Już dziś możesz zobaczyć gołym okiem pięć planet w jednej linii. Taka koniunkcja to parada planet, która nie zdarza się zbyt często
W czerwcu miłośnicy obserwacji nocnego mają prawdziwą ucztę - trwa bowiem koniunkcja planet. Spoglądając tuż przed świtem w kierunku południowo-wschodnim, bez żadnego teleskopu będą mogli naraz zobaczyć w jednej linii wszystkie pięć planet Układu Słonecznego widocznych gołym okiem. W zasięgu wzroku znajdą się jednocześnie Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. Takie zjawisko zwane jest także paradą planet. Wkrótce do tego niesamowitego widowiska dołączy jeszcze Księżyc.
- Pięć planet Układu Słonecznego będzie widocznych jednocześnie w jednej linii na niewielkim wycinku nieba.
- Po raz ostatni okazja zobaczenia takiej koniunkcji planet zwanej też "paradą planet" miała miejsce pod koniec 2004 roku.
- Aby zobaczyć to wyjątkowe zjawisko astronomiczne, trzeba wstać jeszcze przed wschodem Słońca lub bardzo późno pójść spać.
Jakby tego było mało, podczas tegorocznej koniunkcji planet, zupełnym przypadkiem wszystkie ciała niebieskie ustawiły się tak, że patrząc od lewej strony będziemy widzieć je w kolejności zgodnej z rosnącą odległością od Słońca. Pierwszy po lewej będzie Merkury, potem Wenus, Mars, Jowisz i na końcu najodleglejszy Saturn.
Korzystając z okazji można przypomnieć o jakich odległościach mowa.
- Merkury - 58 mln km
- Wenus - 108 mln km
- Mars - 228 mln km
- Jowisz - 778 mln km
- Saturn - 1 433 mln km
Koniunkcja planet 2022 to 5 planet w jednej linii
Taka koniunkcja planet, choć ich układ będzie cały czas się zmieniał, będzie widoczna mniej więcej przez cały czerwiec. Ale dwie daty wydają się szczególnie atrakcyjne do obserwacji.
Zaczęło się 3 czerwca, kiedy to wszystkie planety pojawiły się w najbardziej zwartej grupie. Od tego dnia wszystkie pięć planet zajmuje obszar rozciągający się w poziomie na 91 stopni. Problem jednak w tym, że na początku czerwca Merkury pojawia się nad horyzontem wraz ze Słońcem, przez co niebo będzie jest już jasne i dostrzeżenie wszystkich pięciu planet na nim jest trudne. Jednak w kolejnych dniach koniunkcji planety zaczęły się powoli oddalać od siebie. Dlatego lepiej nastawić się na obserwacje parady planet pod koniec miesiąca, np. 24 czerwca, gdy pięć planet będzie w jednej linii.
27 czerwca do koniunkcji planet dołączy cienki sierp Księżyca, który będzie widoczny na niebie między Wenus a Marsem, czyli w sumie tam, gdzie powinna znajdować się Ziemia. Jeżeli przyjmiemy, że Księżyc tego dnia zastępuje w tym spektaklu naszą planetę, to mamy pięć pierwszych planet Układu Słonecznego niemal w jednej linii.
Parada planet: co w tym takiego wyjątkowego?
Warto zapamiętać powyższe odległości i przypomnieć sobie o nich patrząc na koniunkcję planet na nocnym niebie. Wbrew pozorom nie jest bowiem tak, że podczas parady najjaśniejsza planeta to ta najbliższa nam, a najsłabiej świecąca to ta najdalsza. Jakby nie patrzeć Saturn znajduje się kilkadziesiąt razy dalej od nas niż Merkury czy Wenus, ale jednocześnie jest kilkadziesiąt razy od niego większy. Patrząc zatem na pozorną płaszczyznę nocnego nieba, wszystkie te planety będą wydawały się równo od nas odległe. Wiedza o tym, z jakimi odległościami mamy do czynienia doda temu doświadczeniu nieco więcej głębi.
Co więcej, po raz ostatni koniunkcja pięciu planet na raz widoczna była w grudniu 2004 roku. Skoro tak rzadko można uchwycić taki widok, może lepiej skorzystać i obejrzeć tegoroczną paradę planet.