REKLAMA

Wielka pływająca wyspa śmieci tworzy własny ekosystem. Nie wiadomo, co teraz: sprzątać czy zostawić?

Wola życia niektórych organizmów jest tak duża, że poradzą sobie w nawet tak nieprzyjemnym miejscu, jakim jest Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. Badacze pobrali z niej próbki i znaleźli więcej śladów życia, niż przypuszczali.

plastik w oceanie
REKLAMA

Wyniki badań na wyspie śmieci na Oceanie Spokojnym zostały opublikowane w naukowych pismach, a przybliżyła je na Twitterze jedna ze współautorek: Rebecca R. Helm z Uniwersytetu Karoliny Północnej. W zebranych próbkach znaleziono żywe organizmy, które przetrwały i rozwijały się pośród mikrodrobinek plastiku. Co więcej, "gęstość" życia była większa w centralnej części wyspy śmieci niż na jej obrzeżach.

REKLAMA

Naukowczyni nazwała to "łąką wypełnioną plastikowymi torbami". Podobnego odkrycia dokonano wcześniej w Morzu Sargassowym. Okazuje się, że woda pełna plastikowych odpadów może być wylęgarnią mnóstwa gatunków. Natura jest przedziwna.

Wyspę śmieci na Pacyfiku należy chronić?

To rodzi pewien problem: czy sprzątanie wody z plastiku nie sprzątnie też tych organizmów? Rebecca R. Helm od dawna odpowiada: oczywiście, że sprzątnie. I jest to problem, bo nie do końca wiadomo, jak ten plastikowy ekosystem wpływa na życie w oceanie. Kwestia jest po prostu niezbadana.

Ocean Cleanup, a więc największa organizacja zajmująca się czyszczeniem oceanu z wyspy śmieci, podkreślała w 2019 roku, że nie ma konkretnych dowodów na to, że ich działania prowadzą do wyginięcia neustonów. Czyli zespołów organizmów, które żyją właśnie wśród mikroplastiku.

Oczywiście to nie oznacza, że plastiku w oceanie ma przybywać. Naukowczyni zwraca uwagę na to, że powinno chronić się nawet takie miejsca, choćby po to, aby można było badać nieznane nam gatunki i to, jak one ewoluują. Dalsze zaśmiecanie i niszczenie środowiska jest złe i należy je powstrzymać, ale trzeba, jak uważa badaczka, zadbać także o to, co wytworzyło się w tak dziwnych warunkach.

Radykalne podejście, jeśli weźmiemy pod uwagę, że mikroplastik wpływa na wiele gatunków pływających zwierząt, które po prostu połykają śmieci. Wchodzimy w rejony akademickich dyskusji, by nie powiedzieć, że filozoficznych - czyje życie jest więcej warte.

REKLAMA

W tym przypadku będzie to dyskusja bardzo abstrakcyjna. Wszak nie zdajemy sobie do końca sprawy z rozmiaru samej pływającej wyspy śmieci, a co dopiero z tego, co się w niej dzieje.

Bardziej przyziemna toczy się jednak też na lądzie. Mieliśmy już przecież spory o to, jak traktować koty domowe bądź wychodzące. Dla coraz większej grupy osób i badaczy to niebezpieczne i szkodliwe drapieżniki, które powinny być traktowane jak bezpańskie psy. To pokazuje tylko, jak bardzo wpłynęliśmy na środowisko. Cokolwiek nie zrobimy, pewnie będzie źle.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA