REKLAMA

Sonda Voyager 1 cierpi na starczy uwiąd. Ciężko się z nią dogadać

5 września 1977 r. z Przylądka Canaveral na Florydzie w podróż kosmiczną wystartowała sonda Voyager 1. Po 45 latach sonda znajduje ponad 23,3 miliardy kilometrów od Ziemi i nadal się z nami komunikuje. Ostatnio jednak sonda już trochę niedomaga, a zrozumienie jej problemów na odległość jest sporym wyzwaniem.

Voyager 1 szwankuje. Komunikacja z nim to jak wysyłanie listów
REKLAMA
  • Sonda Voyager 1 zaczyna szwankować. Jej instrumenty straciły orientację w przestrzeni kosmicznej.
  • Naukowcy starają się usunąć usterkę, ale komunikacja z sondą oddaloną od nas o 21 godzin świetlnych wymaga wiele cierpliwości.
  • Nawet jeżeli stracimy na zawsze kontakt z Voyagerem 1, to będzie on naszym ambasadorem w przestrzeni międzygwiezdnej przez kilka kolejnych miliardów lat.
REKLAMA

W ostatnich tygodniach sonda Voyager 1 wysyła w stronę Ziemi nielogiczne dane telemetryczne. Analiza tych danych wskazuje, że sonda nie za bardzo wie, gdzie się znajduje i jak jest zorientowana w przestrzeni. Z uwagi na to, że inne instrumenty wciąż działają prawidłowo, inżynierowie starają się zrozumieć, w czym problem, aby jak najdłużej utrzymać kontakt ze starzejącą się podróżniczką znajdującą się już poza Układem Słonecznym w przestrzeni międzygwiezdnej.

Każda komenda leci do sondy Voyager 1 niczym listem poleconym

Problem jednak w tym, że odległość między sondą a nami jest tak duża, że każda wymiana informacji zajmuje dwa dni. Komenda lub zapytanie wysłane do sondy potrzebuje ponad 21 godzin, aby dotrzeć do sondy. Jeżeli sonda natychmiast odpowie, to odpowiedź ta potrzebuje kolejnych 21 godzin, aby dotrzeć na Ziemię. Rozwiązywanie jakichkolwiek problemów w takich warunkach jest niesamowicie żmudnym zajęciem.

Sonda Voyager wkrótce zamilknie! To jednak dopiero początek podróży

Jak jednak zapewnia Thomas Zurbuchen, zastępca administratora NASA, to jeszcze nie jest koniec misji. Nie zmienia to faktu, że na skutek powolnego wyczerpywania się jądrowego źródła energii już teraz sonda działa w temperaturze znacznie niższej niż ta, do której została zbudowana. W najlepszym przypadku sondzie pozostało zatem jeszcze kilka lat aktywności.

Co się stanie kiedy sonda już zamilknie? Przede wszystkim nie będzie to porażka. Misja od dekad jest już niekwestionowanym sukcesem. Należy pamiętać, że sam fakt zamilknięcia sondy nie będzie oznaczał zakończenia jej misji. Owszem, my na Ziemi już od niej niczego nie usłyszymy, ale sama sonda nie zniknie, a dalej będzie przemierzała przestrzeń międzygwiezdną. Badania przeprowadzone w ubiegłym roku wykazały, że istnieje duża szansa na to, że sonda Voyager 1 będzie przemierzała przestrzeń kosmiczną przez kolejne… kilka miliardów lat.

Czytaj dalej:

REKLAMA

Istnieje bowiem niezwykle mała szansa na to, aby sonda przypadkiem w coś uderzyła. Może się zatem okazać, że życie na Ziemi już zniknie, Słońce powiększy swoje rozmiary stając się czerwonym olbrzymem, odrzuci swoje zewnętrzne warstwy, stanie się białym karłem, Układ Słoneczny się częściowo rozpadnie, Ziemia zamieni się w zwęglony kamyk, na którym nie będzie już śladów dawno istniejącej tam cywilizacji, a Voyager 1 nadal będzie sobie sunął w milczeniu w przestrzeni kosmicznej. Jakby nie patrzeć, taka wizja sprawia, że wysyłając tę sondę (oraz jej bliźniaczkę) niemal pół wieku temu, zapewniliśmy sobie swoistą nieśmiertelność w przestrzeni kosmicznej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA