Naukowcy stworzyli miniaturowy tunel czasoprzestrzenny. Szkoda, że to nieprawda
W przestrzeni kosmicznej znajduje się bardzo wiele fascynujących obiektów kosmicznych, których zrozumienie wydaje się dość trudne. Mamy czarne dziury, mamy rotujące kilkaset razy na sekundę gwiazdy neutronowe. Istnieje jednak grupa obiektów, które jak na razie są tylko konstruktami matematycznymi, czysto teoretycznymi, których nikt nigdy nie zaobserwował i które być może poza teorią nie istnieją. Do tej kategorii należą chociażby tunele czasoprzestrzenne.
Od dekad tunele czasoprzestrzenne fascynują miłośników fantastyki naukowej i futurologów. Sama myśl o tym, że mogłyby istnieć w przestrzeni kosmicznej miejsca, w które można wlecieć, aby wylecieć w zupełnie innej części wszechświata, musi ekscytować każdego, kogo dołuje chociażby istnienie nieprzekraczalnej w rzeczywistości prędkości światła.
Istnienie tunelu czasoprzestrzennego, albo możliwość tworzenia takich tuneli pozwoliłoby na podróżowanie w odległe rejony wszechświata bez konieczności spędzania na pokładzie statku kosmicznego setek, tysięcy czy milionów lat, co akurat dla człowieka jest - delikatnie mówiąc - problematyczne.
Nic zatem dziwnego, że gdy kilka dni temu pojawiła się w mediach informacja o tym, że naukowcom udało się stworzyć w laboratorium miniaturowy tunel czasoprzestrzenny, rozprzestrzeniła się lotem błyskawicy. Problem w tym, że równie szybko, jak pojawiły się artykuły opisujące osiągnięcie, w podobnym tempie zaczęły znikać. Powód? Okazało się, że nikt niczego nie stworzył. Co więcej, do walki z dezinformacją ruszyli także naukowcy, którzy zaczęli wytykać błędy w notatkach prasowych.
Symulacja to nie rzeczywistość!
Międzynarodowemu zespołowi badawczemu udało się stworzyć symulację dynamiki tunelu czasoprzestrzennego za pomocą procesora kwantowego Sycamore 2. Co więcej, autorzy opracowania sami wyraźnie zastrzegli, że istnieje zasadnicza różnica między tworami powstającymi w symulacjach, co może wskazywać, że takie obiekty teoretycznie mogłyby istnieć, bowiem nie łamią żadnych znanych praw fizyki a obiektami istniejącymi w świecie rzeczywistym.
Badaczom udało się jedynie stworzyć matematyczną symulację jakiegoś obiektu, którego zachowanie przypomina zachowanie teoretycznego tunelu czasoprzestrzennego. Tylko tyle i aż tyle. Jedyna korzyść z tego jest taka, że tak fantastyczny twór, jak tunel czasoprzestrzenny przez chwilę pojawił się w mediach. A skoro już jest okazja to przypomnijmy czym jest taki tunel.
Tunel czasoprzestrzenny (ang. wormhole) to swoista własność czasoprzestrzeni, która jest "skrótem" między dwoma odległymi obszarami tego samego wszechświata, albo w wersji jeszcze bardziej ekstremalnej łącznikiem między dwoma wszechświatami. Jak na razie nie ma absolutnie ani jednego zaobserwowanego obiektu w przestrzeni kosmicznej, który choćby niejasno wskazywał, że może być „wejściem” do tunelu czasoprzestrzennego.
Dla tych, którzy wciąż trzymają kciuki za to, aby w końcu naukowcom udało się odkryć coś takiego, mam tylko na pocieszenie jeden fakt. Ogólna teoria względności dopuszcza istnienie takich tuneli, tak samo, jak dopuszczała istnienie czarnych dziur wtedy, kiedy nikt jeszcze żadnej czarnej dziury nie widział. Czarne dziury z czasem udało się odkryć, więc być może, być może kiedyś naukowcy natkną się na swoiste gwiezdne wrota do drugiej strony galaktyki. Ale to jeszcze nie teraz, jeszcze nie teraz.