaniu można zaobserwować po odłączeniu albo podłączeniu kolejnych urządzeń, kiedy zasilacz pracuje nad tym, jak rozdzielić moc.
I jeszcze opcja z podłączonymi dwoma urządzeniami na USB-A i jednym na USB-C. Z tego "lepszego" złącza tym razem do naszego akumulatora płynie 62 W (specyfikacja: 65 W).
W skrócie: właściwie wszystko w praktyce zgadza się z tym, co zasilacz powinien oferować w teorii. Bez problemu można zasilać nim cztery urządzenia za pomocą USB. Ach, do tego złącze AC obsługuje urządzenia potrzebujące mocy nawet do 4 kW, więc opcje na to, co tam podłączymy, są właściwie nieograniczone. Nie byłoby nawet problemem, gdybym u siebie (sprawdziłem) podłączył do tego komputer stacjonarny, a do kompletu jeszcze wszystkie pozostałe sprzęty. Z telewizorem też poradzi sobie bez trudu, a jeśli ktoś ma taką potrzebę, to pewnie podepnie do tego i bojler (nie testowałem).
Czy Baseus PowerStrip 100 W się nagrzewa?
Oczywiście, nie ma opcji, żeby urządzenie dostarczające zasilania do takiej liczby urządzeń jednocześnie pozostawało lodowate przez cały czas.
Z moich "naręcznych" testów wynika jednak, że nawet przy wielogodzinnym ładowaniu wymienionego wyżej zestawu temperatura pozostaje pod kontrolą. Wprawdzie po około godzinie intensywnego ładownia urządzenie robi się na tyle ciepłe, że wolałbym nie trzymać tego na kolanach albo w ręce (kto trzyma zasilacz w ręce?), ale na tym chyba problemy z nagrzewaniem się kończą. Po wielu dniach takiego użytkowania na białym biurku z delikatnym lakierem, nie zostały żadne żadne ślady. Zasilacz nie był też nigdy gorący do poziomu parzenia, a i o żadnym niepokojącym zapachu nie było mowy.
Baseus PowerStrip 100 W - dla kogo?
W sumie to po testach dochodzę do wniosku, że między innymi dla mnie. Mam masę sprzętów, które wymagają regularnego ładowania i przeważnie obsługą szybkie albo szybkawe ładowanie, które tutaj zadziała nawet przy maksymalnym zapełnieniu wszystkich portów. Do tego mogę albo podpiąć do tego zasilacza komputer stacjonarny, albo mieć bonusowe gniazdko, gdybym przypadkiem potrzebował podładować albo zasilić coś, co wymaga standardowego wpięcia do gniazdka.
Z całą resztą natomiast poradziłbym sobie bez problemu, mając do dyspozycji same przewody USB. Co z kolei czyni z tego zasilacza całkiem ciekawą propozycję podróżną - w końcu nie musiałbym kolejkować ładowania wszystkich sprzętów, bo przecież ładowarka aż tyle mocy mi nie da, nie wspominając już o tym, że przeważnie będzie miała mniej niż 4 złącza.
Urządzenie do przygotowania materiału udostępnił dystrybutor INNPRO