Chiny rozwiązały problem uzależnienia od gier. "70 procent nieletnich gra poniżej 3 godzin tygodniowo"
Polityka państwa środka, choć niezwykle brutalna dla branży gier, w myśl ustawodawców odniosła skutek i 70 procent niepełnoletnich uniezależniło się od "duchowego opium" jakim według partii są gry online. Teraz chińscy giganci czekają na odwilż, gdyż obecne przepisy odbiły się czkawką dla całej chińskiej branży gier.
Rząd Chińskiej Republiki Ludowej od lat stawia na pełną kontrolę przepływu ruchu w chińskim internecie, w tym jednej z jego najbardziej dochodowych - i potencjalnie niebezpiecznych dla młodych - gałęzi: gier online. Od ponad roku rząd w Pekinie egzekwuje jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów na świecie.
Jak informuje brytyjski Financial Times, zgodnie z raportem chińskiego komitetu do spraw branży gier, dzięki restrykcyjnym regulacjom definiującym, w jaki sposób oraz jak długo osoby poniżej 18 roku życia mogą grać w gry, rząd w Pekinie osiągnął zakładany cel. Według raportu opublikowanego we wtorek, 70 procent niepełnoletnich grało w gry nie więcej niż przez 3 godziny tygodniowo. "Problem uzależnienia młodych ludzi od gier został w zasadzie rozwiązany"- cytuje raport Financial Times.
Chiny na wojnę z grami
Już w 2019 roku Chińska Republika Ludowa wprowadziła przepisy redukujące ilość czasu, jaką niepełnoletni mogą spędzić na graniu w gry online do półtorej godziny dziennie w dni robocze i trzech godzin dziennie w dni wolne.
Ogromne tąpnięcie nie tylko dla graczy, ale i dla samych firm z branży gier wideo nastąpiło w sierpniu 2021 roku, kiedy to chińskie organy regulujące zredukowały ten czas do trzech godzin tygodniowo: po jednej godzinie w piątki, soboty, niedziele i święta. Decyzję podjęto po tym, jak centralnie sterowane chińskie media naświetliły problem gier online jako uzależniającego "duchowego opium".
Rząd w Pekinie zajął się regulacjami nie tylko branży gier, ale też ściśle powiązanych z nią platform streamingowych. Od maja bieżącego roku platformy streamingowe uniemożliwiają osobom nieletnim wysyłanie streamerom napiwków, a osoby poniżej 16 roku życia mogą oglądać transmisje na żywo jedynie do godziny 22.
Chiny skrupulatnie egzekwują prawo, bowiem rząd Chińskiej Republiki Ludowej nałożył na wydawców gier online wymóg weryfikacji tożsamości gracza za pomocą tamtejszego odpowiednika dowodu osobistego. Na sprytniejsze dzieci, które do zakładania kont wykorzystywały dane rodziców, chiński Tencent przygotował technologię wykrywania twarzy, która blokowała dostęp do gry, jeżeli wykryty wizerunek twarzy nie pokrywał się z tym w zarejestrowanych dokumentach.
Chiny zwalczyły problem uzależnień, ale nie problemy samej branży
Jak podaje Financial Times, pomimo że 35 procent dzieci omijało wymogi chińskich organów regulujących wykorzystując dokumenty rodziców, aktywność dzieci w grach należących do Tencent spadła o 92 procent. W skali całej branży nowe regulacje doprowadziły do pierwszego w historii Chin spadku rozwoju branży gier o 1,8 procent, a sam Tencent zmuszony został do redukcji zatrudnienia o 20-30 procent.
Cytowany przez FT Dziennik Ludowy, oficjalna gazeta partii komunistycznej, w zeszłym tygodniu opublikował artykuł, w którym stwierdzono, że przemysł gier może "wspierać rozwój zaawansowanych technologii" i "odgrywać ważniejszą rolę w zwiększaniu globalnego wpływu chińskiej kultury". Biorąc pod uwagę, że we wrześniu chińskie Tencent oraz NetEase, dwa największe chińskie koncerny z branży gier otrzymały pierwsze od ponad roku pozwolenia na wydanie nowych gier, analitycy przewidują, że wtorkowy raport wpłynie na dalszą odwilż na chińskim rynku gier.