Google właśnie wydał Androida 13. Oto nowości
Dość niespodziewanie i wbrew dotychczasowemu harmonogramowi Google właśnie wydał Androida 13. System jest już do pobrania dla telefonów Pixel i w otwartoźródłowej formie AOSP. Niebawem trafi do większości objętych obsługą techniczną telefonów i tabletów. Czy warto pobierać aktualizację? Co się zmieni? Odpowiedzi znaleźć można w poniższym tekście.
Nowe wersje Androida zawsze były publikowane we wrześniu. Tym razem Google zaskoczył wszystkich i nie uprzedzając z wyprzedzeniem nikogo spoza firmy udostępnił gotową, produkcyjną wersję systemu już dziś, czyli w sierpniu. Jak zawsze, system jest, póki co, udostępniony w formie aktualizacji dla urządzeń Google Pixel oraz jako kod źródłowy w formie Android Open Source Project.
Czytaj też:
To oznacza, że na dziś mało kto skorzysta z aktualizacji. Telefony Pixel nie sprzedają się szczególnie dobrze na świecie, w Polsce niemal wcale. Jednak drugi wspomniany element, jakim jest AOSP - Android w wersji open-source, bez zamkniętych technologii Google’a - jest tym szczególnie godnym zainteresowania. Jest to bowiem fundament, na którym budowane są systemy w popularnych telefonach (Android z One UI w Samsung Galaxy, MIUI w Xiaomi, i tak dalej). To tym samym oznacza, że bazujące na Androidzie 13 aktualizacje będą już za kilka, kilkanaście tygodni trafiać do innych sprzętów z Androidem niż Pixel. Ale czy jest na co czekać?
Nowe szaty Androida 13. Wielokolorowe ikony i nowe życie dla tabletów.
Pierwszą rzeczą, jaką niemal każdy użytkownik zauważa po aktualizacji, są zmiany wizualne w systemie. Te będą zależeć od kaprysu projektantów poszczególnych producentów - wygląd interfejsu telefonów Oppo różni się od telefonów Galaxy, i tak dalej - ale Android 13 zapewni tym projektantom kilka dodatkowych możliwości. Pośrednio, również użytkownikom.
Pierwszą taką możliwością jest możliwość dynamicznego kolorowania ikon aplikacji. Te mogą zmieniać odcień w zależności od wybranego motywu kolorystycznego czy tapety ekranu głównego. Całość może wyglądać bardzo atrakcyjnie dla oka, co ilustruje powyższa ilustracja. Należy jednak mieć na uwadze, że by ikony zmieniały kolor, twórca aplikacji musi przygotować ową ikonę w dodatkowym formacie. Innymi słowy, nowość nie od razu będzie działać idealnie, bo część skrótów do aplikacji nie będzie zmieniać kolorów do czasu, aż ich twórcy dostosują je pod Androida 13. To jednak powinno stać się w miarę szybko.
Dużo ważniejsze - choć paradoksalnie zainteresuje to mniejszą liczbę użytkowników - jest interfejs tabletowy i dla telefonów z elastycznymi bądź rozkładanymi ekranami. Wszystkie nowości, jakie zostały tymczasowo wydzielone do osobnego tworu w formie Android 12L, zostają wdrożone do mainstreamowego Androida.
To oznacza, że do tabletów i składaków z Androidem trafi pasek zadań do wygodnego przełączania się między aplikacjami, sam Android 13 ułatwi rozmieszczanie kilku aplikacji równocześnie na ekranie, a wszystkie elementy interfejsu systemu zostały dostosowane, by jak najlepiej wykorzystać dużą powierzchnię wyświetlacza. Aplikacje zoptymalizowane pod Androida 13 będą też mogły na tabletach wyświetlać zagnieżdżone okna - czyli wiele okien reprezentujących tą samą aplikację (na przykład osobne okno z listą wiadomości i osobne z odczytywanym mailem w kliencie pocztowym).
Dodatkowo, Android 13 likwiduje wszelkie niespójności wizualne pomiędzy Androidem 12 i Androidem 12L. Aplikacje korzystające z aktualnych API będą wyświetlały zbliżone wizualnie kontrolki niezależnie od tego, czy zostały uruchomione na małym ekranie telefonu, czy też na dużym wyświetlaczu tabletu.
Android 13 to więcej świętego spokoju. I sensowniejsze możliwości personalizacji.
Najciekawszą z nowości wydaje się zmiana sposobu, w jaki Android obsługuje powiadomienia z aplikacji. Od Androida 13 każda aplikacja będzie musiała jednorazowo poprosić użytkownika o zgodę na wysyłanie powiadomień. Dopóki ta nie zostanie przydzielona, apka nie będzie ich wysyłać. To prosty i skuteczny sposób na opanowanie ogromnej liczby spamerskich powiadomień generowanych przez pod innymi względami użyteczne gry i aplikacje.
Android 13 wprowadzi też możliwość uruchamiania aplikacji w innym języku niż ustawiony w systemie. Przydać się to może chociażby w momencie, gdy aplikacja nie jest przygotowana w języku polskim i włącza się w innym języku - akurat nie tym, którym dobrze włada użytkownik. Na przykład zgaduję, że moi rodzice z uwagi na ówczesny program nauczania lepiej by się odnaleźli w rosyjskim bądź niemieckim interfejsie - niż w angielskim, często używanym jako domyślny.
Wygodniejsze będzie też dodawanie niestandardowych Szybkich ustawień. Czyli tych ikonek na górze w centrum powiadomień, których zestaw może być rozszerzony za sprawą zainstalowanych aplikacji. W Androidzie 13 zamiast grzebać w ustawieniach interfejsu będzie można dodać nowe Szybkie ustawienie szybciutko z poziomu powiązanej z nim aplikacji - jeżeli ta będzie taką funkcję przewidywać.
Pojawi się też zupełnie nowe menu do otwierania zdjęć i grafik. Będzie ono listowało zarówno obrazy przechowywane na urządzeniu, jak i te w prywatnych chmurach użytkownika. Zmiana nie jest jednak podyktowana względami estetycznymi, a raczej nie tylko. Wraz z Androidem 13 zdjęcia stają się osobnym, wydzielonym zbiorem danych. Po co? Większość aplikacji, które potrzebuje uprawnienia do dostępu do pamięci urządzenia, w rzeczywistości potrzebuje tylko dostępu do zdjęć. Google wprowadza więc nowe uprawnienie, dzięki któremu aplikacje nie będą musiały prosić o dostęp do całej pamięci - co tym samym zwiększy bezpieczeństwo i prywatność użytkowników.
Dużo zmian pod maską. Android 13 ma być szybszy i jeszcze bardziej wszechstronny.
Google podkreśla, że wykonał dużo pracy, by posprzątać w kodzie Androida. Nawet renderowanie tekstu ma być szybsze w niektórych przypadkach o nawet 200 proc. Znacząco też usprawniono środowisko uruchomieniowe ART, co ma zapewnić sprawniejszą pracę gier i aplikacji. Wśród usprawnień znajduje się lepszy algorytm garbage collection dla ART i wydajniejsze mechanizmy przełączania się między różnymi formami natywnego i nienatywnego kodu. Aplikacje pod Androidem 13 powinny działać zauważalnie szybciej i mieć mniejszy wpływ na zużycie energii przez urządzenie.
Do Androida 13 trafi również oficjalna obsługa branżowych standardów. Część została wprowadzona już wcześniej przez samych producentów urządzeń, ale od nowej wersji systemu wszyscy będą mieli do dyspozycji natywne rozwiązania. Należą do nich obsługa Bluetooth LE Audio, czyli nowego formatu dźwięku bezprzewodowego, czy obsługa MIDI 2.0, co powinno bardzo ucieszyć profesjonalnych bądź aspirujących muzyków.
Android 13, czyli ważne drobiazgi. Czy czeka nas jakaś rewolucja i czy jest ona w ogóle do czegoś potrzebna?
Wczytując się w powyższe zmiany - jest ich więcej, ale te niewymienione są już bardzo drobne - można odnieść wrażenie, że w Androidzie już niewiele ciekawego się dzieje, przynajmniej w kontekście telefonów. Czasy, kiedy kolejne wersje tego systemu ekscytowały duże grupy fanów prawdopodobnie bezpowrotnie minęły. To jednak dobre wieści. Bo to sugeruje, że Android to już platforma dojrzała - tak jak macOS czy Windows. Mile widziane są usprawnienia i łatki. Gruntowne zmiany wręcz niekoniecznie, bo po co na siłę zmieniać coś, co jest dobre?
Osobną kwestią jest nagłe przebudzenie się Google’a w kwestii tabletów. Do tej pory na urządzenia tej kategorii szykowany był raczej Chrome OS. Zmiana taktyki jest zastanawiająca. Trudno przewidzieć czy i jaki wpływ będzie miała na popularność tabletów z Androidem - ta na dziś jest niewielka, tu wydają się dominować iPad i urządzenia z Windowsem - rodzi jednak też inne pytanie. Skoro Android ma wyprzeć Chrome OS na tabletach, to może też jest szykowany w wersji na desktopy? Nowości związane z obsługą dużego wyświetlacza dotyczą przecież też i laptopów. Brakuje już tylko zaawansowanej obsługi myszki i klawiatury - bo ta podstawowa jest już zaimplementowana od bardzo dawna.
Android 13 - kiedy dostępny? Jak pobrać?
Na dziś Android 13 dostępny jest w praktyce wyłącznie dla urządzeń z linii Pixel. To oznacza, że w tym momencie żaden telefon i tablet dostępny w oficjalnej polskiej dystrybucji nie zgłosi aktualizacji. To jednak zmieni się w nadchodzących tygodniach. Android 13 był publicznie testowany, a kolejne jego wersje testowe służyły producentom sprzętu za wystarczającą bazę do rozwijania ich własnych systemów, jak wspomniane MIUI czy Android z One UI. Na dziś żaden producent nie podał konkretnych dat dostępności aktualizacji, można jednak zakładać, że nowoczesne sztandarowe modele otrzymają ją jeszcze tej jesieni. Te tańsze i starsze prawdopodobnie w pierwszej połowie przyszłego roku.