REKLAMA

W końcu startujemy w kierunku Jowisza. 2023 rok będzie rokiem kosmosu

Pierwszy dzień nowego roku to doskonała okazja na to, aby przyjrzeć się temu, co nas czeka w sektorze eksploracji przestrzeni kosmicznej w nadchodzących dwunastu miesiącach. Szybki przegląd jedynie najważniejszych misji kosmicznych wskazuje, że będzie o czym pisać przez cały rok, a za 12 miesięcy sprawdzimy ile z tego faktycznie udało się zrealizować.

W końcu startujemy w kierunku Jowisza. 2023 rok będzie rokiem kosmosu
REKLAMA

Rozpoczynający się właśnie rok będzie ekscytujący zarówno dla miłośników twardej astronomii, poznawania bliskiego odległego kosmosu, jak i dla tych, których bardziej od gwiazd, planet i galaktyk interesuje przede wszystkim załogowa eksploracja przestrzeni kosmicznej. W obu tych sektorach spodziewamy się istotnych postępów.

REKLAMA

Poniżej zebrałem siedem najistotniejszych wydarzeń planowanych na 2023 rok. Możliwe, że o czymś ważnym zapomniałem. Jeżeli tak to zwalmy to na zmęczenie po nocy sylwestrowej, która ograniczała się do uspokajania psów przerażonych fajerwerkami.

Jeżeli ma być to subiektywny przegląd wydarzeń, to start misji JUICE zdecydowanie jest dla mnie najciekawszym wydarzeniem kosmicznym całego roku.

Według planów już w drugiej połowie kwietnia z Centrum Lotów Kosmicznych we Francuskiej Gujanie wystartuje rakieta Ariane 5, na której szczycie znajdzie się sonda Jupiter Icy Moons Explorer. Będzie to początek zaplanowanej na osiem lat podróży w kierunku największej planety Układu Słonecznego. Sonda, której budowa rozpoczęła się w 2012 roku zgodnie z planem po ośmiu latach lotu i czterech asystach grawitacyjnych powinna dotrzeć do Jowisza w 2031 roku. Po wejściu na orbitę wokół planety sonda przez trzy lata będzie przelatywała w pobliżu najważniejszych jej księżyców, fotografując i badając ich powierzchnię oraz wnętrze.

To jednak będzie dopiero początek misji. W grudniu 2034 roku sonda wejdzie na orbitę wokół Ganimedesa, największego księżyca w Układzie Słonecznym. Tym samym sonda stanie się pierwszą sondą kosmiczną krążącą wokół innego księżyca niż Księżyc. Docelowo sonda będzie krążyła na wysokości 500 km nad powierzchnią Ganimedesa, skąd przez cały rok będzie przesyłała nie tylko zdjęcia jego powierzchni, ale także dane o jego składzie chemicznym i magnetosferze. Cała misja zakończy się pod koniec 2035 roku, kiedy to sonda celowo zostanie rozbita o powierzchnię Ganimedesa.

Pierwszy orbitalny lot Starshipa

Pierwotnie pierwszy orbitalny lot największej rakiety w historii planowany był na sierpień 2021 roku. Plany te legły w gruzach, gdy Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) postanowiła dokonać przeglądu wpływu SpaceX na środowisko w rejonie Boca Chica w Teksasie, gdzie budowane i testowane są rakiety należące do SpaceX. FAA wielokrotnie wydłużało wydanie swojej decyzji, przez co w 2021 roku do startu ostatecznie nie doszło. Pod koniec 2021 roku Elon Musk przekonywał, że Starship musi w 2022 roku startować co najmniej raz na dwa tygodnie, aby firma przetrwała finansowo. Z pewnością w tamtym momencie nawet w najczarniejszych myślach Musk nie spodziewał się tego, co go czekało. Nie dość, że Starship nie osiągnął takiej częstotliwości lotów, to na dodatek nie wystartował ani razu, choć w czerwcu FAA w końcu zakończyła swój przegląd.

Wszystko jednak wskazuje na to, że w 2023 roku to się zmieni i w końcu doczekamy się pierwszego próbnego lotu orbitalnego rakiety. Jakby nie patrzeć, to od pomyślnych testów i lotów tej rakiety zależy powodzenie realizowanego przez NASA programu Artemis. Jeżeli Starship nigdzie nie poleci, to człowiek na Księżycu w najbliższych latach nie wyląduje. Wszak to właśnie specjalna wersja Starshipa ma dostarczyć ludzi bezpośrednio na powierzchnię Księżyca, a następnie z powrotem na orbitę wokół Księżyca. Zanim jednak powstanie Starship-lądownik, musi powstać Starship-rakieta orbitalna.

Drugi załogowy lądownik księżycowy

Tutaj warto zwrócić uwagę na to, że Senat USA zobligował w 2022 roku NASA do wybrania drugiego, alternatywnego wykonawcy lądownika księżycowego. I właśnie w 2023 roku dowiemy się, która firma zbuduje swój własny lądownik załogowy, który będzie stanowił alternatywę dla lądownika dostarczanego przez SpaceX. Warto jednak zauważyć, że projekty dopiero powstają, musi dojść do wyboru konkretnego projektu, aby mogła rozpocząć się jego budowa. Samego lądownika możemy zatem nie zobaczyć jeszcze przez kilka dobrych lat.

Wybór załogi, która poleci do Księżyca

Harmonogram programu Artemis jest jednak nieubłagany. Po udanej misji Artemis I pod koniec 2022 roku wkrótce rozpoczną się przygotowania do misji Artemis II, której start zaplanowany jest na koniec 2024 roku. W trakcie tej misji statek Orion zabierze astronautów w podróż dookoła Księżyca, czyli tam, gdzie żaden człowiek nie był od pięćdziesięciu lat. Jakich astronautów? O właśnie. W ciągu kilku najbliższych miesięcy NASA przedstawi skład załogi misji Artemis II. Dowiemy się kto jako pierwszy w XXI wieku dotrze w bezpośrednie otoczenie Księżyca zapisując się tym samym w kronice podboju przestrzeni kosmicznej.

Pierwszy załogowy lot Starlinera do stacji kosmicznej

Na orbicie okołoziemskiej także będzie działo się całkiem sporo. Oczywiście cały świat uważnie będzie obserwował to, co się dzieje na pokładzie chińskiej stacji kosmicznej, gdzie w najbliższych dwunastu miesiącach mają dotrzeć instrumenty i eksperymenty z całego świata, ale także i astronauci z krajów innych niż Chiny. Nieco bliżej nas jednak, wszyscy z uwagą i odrobiną obaw oczekują na pierwszy załogowy lot statku załogowego CST-100 Starliner zbudowanego przez Boeinga.

Starliner, który ma stanowić alternatywny dla Crew Dragona (SpaceX) środek transportu astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ma za sobą bardzo ciężką przeprawę. Pierwsze bezzałogowe loty testowe Starlinera kończyły się licznymi problemami i usterkami, które firma następnie eliminowała. Dopiero w maju 2022 roku pierwszy Starliner z powodzeniem zacumował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a następnie bezpiecznie wrócił na Ziemię. W kwietniu 2023 roku spodziewamy się zatem pierwszego lotu załogowego Starlinera na orbitę. Tak samo, jak w przypadku Crew Dragona, będzie to lot certyfikacyjny z krótkim pobytem na orbicie. Dopiero udane zakończenie tego lotu będzie oznaczało uzyskanie certyfikacji do transportu ludzi na pokład stacji kosmicznej i na Ziemię.

Próbki z planetoidy Bennu dotrą na Ziemię

Astronomowie i planetolodzy tymczasem spoglądają nieco dalej. 24 września 2023 roku prosto z nieba spadnie niezwykle cenny dla nich prezent. Na poligonie wojskowym w Utah wyląduje na spadochronie zasobnik z próbkami pobranymi przez sondę OSIRIS-REx z powierzchni planetoidy Bennu. Naukowcy spodziewają się, że w zasobniku znajduje się od 400 do 1000 g regolitu z planetoidy.

Misja OSIRIS-REx wystartowała w kierunku planetoidy w 2016 roku. Po dwóch latach lotu 21 grudnia 2018 roku sonda weszła na orbitę wokół 500-metrowej planetoidy i rozpoczęła badanie jej powierzchni. 20 października 2020 roku o godzinie 23:13 polskiego czasu sonda dotknęła powierzchni planetoidy w miejscu nazwanym Nightingale, pobrała próbki i wróciła na orbitę, aby kilka miesięcy później rozpocząć powrót na Ziemię.

Warto tutaj zauważyć, że misja sondy OSIRIS-REx nie skończy się jeszcze w tym roku. Po tym, jak zbliżając się do Ziemi sonda zrzuci w atmosferę naszej planety zasobnik z próbkami, OSIRIS-REx odpali silniki i rozpocznie nową misję o nazwie OSIRIS-APEX. W ramach tej misji sonda rozpocznie trwającą sześć lat podróż przez pustkę przestrzeni kosmicznej, aby w kwietniu 2029 roku zbliżyć się do słynnej 230-metrowej planetoidy Apophis tuż po tym, jak przeleci ona w odległości zaledwie 30 000 km od powierzchni Ziemi.

Start misji Psyche

Kiedy jedna misja do planetoidy dobiegnie końca, rozpocznie się kolejna. Po wielu turbulencjach, w trakcie których blisko było całkowitej rezygnacji z misji, w 2023 roku wystartuje sonda Psyche, której celem będzie bardzo nietypowa planetoida o tej samej nazwie.

Mowa tutaj o planetoidzie o średnicy 280 km, której gęstość jest na tyle wysoka, że jej masa stanowi 1 proc. masy całego Pasa Planetoid. Naukowcy podejrzewają, że planetoida może być jądrem nieistniejącej już planety, która kiedyś mogła istnieć w młodym Układzie Słonecznym. To by mogło tłumaczyć jej skład chemiczny bogaty w metale takie jak żelazo, złoto czy nikiel.

REKLAMA

Start misji zaplanowano na 10 października 2023 roku. Sonda zostanie wyniesiona w przestrzeń kosmiczną na szczycie rakiety Falcon 9, a do planetoidy dotrze w 2029 roku.

Już po powyższej liście widać, że w 2023 roku czeka nas sporo kosmicznej adrenaliny i zaskoczeń, a przecież to tylko niewielki wycinek tego, co się będzie działo. Można przecież śmiało założyć, że w międzyczasie będą się pojawiały nowe, zachwycające zdjęcia i odkrycia dokonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, do pracy wróci detektor fal grawitacyjnych LIGO i rozpoczną się programy obserwacyjne realizowane za pomocą największych radioteleskopów na Ziemi. Usiądźcie zatem, weźcie popcorn i obserwujcie. Postaramy się wam to wszystko po ludzku opisać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA