Rosyjski statek zepsuł się na orbicie. Astronauci mają problem, bo to ich szalupa ratunkowa
Zaledwie kilka dni temu na orbicie okołoziemskiej doszło do nietypowego zdarzenia. W układ chłodzenia statku Sojuz przycumowanego do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej uderzył niewielki kamyk kosmiczny. To pozornie nieistotne zdarzenie ma jednak swoje poważne konsekwencje.
Wskutek uderzenia mikrometeoroidu lub śmiecia kosmicznego, z układu chłodzenia przez trzy godziny uciekał płyn chłodzący. Strumień był na tyle duży, że nawet konieczne było anulowanie zaplanowanego na ten dzień spaceru kosmicznego, mimo tego, że rosyjscy kosmonauci, którzy mieli go zrealizować byli już w skafandrach kosmicznych i czekali na wyjście w otwartą przestrzeń kosmiczną.
Od samego początku zarówno NASA jak i Roskosmos zapewniały, że w związku ze zdarzeniem nie ma absolutnie żadnego zagrożenia dla załogi stacji kosmicznej. Owszem temperatura na pokładzie Sojuza wzrosła do 30 st. Celsjusza chwilowo osiągając nawet 40 st., ale sytuacja nie rodziła jakichś bezpośrednich poważnych konsekwencji dla przebiegu misji.
Sojuz jest ważniejszy niż się wydaje
Nie zmienia to jednak faktu, że zdarzenia nie da się zignorować z dwóch ważnych faktów. Statek Sojuz, który przycumował do stacji we wrześniu dostarczając na jej pokład trzech astronautów, będzie musiał w marcu zabrać ich z powrotem na Ziemię. Pojawia się zatem pytanie o działanie uszkodzonego statku podczas zejścia z orbity i hamowania w atmosferze Ziemi. Po drugie, w trakcie misji na pokładzie ISS, zarówno Sojuzy jak i Crew Dragony stanowią swego rodzaju szalupy ratunkowe na wypadek konieczności natychmiastowej ewakuacji z pokładu stacji kosmicznej.
Wystarczy sobie przypomnieć sytuację sprzed roku, kiedy to Rosja postanowiła zniszczyć pociskiem naprowadzanym z Ziemi swojego nieaktywnego satelitę z serii Kosmos. W efekcie chmura odłamków, w którą zamienił się satelita zaczęła zagrażać stacji kosmicznej na tyle, że dwukrotnie w ciągu doby astronauci musieli założyć skafandry kosmiczne i zamknąć się w Sojuzie i Crew Dragonie, bowiem istniało ryzyko zniszczenia stacji kosmicznej przez szczątki satelity, a tym samym powstałaby konieczność natychmiastowej ewakuacji całej załogi na Ziemię.
Czytaj więcej:
Wyrzucić uszkodzony, wysłać nowy. To możliwe
W poniedziałek przedstawiciele rosyjskiej agencji kosmicznej poinformowali, że aktualnie panel ekspertów rozważa skutki uszkodzenia statku Sojuz MS-22. Istnieje możliwość, że agencja postanowi wysłać w kierunku stacji kosmicznej drugi statek Sojuz, a ten zostanie odłączony od stacji i zrzucony z orbity w atmosferę Ziemi.
Sojuz MS-23 i tak jest już przygotowywany do planowanego na marzec lotu i przeszedł już część testów. Możliwe zatem, że dla spokoju poleci on tam nieco wcześniej. Decyzja w tym zakresie spodziewana jest 27 grudnia.