Wściekłość miłośników VR. Gigantyczna podwyżka Oculus Quest 2 to czysta chciwość
Meta postanowiła podnieść ceny zestawów Oculus Quest 2 - najtańszych i zdaniem wielu najlepszych gogli VR dedykowanych graczom. Podwyżka jest bardzo znacząca i spotkała się ze wściekłością internautów planujących zakup.
Zestaw Oculus Quest 2 to jeden z najlepszych zakupów powiązanych z grami wideo, na jaki kiedykolwiek się zdecydowałem. Sprzęt nie jest drogi, a jego użytkowanie jest nieporównywalnie przyjemniejsze niż gogli HTC Vive czy PSVR. Niestety, tanio już było, a producent świetnego, przystępnego sprzętu postanowił na stałe podnieść jego atrakcyjną cenę.
Oculus Quest 2 droższy o 33%. Wzrost z 299 do 399 dolarów to więcej niż inflacja. To chciwość.
Do końca lipca 2022 roku gogle Oculus Quest 2 kupimy w cenie 299 dolarów za model o podstawowej pojemności 128 GB. Wraz z początkiem sierpnia zacznie obowiązywać nowa cena, ustalona na poziomie 399 dolarów. Mamy więc do czynienia z gigantycznym, bo aż 33-procentowym wzrostem w wysokości 100 dolarów. Tak dużej zmiany nie da się wytłumaczyć wyłącznie inflacją, kryzysem w dostępie podzespołów czy rosnącymi kosztami transportu.
Meta - właściciel Facebooka oraz twórca gogli Oculus Quest 2 - argumentuje swoją decyzję "długoterminowym inwestowaniem w rynek VR". Tłumacząc z korporacyjnego na polski, Meta przerzuca na własnych klientów koszt opracowywania rozwiązań wirtualnej rzeczywistości kojarzonej z metawersum, aby później na tych rozwiązaniach zarabiać jeszcze większe sumy, marząc o niemal monopolistycznej pozycji. Kapitalizm w czystej postaci.
Gracze są wściekli, co doskonale widać w komentarzach. Darmowa gra wcale nie pomaga.
Twórcy gogli próbują łagodzić zmianę ceny, oferując świetną grę Beat Saber dla każdego, kto zestaw kupi Oculus Quest 2 w nowej, znacznie wyższej cenie. O ile Beat Saber to rewelacyjna produkcja pozwalająca spalić skoro kalorii, tak nie wydaje mi się, aby w jakikolwiek sposób łagodziła aż 100-dolarowy wzrost kosztu pozyskania gogli. Dla graczy w Polsce ten koszt będzie jeszcze większy oraz jeszcze dotkliwszy, ze względu na kiepską siłę naszej waluty względem dolara.
Wystarczy przejrzeć komentarze pod wpisem Meta na Twitterze, aby przekonać się, jak wielkie jest niezadowolenie entuzjastów wirtualnej rzeczywistości. Fani VR zwracają uwagę na to, że podwyżka o 33 proc. ma się nijak do średnio 12-procentowej inflacji. Inni zwracają uwagę, iż chociaż nowa cena wciąż nie jest tragiczna, tak kłóci się z ideą Questa rozumianego jako przystępna brama do świata VR dla każdego zainteresowanego.
Cieszę się, że kupiłem zestaw Oculus Quest 2 w poprzedniej cenie, bo to pierwsze sensowne gogle VR w moich rękach.
Widzę gigantyczny potencjał w wirtualnej rzeczywistości, ale owy potencjał wciąż jest wstrzymywany technologicznymi ograniczeniami. Te dały mi się dobrze we znaki, gdy lata temu rozkładałem pierwszy zestaw HTC Vive. Stacja bazowa, czujniki, statywy - tego było zbyt dużo. Mój gabinet zamieniał się w dziwną jamę hakera-fotografa, z plątaniną kabli. Te same kable odrzucały mnie od PSVR. Gogle Sony oferowały świetny katalog gier, ale przywiązanie do konsoli przez stację bazową wywoływało moją wściekłość.
Oculus Quest 2 to pierwsze gogle, po założeniu których poczułem coś, co powinno być największym atutem wirtualnej rzeczywistości: wolność. Niczym nieskrępowaną, pełną i kompletną wolność. Żadne kable. Żadne kamerki. Żadne czujniki. Żadne stacje bazowe. Nie potrzebowałem tego szrotu. Po prostu włączam gogle, chwytam za bezprzewodowe kontrolery i gotowe. Oculus Quest 2 działa w pełni samodzielnie, bez konieczności uruchamiania PC.
Jeśli jednak chcemy zagrać w zasobożerne produkcje ze Steam VR - jak Half Life Alyx czy Microsoft Flight Simulator - Oculus Quest 2 działa szokująco dobrze łącząc się z PC w trybie bezprzewodowym, dzięki AirLink. Zero kabli. Zero adapterów. Zero dodatkowych opłat. Po prostu bajka. Z kolei same gry - również te natywne - potrafią być zadziwiająco udane. Jestem w szoku, jak miodny okazał się Resident Evil 4 VR, z kolei The Walking Dead: Saints and Sinners to sto procent frajdy i groteski. Polecam też Population One - grę battle royale, ale w środowisku VR.