Lata lecą, a polska kolej ciągle nie na czas. Ponad 2 tys. pociągów spóźniło się o 2 godziny
Dobra wiadomość: na tory w 2021 wyjechało więcej składów niż w 2020 i 2019. Zła: pociągi spóźniały się częściej niż przed dwoma laty. Co gorsza, nie dojeżdżały na czas w okresie, kiedy najwięcej pasażerów mogłoby przekonać się do kolei: latem i przed świętami.
W 2021 r. punktualność pociągów pasażerskich wyniosła 90,11 proc. i była o 4,5 punktu procentowego niższa niż w 2020 r. Średnie opóźnienie na stacji końcowej dla pociągów opóźnionych od 6 minut, wyniosło ponad 21 minut. Z kolei średnie opóźnienie na drodze przejazdu, czyli na wszystkich stacjach postojów handlowych, wynosiło 18 minut. To dane, które opublikował Urząd Transportu Kolejowego.
Największe opóźnienia pociągów zarejestrowano w okresie wakacyjnym: w lipcu i sierpniu. W tych miesiącach odnotowano punktualność na stacji końcowej odpowiednio na poziomie 86,7 proc. oraz 89,1 proc., zaś średnia dla stacji to 85,6 proc. oraz 88 proc. Niską punktualność odnotowano również w grudniu. I w niczym nie pomógł fakt, że w tych trzech miesiącach uruchomiono najwięcej pociągów w ciągu roku.
Liczba uruchomionych pociągów w 2021 przekroczyła 1,7 mln. To więcej niż w 2020 i 2019. To niby cieszy, ale co z tego, że pociągów jest więcej, skoro i tak nie dojeżdżają na czas. Tym samym zaufanie do kolei nie może rosnąć.
Opóźnienia pociągów najczęściej z winy przewoźników
Opóźnienia pociągów wynoszące ponad 120 minut na stacji końcowej dotknęły ponad 2,2 tys. pociągów pasażerskich. Przy blisko 2 mln pociągów to nie aż tak dużo, ale jeśli pomnoży się wynik przez wkurzonych podróżnych, to uzbiera się pokaźna liczba.
- Najczęściej występujące przyczyny opóźnień leżą po stronie przewoźników - związane są z taborem i zagwarantowaniem obsługi pojazdów. Te przyczyny odpowiadają za blisko 25 proc. opóźnień. Druga grupa przyczyn odpowiadająca za ponad 23 proc. opóźnień to sytuacje zależne od zarządcy infrastruktury, związane z urządzeniami sterowania ruchem, z remontami, czasowymi wyłączeniami linii itp. - komentuje dr inż. Ignacy Góra, Prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
20 procent opóźnień pociągów to z kolei konsekwencja złych warunków atmosferycznych, kolizji czy zdarzeń wymagających interwencji policji lub pogotowia ratunkowego. O ile tego typu zdarzeń raczej się nie przewidzi, tak kwestie związane z taborem czy organizacją ruchu mogą być poprawione.
Polska kolej się przebudowuje
Wyniki za 2021 rok smucą, tym bardziej że są gorsze niż w poprzednim roku - choć to pewnie także efekt pandemii, gdzie podróżnych siłą rzeczy było mniej. Ci, którzy wolą, gdy szklanka jest do połowy pełna, na pewno ucieszą się z faktu, że choćby PKP jest świadome problemów.
Do roku 2040 zmodernizowane mają być wszystkie linie, po których odbywa się ruch - zapewnili pod koniec ubiegłego roku przedstawiciele PKP na specjalnej konferencji.
Jak do tej pory powstało co najmniej 1000 nowych peronów czy 230 wiaduktów i mostów, co już ma wpływ na podróżowanie. Wśród najważniejszych inwestycji na 2022 rok wymieniano zamknięcie dojazdów do portów morskich w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu czy końcowy etap przebudowy stacji Łódź Kaliska.
Do 2040 długa droga, ale ja patrzę z optymizmem na przyszłość polskiej kolei. Wyniki za 2021 oczywiście są wodą na młyn dla przeciwników tej formy transportu - samchodziarze, nie pozdrawiam - ale jako wierny fan pociągów z ręką na sercu mogę zapewnić, że pociągami podróżuje się u nas coraz lepiej. Szkoda, że nie zawsze na czas, ale jest dużo wygodniej niż przed laty.