REKLAMA

Amerykanie dostaną nową śmiertelnie niebezpieczną broń. Osiąga niewyobrażalną prędkość

Wkrótce arsenał amerykańskiego wojska powiększy się o prawdziwą broń XXI wieku. Po długich badaniach, analizach i żmudnym procesie decyzyjnym, dowództwo Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych wybrało firmę, która zajmie się produkcją broni hipersonicznej.

26.09.2022 13.27
bron-hipersoniczna
REKLAMA

W opublikowanej w piątek informacji prasowej Siły Powietrzne poinformowały, że to firmy Raytheon Technologies oraz Northrop Grumman będą odpowiadały za budowę i dostawy pocisków hipersonicznych HACM (ang. hypersonic attack cruise missile). Raytheon Technologies na opracowanie i zademonstrowanie prototypów pocisku HACM otrzymało tym samym od Sił Powietrznych finansowanie na poziomie 985 mln dolarów.

REKLAMA

Obie firmy pracują jednak nad pociskami tego typu już od 2019 r. Podczas gdy Raytheon skupia się na opracowaniu samej broni, Northrop Grumman dopracowuje swoje silniki strumieniowego z naddźwiękowymi komorami spalania, które będą następnie na nich montowane.

Pocisk HACM? Co to takiego?

Mówiąc najprościej jest to pocisk wyposażony w silnik odrzutowy.

Pocisk hipersoniczny jest w stanie zapewniać długi lot z prędkością pięciokrotnie wyższą od prędkości dźwięku. Pociski tego typu praktycznie nie muszą przejmować się systemami obrony przeciwrakietowej. Przynajmniej na obecnym etapie rozwoju nie istnieją systemy zdolne reagować odpowiednio szybko na zagrożenie tego typu.

REKLAMA

Jak dotąd swoje pociski hipersoniczne zaprezentowały i przetestowały Rosja i Chiny. Stany Zjednoczone były ostatnią potęgą, która w marcu 2022 r. przeprowadziła udane testy pocisków tego typu. Warto jednak zauważyć, że współczesne pociski hipersoniczne to nie tylko prędkość.

Z prędkościami hipersonicznymi poruszają się wszakże także niektóre pociski balistyczne. Kluczową zaletą obecnie powstających pocisków hipersonicznych jest ich zdolność do manewrowania podczas lotu. Dzięki temu pociski mogą część lotu spędzać w wysokich warstwach atmosfery, aby po wlocie nad terytorium wroga zejść na niską wysokość tak, aby możliwie jak najdłużej pozostać poza zasięgiem radarów przeciwnika.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA