REKLAMA

Ktoś zaatakował maszt telefonii komórkowej. Okolica jest bez zasięgu, a operator stracił pół miliona złotych

Nie zawsze awarie sieci komórkowej wynikają z winy operatora. Przekonali się o tym mieszkańcy gminy Stężyca, w której ktoś celowo uszkodził stację bazową. Chociaż do zdarzenia doszło w prima aprilis, to nikomu nie powinno być do śmiechu, bo straty oszacowano na prawie pół miliona złotych.

stacja-bazowa-awaria-policja-gmina-stezyca-golubie-sikorzyn
REKLAMA

W ostatnich miesiącach nieco cicho zrobiło się o miłośnikach teorii spiskowych, którzy martwią się, że 5G usmaży im mózgi (tak samo jak miały to w przeszłości zrobić kolejno sieci 2G, 3G i LTE). Nie jest przy tym wykluczone, że mocodawca takich trolli kazał im się przemianować najpierw na ekspertów od szczepionek, a teraz od wojny w Ukrainie, ale nie oznacza to jednak, że nie zbieramy teraz plonów organizowanych przez ostatnie lata akcji dezinformacyjnych.

REKLAMA

W gminie Stężyca runął maszt telefonii komórkowej, a mieszkańcy zostali bez zasięgu.

Na terenie naszego kraju każdy z operatorów infrastrukturalnych postawił już tysiące stacji bazowych, więc awarie jednej z nich nie powinny nikogo dziwić. Niestety w przypadku sytuacji, jaka miała miejsce w gminie Stężyca, policji udało się ustalić, iż nie był to zwykły wypadek. Masz telefonii komórkowej zlokalizowany między Gołubiem a Sikorzynem runął w wyniku uszkodzenia, którego ktoś dokonał celowo.

Maszt został zniszczony 1 kwietnia, ale nikomu nie powinno być do śmiechu, bo sytuacja była niebezpieczna. Konstrukcja mogła przewrócić się na kogoś, kto akurat znajdował się w okolicy. Osoba, która poluzowała śruby mocujące wysoką na 60 metrów wieżę, zachowała się wyjątkowo nieodpowiedzialnie i naraziła innych obywateli na ryzyko uszczerbku na zdrowiu oraz śmierć. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Dowcip kosztował operatora 440 tys. złotych.

Kartuska policja poszukuje teraz sprawcy zdarzenia, a straty oszacowano na 440 tys. zł. Jeśli uda się ująć osobę odpowiedzialną za poluzowanie śrub, w wyniku którego runął 60-metrowy maszt, mogą mu zostać postawione zarzuty z tytułu "zamachu na urządzenie infrastruktury". W tej sytuacji prokurator może ubiegać się nawet o 8 lat pozbawienia wolności dla takiego delikwenta. Jak na razie nie ma jednak informacji, czy w związku z tą sprawą kogokolwiek ujęto.

REKLAMA

Z powodu braku ujęcia sprawcy nie wiadomo, jakie były jego motywy. Z jednej strony mógł to być głupi żart lub zwykły akt wandalizmu, ale nie zdziwię się, jeśli stały za tym środowiska foliarskie. Już wcześniej mieliśmy do czynienia z atakami na stacje bazowe operatorów telefonii komórkowej w wykonaniu bojówek anty-5G. Istnieje niestety pewna grupa ludzi, która dała się omamić szarlatanom i widzi w sieciach takich jak 2G, 3G, LTE i 5G wyimaginowane zagrożenie.

Czytaj też: Poważny problem z Rosjanami. Ich telewizja może zakłócić 5G w Polsce

Co do tego, że za próby opóźnienia budowy w Polsce sieci 5. generacji oraz za generowaniem irracjonalnego strachu przez szczepieniami odpowiadają najpewniej trolle z Kremla, nie ma raczej wątpliwości i łatwo w taki scenariusz uwierzyć. Dyktatorowi i zbrodniarzowi wojennemu Władimirowi Putinowi jest w końcu na rękę to, że Polacy nie mają dostępu do szybkiego 5G oraz cierpią z powodu chorób takich jak Covid-19, chociaż zakażenia nimi można było uniknąć...

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA