REKLAMA

Jak się hoduje farmy pożytecznych idiotów. Na przykładzie rosyjskiej dezinformacji

27 kanałów na Telegramie prowadzi działania dezinformacyjne, publikując po polsku bzdury, które potem powtarzają polscy internauci. Trudno o jaśniejszy dowód na maczanie w tym palców przez Kreml jak to, że niektóre z kanałów wcześniej nadawały po prostu po rosyjsku.

Rosyjska dezinformacja po polsku
REKLAMA

Momentami nudne już się robi opisywanie kolejnych narracji wymyślanych przez Kreml, bo są one tak prostackie. Jednak mało opornych na te bzdury nie brakuje ani dziś, ani nie brakowało nigdy. Pokazuje to wynik śledztwa, jakie przeprowadził DFRLab, globalna grupa śledczych kryminalnych zajmująca się światowymi konfliktami.

REKLAMA

Eksperci zbadali 27 kanałów na Telegramie, które szerzą po polsku rosyjską dezinformację. Większość z nich tworzy własne treści, ale niekiedy nawzajem się promują. Same treści, jak to w przypadku kremlowskich pisarzy, są tworzone według schematów: ukraińska "inwazja" zagraża Polsce, bo Ukraińcy nie chcą pracować, acz jednocześnie wzrasta przez nich bezrobocie, a Polacy żyją coraz gorzej, bo Ukraińcy zabierają darmowe świadczenia socjalne i tak w ogóle to są agresywni, więc wyganiają polskich właścicieli z mieszkań, w których są goszczeni, a przecież mogliby zostać u siebie i zaczekać na rosyjskich wyzwolicieli, którzy ratują ich od kijowskiego reżimu. Uff, chyba udało się zamknąć temat w jednym zdaniu. To teraz przejdźmy do dania głównego.

Jak wyhodować farmę pożytecznych idiotów?

To proces wielomiesięczny, a nawet wieloletni. Tylko 7 z 27 kanałów powstało już po 24 lutego, gdy Putin najechał Ukrainę. 14 z nich powstało w 2021 roku, 5 jeszcze rok wcześniej, a 1 nawet w 2019 roku. Jak to możliwe, że wojenne kanały istniały już 3 lata wcześniej?

To nic niezrozumiałego. Kanały te mają długą historię, bo w zasadzie zawsze jest temat, na który można nawymyślać bzdur, wzbudzić w społeczeństwie chaos, a co za tym idzie także panikę. Zawsze też znajdą się ludzie, którzy odpowiedzi na swoje pytania będą szukali w tzw. "niezależnych źródłach" takich jak właśnie kanały na Telegramie. Te przywołane już wcześniej "mówiły o tym, o czym boją się mówić tradycyjne media", czyli atakowały dezinformacją na temat koronawirusa, szczepionek, 5G czy kryzysu na granicy polsko-białoruskiej z 2021 roku. Potem naturalnie przeszły na tematy wojny, Ukrainy, Rosji i uchodźców. Proces rozwoju od teorii spiskowej do teorii spiskowej zupełnie jak u Taco w "Influenza": "Covid, 5G, Smoleńsk, chemtrails, płaska ziemia, World Trade Center, wegan terror, LGBT".

A więc towarzystwo, które teraz łyka na Telegramie rosyjską propagandę, to ten sam element, który wcześniej walczył ze szczepionkami, Billa Gatesa uważał za najgorsze zło i zakładał aluminiowe czapeczki na głowę w obronie przed 5G. Na badanych przez zespół DFRLab kanałach zebrało się w sumie 120 tysięcy kont, które przez ostatnie 3 lata dostały 230 tys. wiadomości właśnie na wspomniane wyżej tematy.

Przez 3 lata na tych kanałach zbierano naiwnych ludzi. Przez 3 lata kilkadziesiąt tysięcy osób - a może i więcej, bo nie wiadomo, ile z tych kont się dubluje, ani ile należy do prawdziwych ludzi - łyka bzdury, które mają przede wszystkim podzielić społeczeństwo, nastawić wrogo wobec obcych i zasiać strach. Bzdury, które w dużej mierze powstają w głowach strategów na Kremlu.

Skąd to wiadomo? Kilka z badanych kanałów pierwotnie w ogóle się nie krygowało i publikowało wiadomości w języku rosyjskim (grafika poniżej), dopiero po czasie przerzuciły się na polski. Ponadto dwa z badanych kanałów - Niezależny Dziennik Polityczny i Wolne Media - zostały zablokowane przez polskie władze przy całej serii blokad internetowych serwisów prowadzących rosyjską propagandę.

 class="wp-image-2204613"
Rosyjska propaganda na Telegramie

Mimo to na Telegramie wszystko trwa w najlepsze. Kanały działają, propaganda się sączy, a ludzie ją przechwytują. Jak z nią walczyć i jak się jej wystrzegać? Spider’s Web+ razem z NASK i innymi instytucjami stworzył Kodeks Dobrych Praktyk w zakresie dezinformacji.

REKLAMA

PS Jednej ściemy jednak nie mogę przepuścić. Na tych kanałach krążyła plotka, jakoby od stycznia do marca w Polsce bezrobocie wzrosło o 70 proc. ze względu na przyjazd Ukraińców. Tymczasem wg GUS bezrobocie w tym okresie... zmalało o 0,1 proc. Naprawdę mają fantazję przy wymyślaniu tych głupot.

Zdjęcie główne: Andrey Burmakin/Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA