REKLAMA

NASA przygląda się działalności Muska. Czy program Artemis jest zagrożony?

Dawno już minęły czasy, w których o Elonie Musku słyszeliśmy głównie w kontekście jego osiągnięć w firmach takich jak SpaceX czy Tesla. Ostatnie miesiące 90 proc. działalności Muska to Twitter. Nie ma tutaj jednak żadnych wynalazków, nowych technologii, a trolling, pyskowanie i chamstwo. NASA patrzy na to z dużym niepokojem.

starship ladownik ksiezycowy
REKLAMA

W weekend mogliśmy obserwować udane zakończenie pierwszej misji zaplanowanego na wiele lat programu Artemis. Statek Orion, który wystartował z Ziemi 15 listopada okrążył Księżyc i bezpiecznie wrócił na Ziemię.

Misja Artemis I to pierwszy i jedyny planowany w ramach programu lot bezzałogowy. W ramach drugiego lotu astronauci polecą na wycieczkę wokół Księżyca, a w ramach trzeciego (obecnie planowanego na 2025 rok) nawet wylądują na Księżycu. I tu właśnie pojawia się Elon Musk.

REKLAMA

Człowiek na Księżycu bez Muska nie wyląduje

Bez Elona Muska i bez SpaceX do lądowania na Księżycu nie dojdzie z jednego prostego powodu. NASA nie posiada żadnego statku, na pokładzie którego ludzie byliby w stanie wylądować na Księżycu. Przygotowanie takiego lądownika zostało zlecone firmie SpaceX. Problem jednak w tym, że budowa lądownika nie idzie tak szybko, jak powinna iść.

Według planów lądownikiem będzie specjalnie do tego przygotowana wersja rakiety Starship. Tyle że Starship jak na razie jeszcze ani razu nie poleciał na orbitę okołoziemską. Jedyne co Starship zrobił to kilka podskoków na 10-12 kilometrów i jedno udane lądowanie po takim skoku. Nic więcej. Tymczasem zanim powstanie lądownik to Starship musi polecieć na orbitę, wylądować po locie na orbitę, polecieć na orbitę jako cysterna, zatankować na orbicie i polecieć w kierunku Księżyca. Sporo do zrobienia, jeżeli chce się zdążyć do 2025 roku.

Tymczasem Elon Musk nadal zajmuje się głównie trollowaniem i wyzywaniem polityków na Twitterze, zamiast siedzieć w kompleksie Boca Chica w Teksasie i cyzelować Starshipa do lotu.

NASA dopytuje o swój lądownik

Nic zatem dziwnego, że NASA nieco nerwowo przebiera nogami obserwując tę całą maskaradę i zastanawia się, czy SpaceX podoła, czy też Twitter położy program powrotu człowieka na Księżyc.

Jak donoszą media, Bill Nelson, urzędujący administrator NASA przeprowadził 5 grudnia rozmowę z Gwynne Shotwell, prezes SpaceX. W toku rozmowy Nelson zapytał Shotwell, czy burzliwe przejęcie Twittera przez Muska i jego aktywność tamże od tego czasu nie wpłyną negatywnie na realizację zobowiązań, które SpaceX ma względem NASA. Shotwell miała zapewnić Nelsona, że jedno zupełnie nie wpływa na drugie i SpaceX pracuje zgodnie z planem, bez żadnych opóźnień.

Sam fakt poinformowania mediów o takiej rozmowie wskazuje w mojej opinii na to, że Nelson chce przede wszystkim mieć jakieś zabezpieczenie. Chce móc w przyszłości wskazać, że robił wszystko co w jego mocy, że dopytywał, że naciskał. To z kolei wskazuje na to, że wiara w możliwości Muska w NASA słabnie i nikt nie chce brać odpowiedzialności za działanie miliardera, który na tyle zasmakował w trolowaniu, że z bazy SpaceX przeniósł się na stałe do siedziby Twittera.

Czy zatem SpaceX położy program Artemis przez Twittera?

REKLAMA

Tak naprawdę nie wiadomo. Od długiego już czasu wiadomo, że NASA robi dobrą minę do złej gry i gubi się w swoich zeznaniach. Aktualnie agencja przekonuje jednocześnie, że misja Artemis 2 wystartuje w grudniu 2024 roku, ale dużo trudniejsza już misja Artemis 3 wystartuje już kilka miesięcy później. Jednocześnie powszechnie wiadomo, że dla misji Artemis 3 nie ma nie tylko lądownika, ale nawet skafandrów kosmicznych dla astronautów. Pierwszy egzemplarz (pierwszy, jeden) ma być gotowy w połowie 2025 roku. Kiedy będą gotowe i przetestowane dwa-trzy egzemplarze? O tym na razie nikt nie chce mówić.

Możliwe zatem, że SpaceX nie będzie musiał brać na siebie całej winy za opóźnienia misji Artemis 3, bowiem inne jej komponenty również nie będą gotowe. Opinie w środowisku są różne, ale raczej wszyscy zgadzają się, że człowieka na Księżycu nie zobaczymy w 2025, a najwcześniej w 2027 roku, przy czym niektórzy już teraz wskazują na 2030 rok. Dziwne, zważając na to, że wspomniana wyżej Gwynne Shotwell jeszcze w 2021 roku przekonywała, że SpaceX dostarczy człowieka NA MARSA w 2029 roku. I jak tu komukolwiek wierzyć?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA