Zarobił 6 mln dol., siedząc w pierdlu. Kasy nie dotknie, bo ma dwa dożywocia
Wystarczy najpierw założyć narkogiełdę, potem w idiotyczny sposób dać się złapać, a na koniec dostać dwa dożywocia. Następnie należy tylko czekać na dogodną okazję, by ujawnić swój skrywany dotąd talent i uruchomić stęsknionych fanów. Dalej sprawa wydaje się prosta: w grę wchodzą tokeny NFT, a więc nowa, dość tajemnicza jeszcze technologia. A skoro coś jest nowe, tajemnicze i technologiczne, to idą za tym dolary liczone w milionach.
Być może słysząc nazwisko Rossa Ulbrichta, wzruszacie ramionami, a niesłusznie. To jeden z ciekawszych czarnych charakterów w ostatnich latach w sieci. Życie Ulbrichta to niezła karuzela. W lutym 2011 roku założył on w sieci Tor forum Silk Road, które było niczym innym jak narkogiełdą. Trzeba przyznać, że forum było wyspecjalizowane. Handel innymi nielegalnymi przedmiotami - np. bronią czy kradzionymi kartami kredytowymi - był zabroniony. Może dlatego Silk Road dość szybko zyskał na popularności i stał się największym forum z narkotykami w sieci.
Rozrosło się do tego stopnia, że w momencie zatrzymania Ulbrichta media podawały, iż z działalności giełdy posiadał on - uwaga - 700 tys. bitcoinów. Dla świętego spokoju darujmy sobie liczenie, ile to pieniędzy - czy wtedy, czy dziś. Faktem jest jednak, że Ulbricht nie zdążył tych bitcoinów wyprać i kasa przepadła, gdy transakcje odkryli śledczy. Eksperci zastanawiali się, dlaczego nie wyprał. W sieci działają przecież organizacje, które się tym zajmują - wystarczy przesłać im kwotę do prania, a organizacja ta rozbija ją na mniejsze transakcje, przepuszcza przez anonimowe coiny (jak Monero), łączy ponownie i w ten sposób zaciera ślady. Ulbricht mógł jednak mieć problem z takim procederem, bo bitcoinów miał zwyczajnie za dużo.
Trzeba jednak przyznać, że nie miał on nie tylko szczęścia, lecz i czujności. Już na początku działania Silk Road nieporadnie je reklamował i rekrutował ludzi. W jednym z ogłoszeń podał do kontaktu adres mailowy ze swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem. To był początek sznurka, po którym agenci FBI do niego doszli. Dość powiedzieć, że wśród kilkuset mocnych dowodów zaprezentowanych przed sądem były m.in. pamiętniki Ulbrichta, w których ten wprost opisywał swoje działania na Silk Road.
Między innymi o historii Rossa Ulbrichta opowiada film dokumentalny "Deep Web" z 2015 roku:
NFT od Rossa Ulbrichta za grube miliony
Ulbricht dostał dwa dożywocia i od 2013 r. odsiaduje wyrok. Użytkownicy jego forum nie zapomnieli jednak o nim. Gdy w listopadzie Ulbricht ogłosił, że będzie sprzedawał swoje NFT, ponad tysiąc inwestorów kryptowalutowych stworzyło grupę FreeRossDAO. Jej celem jest zbieranie funduszy na pomoc Ulbrichtowi. On sam bowiem przynajmniej oficjalnie pieniędzy zbyt wiele nie ma.
Wie jednak, jak je zarabiać. Kolekcja Genesis, jak nazwał zbiór swoich tokenów NFT, zawiera jego pisma oraz grafiki wykonane ołówkiem, które powstały w jego dzieciństwie i okresie przed odsiadką. A więc Ross to nie tylko diler, ale także artysta. Z dotychczas sprzedanych prac uzbierał już 6 mln dol. A to nie koniec, bo aukcje trwają. Obecnie sprzedawany jest NFT jego grafiki "Perspektywa", która jest ilustracją główną do tego artykułu.
Można więc spodziewać się kolejnych tokenów NFT wystawianych przez niego na sprzedaż. Członkowie grupy FreeRossDAO także zakasają rękawy. "To dopiero początek" - zatweetowali tajemniczo kilka dni temu.