Dziura w wodzie. O co chodzi w tych dziwnych zdjęciach?
Zdjęcia dziur w wodzie podawane bez kontekstu wyglądają zazwyczaj abstrakcyjnie i nierealnie. W tym przypadku jednak wyjaśnienie jest bardzo proste. Dziurę w powierzchni jeziora Berryessa w Kalifornii otwierają po prostu ludzie.
Jezioro Berryessa to w rzeczywistości zbiornik na rzece Putah ograniczony z jednej strony Zaporą Monticello. Jest to siódmy pod względem rozmiarów zbiornik wodny w Kalifornii. Kiedy nagromadzi się w nim za dużo wody (głębokość osiągnie więcej niż 4,7 metra), woda zaczyna wlewać się do kielicha, a następnie inżynierowie obsługujący zaporę otwierają zbudowany w latach pięćdziesiątych XX wieku potężny zawór, tzw. przelew spustowy i uwalniają nadmiar wody.
W tym momencie na gładkiej powierzchni jeziora pojawia się potężny otwór o średnicy 22 m i głębokości 75 m, którym woda znika pod powierzchnią. Sami zresztą zobaczcie.
Upuszczana woda najpierw pokonuje 75 m w pionie, a następnie zakręca i pokonuje w poziomie około 500 m, po czym wyrzucana jest do rzeki Putah Creek po drugiej stronie zapory.
Inżynierowie, którzy projektowali ten system, zakładali, że będzie on wykorzystywany średnio raz na 50 lat. Zmiany klimatu jednak sprawiły, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat korzystano z niego już trzykrotnie.
Właśnie dziura w jeziorze Berryessa jest najczęściej przedstawiana w mediach ze względu na swój urok. Za każdym razem, po intensywnych opadach deszczu, kiedy poziom wody wzrasta na tyle, że kielich zaworu znika pod powierzchnią wody, nieopodal pojawiają się setki, a nawet tysiące ludzi chcących uwiecznić dziurę w wodzie na zdjęciach i nagraniach takich jak powyżej.