Nvidia Canvas zamienia bohomazy w sztukę. Nawet największe beztalencie może być artystą
Masz kartę graficzną Nvidii w swoim komputerze? Jeśli tak, rzuć wszystko, co robisz i poświęć kilka minut nowemu oprogramowaniu Nvidia Canvas.
Znacie to uczucie, kiedy precyzyjne ruchy pędzla na wirtualnym płótnie tworzą obraz wyglądający jak rzeczywistość? Gdy odpowiednia mieszanka kolorów, warstw i technik powołuje do życia landszaft wyglądający jak fotografia?
Ja też nie.
Prawda jest taka, że pomimo przyzwoitych zdolności artystycznych w innych dziedzinach, prostej kreski narysować nie potrafię, nie mówiąc o bardziej skomplikowanych układach figur. A mimo to po zainstalowaniu Nvidia Canvas bite pół godziny channelowałem wewnętrznego Claude’a Moneta, George’a Lamberta i Johna Constable’a, tworząc kliknięciami myszki obrazy, które… mogą się podobać.
Nvidia Canvas zrobi artystę z największego lebiegi.
Aplikacja Nvidia Canvas, będąca częścią pakietu Nvidia Studio, jest bardzo prosta w obsłudze i szalenie zaawansowana od zaplecza. Działa ona mniej więcej tak – do wyboru dostajemy szereg „materiałów” (tekstur), takich jak np. chmury, wzgórza, trawa, śnieg, rzeka, morze, skały. Nie nakładamy ich jednak bezpośrednio na obraz, jak moglibyśmy robić to np. używając techniki photo bashingu, a rysujemy proste kształty, niczym małe dzieci, które po raz pierwszy w życiu wzięły kredkę do ręki, przytknęły je do kartki i zaczęły rysować kształty na oślep.
To jednak, co po lewej stronie interfejsu Nvidii Canvas wygląda na bohomazy dwulatka, po prawej stronie wygląda jak… zdjęcie. Albo impresjonistyczny pejzaż, zależnie od tego, jaki styl interpretacji wybierzemy. Sztuczna inteligencja od Nvidii rozpoznaje wykorzystane materiały i tworzy z nich obraz.
Nie jest to jednak proste łączenie ze sobą tekstur; Nvidia Canvas kontekstowo rozpoznaje połączenie i umiejscowienie konkretnych materiałów, by np. stworzyć wzgórze porośnięte trawą albo las porastający górę. Mocniejsze zaznaczenie tworzy chmurę typu Cumulus, delikatne muśnięcia kursorem skutkują powstaniem Cirrusów.
Jeśli uznamy, że zamiast trawy wolelibyśmy widzieć śnieg, wystarczy podmienić stosowany materiał i voila, obraz zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Oczywiście Nvidia Canvas daleka jest od doskonałości. Gdy np. próbowałem nałożyć mgłę na ścieżkę idącą przez środek wzgórza, program kompletnie się pogubił i stworzył coś, co wyglądało jak dzieło początkującego grafika uczącego się retuszu na stemplu o twardości 100. Innym razem zamiast skalnego muru program wygenerował coś, co bardziej wyglądało na glinianą tabliczkę. Tym niemniej jego możliwości są imponujące.
Nawet przy moich troglodyckich zdolnościach plastycznych byłem w stanie tworzyć w tym oprogramowaniu krajobrazy, które już teraz momentami można by uznać za prawdziwe. W ręku sprawniejszego artysty Nvidia Canvas potrafi stworzyć obrazy po stokroć bardziej zaawansowane.
Artyści mogą spać spokojnie. JESZCZE.
Gdy omawialiśmy Nvidię Canvas na redakcyjnym Slacku, Maciej Gajewski rzucił pytaniem – „ciekawe, do czego za 10 lat będą przydawać się ludzie?”. I patrząc na to, co dziś potrafi Nvidia Canvas, chyba rozumiem zasadność tego pytania.
Jeśli już teraz przy pierwszym podejściu Nvidii udało się stworzyć narzędzie o tak niezwykłych możliwościach, co będzie za dekadę, gdy sztuczna inteligencja nakarmi się już miliardami obrazów i będzie miała do dyspozycji hardware o nieporównywalnie wyższej mocy obliczeniowej niż dziś?
Nie sądzę, by AI kiedykolwiek w pełni wyparło artystów w jakiejkolwiek dziedzinie – próby komponowania muzyki czy pisania książek przez maszyny dobitnie dowiodły, że cyfrowe modele (przynajmniej na razie) nie potrafią przekazać głębi, niuansu i metafory, nie mówiąc o przekazie wyrażanym sztuką. Jeśli jednak chodzi o wyroby bardziej rzemieślnicze… cóż, artyści za kilka lat mogą być w tarapatach, gdy nagle okaże się, że nie trzeba zatrudniać grafika do stworzenia materiałów promocyjnych, a wystarczy z grubsza naszkicować pomysł w programie, a AI zajmie się resztą.
Ta przyszłość jednak jest jeszcze daleko przed nami. Póki co oprogramowanie Nvidia Canvas zostało udostępnione w wersji beta. Już dziś można je pobrać ze strony Nvidia Studio. Do jej działania wymagane są karty graficzne firmy Nvidia z serii RTX. Oczywiście nie jest to zastępstwo dla programów graficznych, ale warto poświęcić chwilę tej aplikacji, by zobaczyć, jak potężne możliwości już dziś daje nam sztuczna inteligencja.