Rząd już wysyła pierwsze alerty RCB przeciwsmogowe. Zaczęło się na poważnie
Tak naprawdę problem smogu zaczął się (czy on zresztą w ogóle się kończy?) wcześniej, ale pierwszy w miarę chłodny weekend w kraju poskutkował fatalną jakością powietrza. W niektórych rejonach mieszkańcy otrzymali alerty RCB. Sugerując się mapami informującymi o poziomie zanieczyszczenia, taki alarm powinien być wysłany do każdego Polaka.
W związku ze złą jakością powietrza i prognozą przekroczenia poziomu alarmowego dla pyłu PM10 (SMOG) użytkownicy telefonów komórkowych w Rybniku i Zabrzu otrzymali alert RCB - poinformowało w niedzielę Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Jednak ostrzeżenia potrzebowała cała Polska
Powietrze w kraju było fatalne. W niektórych rejonach Łodzi normy przekroczone były o tysiąc procent. W sobotni wieczór miałem okazję przejeżdżać przez kilka wsi i niesamowity smród dostawał się nawet do samochodu. A przecież wcale nie mamy do czynienia z zimą stulecia, a jedynie lekkimi przymrozkami. Najwidoczniej Polacy szykują się na niższe temperatury i póki co oszczędzają, paląc czym popadnie.
Tylko co dalej? Większość obawia się, że ta zima będzie wyjątkowo ciężka dla naszych płuc. Zapowiedź niełatwej sytuacji widzimy obecnie. Trzeba się więc zastanowić, jak lepiej ostrzegać i uświadamiać mieszkańców.
Wydaje się, ze alerty RCB to za mało, skoro dotyczą wybranych regionów i nie bardzo wiadomo, jak proces wskazania przebiega. Na ciekawą rzecz zwrócił uwagę łódzki aktywista Kosma Nykiel. Na przykład w Krakowie miasto informuje swoich mieszkańców o złej jakości powietrza. W innych ważniejsze są nieco mniej istotne sprawy:
Oczywiście możemy uznać, że kto ma wiedzieć, ten wie i w ogromny smog z domu nie wychodzi
Zresztą o dłuższe spacery po prostu trudno, bo oddycha się ciężko. Moim zdaniem mimo wszystko rolą władz miasta jest jednak informowanie i to one powinny wziąć na siebie ciężar, skoro rządowy system ostrzeżeń zawodzi.