G2 - tajemniczy obiekt, który przetrwał spotkanie z czarną dziurą w centrum naszej galaktyki. Naukowcy już wiedzą czym jest
W 2014 roku w pobliżu supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej przeleciał tajemniczy obiekt oznaczony przez astronomów mianem G2. Teraz, po wielu latach, naukowcy w końcu ustalili czym on był.
W 2011 roku naukowcy odkryli nietypowy mglisty obiekt, którego trajektoria lotu wskazywała bardzo wyraźnie, że leci on na spotkanie z supermasywną czarną dziurą w centrum naszej galaktyki. Co ciekawe, jak rzadko w astronomii, do spotkania miało dojść nie za kilka milionów lat, a już trzy lata później. Naukowcy przygotowali się zatem i rozpoczęli obserwacje. Dopiero teraz jednak ustalili, czym tak naprawdę był ten obiekt.
G2, bo takie oznaczenie otrzymał ów gazowy obłok, faktycznie zbliżył się do supermasywnej czarnej dziury Sgr A* w 2014 roku. W momencie maksymalnego zbliżenia, pod wpływem potężnej grawitacji czarnej dziury, obiekt się rozciągnął, po czym - gdy zaczął się oddalać - ponownie złączył się w nieco bardziej kompaktowy obłok.
Jakim cudem udało mu się przeżyć?
Naukowcy zaczęli się zastanawiać, czym też jest ten nietypowy obiekt. Początkowo nawet zakładano, że nie przetrwa on tego spotkania, a po prostu zostanie najpierw grawitacyjnie rozerwany na strzępy, a następnie wchłonięty przez czarną dziurę. Tak się jednak nie stało.
G2 to nie tylko pył i gaz
Analizując dane z tego bliskiego spotkania, naukowcy dostrzegli, że jak na obłok gazowy, G2 jest nad wyraz gorący. Owszem, wiadomo, spotkanie z czarną dziurą teoretycznie mogłoby go podgrzać, ale problem polega na tym, że był on mniej więcej tak samo gorący przed spotkaniem, jak i w trakcie. Jego temperatura zatem nie wynikała z odległości do czarnej dziury, a raczej była jego cechą własną.
W tym momencie astronomowie zaczęli podejrzewać, że być może wewnątrz obłoku znajduje się tak naprawdę gwiazda będąca efektem zderzenia dwóch innych gwiazd. Owo zderzenie tłumaczyłoby potężny obłok pyłu w pobliżu gwiazdy.
Przelot przez perynigrykon orbity (punkt orbity najbliższy czarnej dziurze) wykazał jednak, że poszczególne fragmenty rozciągniętego obłoku wciąż utrzymywały swoją temperaturę, a więc raczej nie było w nim jednej gwiazdy. Co więcej, w bezpośrednim otoczeniu czarnej dziury znaleziono jeszcze sześć innych obłoków tego typu. Raczej mało prawdopodobne jest, aby w tak niewielkiej przestrzeni znajdowało się sześć obiektów powstałych w zderzeniu dwóch gwiazd.
Trzy gwiazdy i mnóstwo pyłu
Szczegółowa analiza danych obserwacyjnych z ostatnich czternastu lat przyniosła właśnie rozwiązanie tego problemu. Naukowcy przekonują, że obłok G2 w rzeczywistości skrywa trzy niezwykle młode gwiazdy, których wiek szacuje się na około milion lat. Dla porównania, nasze Słońce, które dotąd przeżyło dopiero połowę swojego życia, ma już 4,6 mld lat.
Obiekt ten najprawdopodobniej powstał na skutek rozerwania młodej gromady gwiazd. Pozostałe obiekty tego samego typu najprawdopodobniej też są szczątkami tej samej gromady.
Uzbrojeni w tę wiedzę astronomowie zamierzają teraz skupić się na tym, gdzie te gwiazdy powstały. Bezpośrednie otoczenie supermasywnej czarnej dziury zdecydowanie nie jest najlepszym miejscem na powstawanie gwiazd, a więc cała gromada gwiazd powstała raczej gdzie indziej, w większej odległości od czarnej dziury, a dopiero w toku (krótkiej) ewolucji niebezpiecznie zbliżyła się do niej.