Kanarek pokaże, czy oddychasz czystym powietrzem. Drogi, prosty i niepotrzebny: oto idealny gadżet
Kiedyś kanarki zabierano do kopalni, bo ptaki wyczuwały niebezpieczne i trujące gazy. Teraz sztuczny ptak swoim upadkiem też pokaże, że powietrze, którym oddychasz, również jest zanieczyszczone. Zamiast alarmujących wskaźników, ruch jak wskazówką zegarka - bo przecież jest 2022 i niektórzy chcą stawiać na prostotę oraz minimalizm.
Wprawdzie nie wiem, czy kolejny gadżet wpisuje się w zasady minimalizmu, ale co tam. Nie da się ukryć, że rzeczywiście jesteśmy przeładowani ekranami i wyświetlaczami. A oczyszczacze powietrza atakują nas dodatkowymi informacjami, na dodatek rzadko kiedy pogodnymi. Wystarczy otworzyć okno, a liczby zaczną szaleć.
Do tego dochodzą wskaźniki i alarmy w aplikacji. To oczywiście dobrze, bo dzięki temu świadomość na temat powietrza, jakim się oddycha, rośnie. Ale jeśli ktoś szuka okazji do cyfrowego detoksu, to takie rozwiązania nie ułatwiają odstawienia technologii, która z jednej strony jest ważna, ale z drugiej - angażująca.
Canairi - kanarek sprawdzi jakość powietrza
I tak powstał pomysł na Canairi. Jeśli powietrze w pomieszczeniu jest złe, kanarek upada - prawie jak dawniej w kopalni, ale tym razem bez aż tak drastycznego zakończenia. Po przewietrzeniu znowu unosi się i swoim zmartwychwstaniem wskazuje, że teraz powietrze jest lepsze.
A wszystko to bez świateł, sygnałów świetlnych i powiadomień.
Wbudowany czujnik Canairi aktywuje się, gdy poziom CO2 przekroczy 1000 ppm. To właśnie wtedy człowiek zaczyna odczuwać negatywnie skutki zanieczyszczonego powietrza w pomieszczeniu. Jak swego czasu wskazał portal naukaoklimacie.pl stężenie CO2 przekraczające 1000 ppm często interpretuje się (np. OSHA) jako powód konieczności poprawy wentylacji w budynku. W innym wypadku spadają wyższe funkcje myślowe człowieka.
Gadżet wykonany jest z plastiku pochodzącego z recyklingu
W środku Canairi znajduje się też akumulator gwarantujący 3 miesiące pracy na jednym ładowaniu. Fakt, że czujnika nie trzeba stale trzymać podłączonym do sieci może być argumentem przemawiającym za kupnem.
Podobnie jak sam wygląd. Może to kwestia moją fascynacją ptakami, ale sztuczny kanarek jest po prostu uroczy - ot, sympatyczny drobiazg, który może urozmaicić ścianę czy półkę.
Wada? Oczyszczacze powietrza, jak sama nazwa wskazuje, oczyszczają je. Tutaj mamy jedynie informację o tym, że dobrze byłoby wywietrzyć pokój. Mieszkańcy Warszawy czy Wrocławia - a pewnie też wielu innych polskich miast - gdzie powietrze jest często najgorsze na świecie, mogą na pomysł konieczności otwarcia okna zareagować tylko uśmiechem. Sztucznym jak ten kanarek.
Coś za coś. Albo masywne - choć często całkiem ładnie wyglądające - urządzenia z mnóstwem czujników i funkcji, albo proste i nieskomplikowane gadżety. Nie brakuje osób, które już wybrały opcję numer dwa. Na Kickstarterze twórcy zebrali już prawie 300 tys. dol.
A sam czujnik Canairi kosztuje w przeliczeniu ok. 450 zł
Niby sporo, ale wciąż mniej niż porządny oczyszczacz. Z drugiej strony ten mniej porządny, aczkolwiek pewnie nadal przydatny kupi się nawet za 230 zł, więc trudno znaleźć argument w cenie.
Czyli co - Canairi to fajnie wyglądający, niekoniecznie przydatny, dosyć drogi czujnik. Jak dla mnie brzmi to jak gadżet, który chciałbym mieć. Na dodatek to kolejny ptak, na którego można patrzeć. Lista plusów jest większa niż wad. Chcę!
A już mówiąc zupełnie poważnie, taki kanarek świetnie sprawdziłby się np. w pokoju dziecka. Pociecha sama mogłaby monitorować stan powietrza. Kiedy zauważy, że ptaszek upadł, alarmuje rodzica. Naukowe, uświadamiające, a przy tym działające niemal bez użycia nowych technologii. To nie jest tak głupie, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka.