Tablety z Androidem czasem mają sens. Dla kogo jest Samsung Galaxy Tab S8 Ultra?
Co robi zagorzały antyfan tabletów z Androidem, gdy widzi jak Samsung wydaje 14-calowy tableto-telewizor za grubo ponad 5000 zł? Oczywiście puka się w głowę i zastanawia „a komu to potrzebne”. Spróbujmy jednak spojrzeć na sprawę obiektywnym okiem – na co komu taki behemot, jak Galaxy Tab S8 Ultra?
Gdy chodziłem do liceum, na dodatkowych zajęciach uczono nas debaty oksfordzkiej. Klasa dzieliła się na dwie grupy, prowadzący debatę stawiał tezę i jedna z grup miała za zadanie jej bronić, a druga się z nią nie zgadzać. Nie było ważne, co naprawdę czuliśmy i myśleliśmy na dany temat – zadaniem było nauczyć się argumentacji i rzeczowej dyskusji nawet na te tematy, z którymi się nie zgadzamy.
Spróbujmy przenieść to cenne ćwiczenie na grunt rozważań, czy tablety z Androidem mają sens. Stali czytelnicy Spider’s Web zapewne wiedzą, iż w mojej prywatnej opinii nie mają one żadnego sensu, gdyż pomimo fantastycznych możliwości hardware’owych nie istnieje oprogramowanie, które pozwoliłoby korzystać z tabletów z Androidem w taki sposób, jak można korzystać np. z iPada – zwłaszcza w środowisku profesjonalnym. Prywatnie trudno mi więc spojrzeć na Galaxy Taba S8 Ultra i się nim zachwycić.
Tablet wielkości małego telewizora, do tego z Androidem, budzi we mnie jedynie uniesienie brwi. Przyjmijmy jednak, że tym razem wylosowałem drugą stronę tej debaty i muszę wybronić sensu istnienia takiego tabletu. Oto pięć powodów, dla których (na tyle obiektywnie, na ile się da) ktoś może pożądać takiego urządzenia, jak Samsung Galaxy Tab S8 Ultra.
Samsung Galaxy Tab S8 Ultra jest bardziej mobilny od laptopa.
Większość laptopów o przekątnej ekranu 13-14” waży około 1,3 kg. Niewiele, ale spróbujcie chodzić przez kilka godzin z takim ciężarem w torbie na ramieniu. Tymczasem nowy tablet Samsunga, pomimo ekranu o przekątnej aż 14,6”, waży zaledwie 726 g, więc jest blisko dwukrotnie lżejszy od klasycznego laptopa.
Co prawda ta narracja nieco upada, gdy doliczymy do tabletu etui z klawiaturą, ale ich sumaryczna masa nadal jest ciut niższa niż ta w konwencjonalnym sprzęcie. Do tego Galaxy Tab S8 Ultra prawdopodobnie wytrzyma na jednym ładowaniu nieporównywalnie dłużej niż jakikolwiek laptop, może oprócz MacBooków z czipami M1. Akumulator o pojemności 11200 mAh bez trudu powinien wytrzymać cały dzień intensywnej pracy, a może i więcej.
To najlepszy ekran, jaki masz w domu.
Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że nawet jeśli masz w domu wysokiej klasy telewizor z matrycą OLED czy QLED, nie będzie on tak wysokiej jakości, jak panel zastosowany przez Samsunga w nowym tablecie.
Wyświetlacz Taba S8 Ultra to 14,6-calowy panel Super AMOLED, a co za tym idzie, oferuje niesamowitą jasność (grubo powyżej 1000 nitów), doskonałe kąty widzenia i rewelacyjny HDR. Do tego ma on wysoką jak na tę przekątną rozdzielczość (2960 x 1848 px), częstotliwość odświeżania 120 Hz i jest panelem dotykowym, czego przecież nie można powiedzieć o żadnym domowym telewizorze.
To wszystko sprawia, że ultra tablet Samsunga jest prawdopodobnie najlepszym narzędziem do konsumpcji treści, jakie nabywca będzie miał w swoim domu. Mowa zarówno o takich błahostkach, jak przeglądanie stron internetowych, jak i o czytaniu książek czy komiksów, oglądaniu seriali, a nawet gamingu – w końcu dziś granie na tablecie to nie tylko mobilne gierki z Androida, ale też usługi strumieniowania gier, do których Tab S8 Ultra jest wprost stworzony.
Do pracy biurowej Galaxy Tab S8 Ultra będzie jak znalazł.
O ile można bronić tezy, że tablety z Androidem nie nadają się do pracy profesjonalnej, tak wiele zależy od tego, jaką konkretnie pracę profesjonalną mamy na myśli. Obiektywnie nie nadają się one do pracy kreatywnej, w przemyśle filmowym, muzycznym czy graficznym, bo zwyczajnie nie ma na nie takich aplikacji, jak na iPada. Są jednak inne branże, w których tablety nie tylko wystarczą, ale wręcz są wykorzystywane z użyciem dedykowanych aplikacji, jakich na iPada nie wgramy na skutek zamkniętości ekosystemu Apple’a.
Nawet jednak w pracy biurowej nowy tablet Samsunga może z powodzeniem zastąpić komputer osobisty. Wszystkie najbardziej potrzebne aplikacje są, pakiet biurowy jest, dostęp do przeglądarki jest. W przypadku tabletów Samsunga dochodzi też dodatkowy bonus w postaci trybu Dex, który pozwala przekształcić interfejs systemu operacyjnego na bardziej dostosowany do obsługi klawiaturą i myszką. Wystarczy więc podłączyć akcesoria, może dodatkowy ekran i voila – mamy komputer biurowy lżejszy i smuklejszy od większości laptopów, wydajniejszy od większości laptopów i z wyświetlaczem, jakiego nie ma żaden laptop.
Praca przy biurku to przeżytek.
Kolejnym argumentem przemawiającym jednoznacznie na korzyść takiego urządzenia jak Galaxy Tab S8 Ultra, jest jego uniwersalność. Współczesne miejsca pracy coraz częściej nie przypominają już smutnych rzędów biurek, jakie znamy z korporacji ubiegłych dekad. To coraz częściej dynamicznie zmieniające się przestrzenie, gdzie pracownicy mogą pracować tak, jak im wygodniej – albo przy biurku, albo w bean bagu we wspólnej przestrzeni. Tablet znacznie lepiej spisuje się w takich niekonwencjonalnych pozycjach pracy, bo łatwiej nim manewrować niż laptopem. Do tego smartfony niejako przyzwyczaiły nas do obsługiwania wszystkiego dotykiem, więc zwłaszcza dla młodego pokolenia ekran dotykowy jest czymś bardziej „naturalnym” niż klawiatura i myszka. A gdy potrzeba większej precyzji niż palec – piórko S-Pen może się okazać lepsze od niejednej myszki.
Trzeba tu też wspomnieć o fakcie, iż tablet możemy kupić w wersji z łącznością 5G. I choć na rynku jest kilka laptopów z modemem, tak nie jest to rozwiązanie powszechne, a też laptopy z łącznością 5G są bez porównania droższe od nowego tabletu Samsunga. Jeśli potrzebujemy mieć pracę zawsze ze sobą i potrzebujemy stałej łączności sieciowej, Galaxy Tab S8 Ultra może okazać się dalece korzystniejszym wyborem niż laptop. Co prowadzi nas do ostatniego argumentu, wręcz koronnego przy wyborze tabletu jako narzędzia pracy.
Praca biurowa to coraz częściej praca zdalna.
Ktoś może powiedzieć, że jeśli praca zdalna, to komputer stacjonarny, trzy monitory, dedykowana kamera i tona akcesoriów dla maksymalnej wygody. Ba, sam tak pracuję (ok, monitory mam tylko dwa, ale rozumiecie, o co chodzi). Normalni ludzie jednak tak nie żyją, a też mało kto może sobie pozwolić na to, by w domowych warunkach faktycznie oddzielić osobne pomieszczenie na poczet dosłownego home office. Ludzie pracują zdalnie w przeróżnych warunkach – przy biurku w sypialni, przy jadalnianym stole, albo na kanapie w salonie. Nierzadko muszą się przemieszczać z pokoju do pokoju, bo np. dzieci mają nauczanie zdalne, mąż robi obiad podczas gdy żona ma ważne spotkanie biznesowe albo pojawiają się inne aspekty prozy życia, na które nic nie poradzimy, pracując z domu.
Wówczas urządzenie, na którym można pracować w każdej pozycji, z doskonałym ekranem, które nie musi być podłączone do gniazdka, jest na wagę złota. Co więcej, tablety są znacznie lepiej dostosowane do połączeń wideo; w 9 przypadkach na 10 tablet w tej samej cenie co laptop będzie miał od niego lepszą kamerę i lepsze głośniki, nie mówiąc już o kompatybilności Androida ze słuchawkami Bluetooth, która wyprzedza Windowsa czy macOS o kilka długości.
Samsung Galaxy Tab S8 Ultra ma sens. Podobnie jak pozostałe Galaxy Taby S8. Wszystko zależy od potrzeb.
Jak widać, nie trzeba się było przesadnie gimnastykować, by znaleźć kilka obiektywnych argumentów za tym, że tablety z Androidem – nawet tak drogie, jak nowe Galaxy Taby S8 – mają sens i dla wielu osób mogą stanowić lepszy zakup niż konwencjonalne komputery. I nawet jeśli osobiście nadal uważam, że ich użyteczność jest co najwyżej marginalna (nawet uwzględniając powyższe konteksty), tak na całe szczęście świat nie jest homogeniczny, a ilu ludzi, tyle potrzeb.
Samsung nie wymyślił sobie takiego sprzętu znikąd. Potężne firmy poprzedzają każdą premierę solidnymi badaniami rynkowymi i analizą tego, jaki produkt może rozwiązać realne potrzeby ludzi (albo jakie problemy można stworzyć, żeby móc je potem rozwiązać produktem, ale to już zupełnie inna historia). Samsung wziął twarde dane, ktoś rzucił na nie krytyczne spojrzenie i zadecydował: działamy. To samo w sobie świadczy, że dla takich maszyn istnieje rynek zbytu. Nawet jeśli to wąski rynek, przeznaczony tylko dla co bardziej zamożnych użytkowników, nie można zaprzeczyć, że na tablety z Androidem klasy premium istnieje zapotrzebowanie. A skoro istnieje zapotrzebowanie, to czasem mają one sens, nawet jeśli ktoś inny go nie dostrzega.