Syndrom hawański, czyli amerykańska dyplomacja nie jest bezpieczna nawet w Genewie
Amerykańscy dyplomaci znowu cierpią na syndrom hawański. Tajemnicza choroba neurologiczna, która do niedawna dotyczyła jedynie pojedynczych jednostek w Azji i Ameryce Południowej, dziś wkracza na europejskie salony.
Zgodnie z doniesieniami The Wall Street Journal, w połowie 2021 roku wśród amerykańskich dyplomatów w Genewie i Paryżu odnotowano zachorowania na tzw. syndrom hawański. Tajemnicza choroba o podłożu neurologicznym, która dotychczas była charakterystyczna dla placówek demokratycznych w Azji i Ameryce Południowej, zawitała na uznawane za bezpieczne, europejskie salony. Ale czym tak naprawdę jest syndrom hawański i dlaczego zasługuje na miano "syndromu amerykańskiego dyplomaty"?
Historia niczym z czasów zimnej wojny
"Syndrom hawański" bierze swój początek - jak nazwa wskazuje - w stolicy Kuby, Hawanie. Między listopadem 2016 a czerwcem 2018 roku 25 dyplomatów z ambasady Stanów Zjednoczonych w Hawanie zgłosiło występowanie niepokojących objawów. Charakterystyczne były bóle i zawroty głowy, nudności, zmęczenie, problemy z koncentracją, utrata pamięci, splątanie, dezorientacja, trudności z chodzeniem, bezsenność, wrażliwość na dźwięki, ból i ucisk w uchu, szumy w uszach oraz zaburzenia pracy mózgu (w tym objawy przypominające wstrząs mózgu). Większości zgłoszonych przypadków towarzyszyło także brzmienie straszliwego, przenikliwego dźwięku w uszach.
"Gdybyś wziął któregoś z tych pacjentów i umieścił go w klinice neurologii i urazów mózgu, a jednocześnie nie znałbyś jego pochodzenia i historii medycznej, pomyślałbyś, że doznał urazu mózgu w wyniku wypadku samochodowego lub wybuchu podczas służby wojskowej".
Dr Randel Swanson w „More Questions Raised by Concussion-like Symptoms Found in US Diplomats Who Served in Havana”
Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, zespół lekarzy powołany przez Departament Stanu podejrzewał wykorzystanie broni dźwiękowej i konsultował tę hipotezę ze specjalistami w zakresie wpływu broni akustycznej na zdrowie. Prezydent USA Donald Trump, były sekretarz stanu Rex Tillerson i senator Marco Rubio obarczyli winą za "ataki" rząd kubański we współpracy z wrogim zagranicznym "agentem". Przypadki występowania syndromu hawańskiego ograniczały się do biura ds. amerykańskich interesów w Hawanie (obecna ambasada), domów dyplomatów i dwóch hoteli, w których gościli amerykańscy przedstawiciele: Hotel Capri i Hotel Nacional de Cuba.
Hawański jest tylko w nazwie
Hipotetycznie historia syndromu hawańskiego mogłaby się tu zakończyć po wyjeździe chorych dyplomatów amerykańskich z Kuby. Ale już we wrześniu 2017 roku jeden z pracowników amerykańskiej ambasady w Uzbekistanie wraz z małżonką został przetransportowany z powrotem do Stanów po zgłoszeniu niepokojących objawów - tożsamych z tymi z Hawany.
Jak donosił w połowie 2018 roku The New York Times, Departament Stanu ewakuował z amerykańskich placówek w Pekinie, Szanghaju i Kantonie przynajmniej 11 dyplomatów, u których również stwierdzono objawy charakterystyczne dla tajemniczego "syndromu hawańskiego".
Na pewien czas wiadomości o nowych przypadkach choroby ucichły, jednakże już w drugiej połowie 2021 roku do redakcji najważniejszych światowych mediów zaczęły napływać informacje o zachorowaniach w amerykańskich instytucjach dyplomatycznych w Serbii, Indiach, Wietnamie, Kolumbii, Niemczech oraz Australii. Według ostatnich doniesień Wall Street Journal syndrom hawański dotknął również amerykańskich dyplomatów w Genewie i Paryżu. Jeden z nich wymagał transportu medycznego z powrotem do Stanów Zjednoczonych.
Co, kiedy i gdzie jest jasne. Ale co z tym, kto, jak i dlaczego?
To pytania wciąż otwarte. Wśród najczęściej wymienianych przyczyn występowania syndromu hawańskiego są mikrofale oraz pulsacyjne fale radiowe oparte na wnioskach z analiz dokumentacji medycznej i badań części z dyplomatów, którzy wykazywali objawy choroby. Wśród oficjalnych źródeł nie istnieją potwierdzone informacje o żadnych dźwiękach lub zjawiskach poprzedzających występowanie objawów.
Niejasne jest także, kto i dlaczego wywołał u dyplomatów schorzenie. Strona kubańska od samego początku wystąpienia pierwszych przypadków konsekwentnie zaprzecza swojemu udziałowi. Podobne stanowisko ma strona rosyjska, która już kilka miesięcy temu wydała oświadczenie zaprzeczające udziałowi w tym procederze, nazywając takie domniemania wymysłami.
W wywiadzie udzielonym dla MSNBC po ujawnieniu przypadków syndromu hawańskiego sekretarz stanu Antony Blinken powiedział: - Do tej pory nie wiemy dokładnie, co się działo i nie wiemy dokładnie, kto jest za to odpowiedzialny.
Szósty rok bez odpowiedzi i 200 dyplomatów na liczniku
Obecnie całkowitą liczbę osób dotkniętych syndromem hawańskim szacuje się na ponad 200. Pomimo wielokrotnych oświadczeń Departamentu Stanu jak i samych prezydentów - tak Donalda Trumpa jak i Joe Bidena - o podjęciu zdecydowanych działań w sprawie tajemniczej choroby, jej pochodzenie jest nieznane. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że rozwiązanie sprawy jest bliższe teorii Roberta Baloha i Roberta E. Barthomolewa o masowej histerii niż o zimnowojennej powtórce z sygnału Moskwy.