REKLAMA

Brakuje nam już tylko 300 masztów, by pokryć całą Polskę siecią 5G

Tylko, bo cała sieć zapewniająca 100 proc. pokrycie to około 9 tys. masztów. Jesteśmy więc blisko. Dodatkowo za kilka tygodni powinniśmy mieć w końcu projekt przepisów, które pozwolą nam zrobić kolejny krok w kierunku wdrożenia 5G w Polsce. Kiedy?

15.09.2021 06.10
Brakuje nam już tylko 300 masztów, by pokryć całą Polskę siecią 5G
REKLAMA

W październiku? W listopadzie? Może nawet wcześniej - zadeklarował podczas panelu na Forum Ekonomicznym w Karpaczu Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. Cyberbezpieczeństwa. Siecią będzie zarządzał narodowy operator, w skład którego wejdą cztery podmioty: trzech prywatnych operatorów komórkowych oraz Exatel jako państwowy podmiot zapewniający kontrolę państwa. Dziwne? Nikt nie dziwi się przecież, że gazociągi nie są prywatne - podkreślał Maciej Małecki z Ministerstwa Aktywów Państwowych.

REKLAMA

Kiedy w końcu Polacy będą mogli korzystać w pełni z dobrodziejstwa, jakie niesie internet nowej generacji?

„Niebawem” - zapewniał podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Jacek Oko, prezes Urzędu Komunikacji Elektroniczej. 

Ale daty nie podał. Nikt jej jeszcze nie zna. Podkreślił za to, że opóźnienia, jakie mamy w zakresie wdrażania 5G nie są natury technologicznej. Problemem nie są też pieniądze, bo projekt nie jest finansowany jedynie przez państwo, a we współpracy z prywatnymi operatorami komórkowymi, którzy, jak dodał, już przebierają nogami. A więc to problem natury prawnej?

Potrzebujemy 2-3 lat. Technologia ma narodowość

„Jesteśmy na początku drogi w projekcie 5G, dojrzałość technologiczna się kształtuje, pewnie potrzebujemy jeszcze 2-3 lat”

- mówił Oko.

Kształtują się też przepisy.

Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Pełnomocnik Rządu ds. Cyberbezpieczeństwa pytany, na jakim etapie utknęliśmy, zaprzeczał, że wcale nie utknęliśmy.

„Jest po prostu jeszcze szereg szczegółowych kwestii, które warto uregulować, tu nie ma przestrzeni na pomyłki i luki. To nie jest obojętne, kto nam taką technologie dostarcza. Technologia ma narodowość.”

- mówił w Karpaczu Janusz Cieszyński.

Litwini na przykład wykluczają niektórych dostawców infrastruktury. Czy Polska też będzie to robić?

„Wprowadzamy definicję dostawcy wysokiego ryzyka, ale to jest rola ekspertów, to kolegium ds. bezpieczeństwa będzie decydować, czy jest pełna transparentność. Każdy podmiot będzie miał pełne prawa, ale państwo będzie mieć też uprawnienia, by decydować o fundamentalnych rzeczach dot. budowy infrastruktury”

- mówił Cieszyński.

I zadeklarował, że projekt przepisów regulujących 5G w Polsce będzie w końcu gotowy w ciągu kilku tygodniu. Kilku, znaczy, że potrzeba jeszcze 2-9 tygodni. Być może pojawią się one nawet wcześniej niż w październiku-listopadzie.

A na razie problemy są na przykład takie, że pasmo o częstotliwości 700 MHz na ścianie wschodniej jest zakłócane przez stacje telewizyjne zarówno analogowe jak i cyfrowe u naszych wschodnich sąsiadów.

„Pracujemy obecnie z Białorusią i Ukrainą, żeby to pasmo uwolnić”

- deklarował Jacek Oko, prezes UKE.

A Nikodem Bończa Tomaszewski, prezes Exatel, spółki państwowej, która będzie odpowiedzialna za wdrażanie 5G i współpracę z komercyjnymi operatorami telekomunikacyjnymi podkreślał, że wcale nie chodzi o to, żeby szybko wdrożyć 5G, ale żeby to zrobić mądrze.

Ale też niewiele do tego brakuje. Według spółki Exatel, obecnie wystarczy wybudować 300 masztów, żeby uzyskać pokrycie 100 proc. Polski technologią 5G. A warto dodać, że do pełnego pokrycia tego zasięgowego pasma 700 MGz potrzeba 7-9 tys. masztów. Dużo więc już mamy dzięki istniejącej infrastrukturze i współpracy z prywatnymi podmiotami.

A to pozwala zbudować państwu sieć 5G taniej, bo zwyczajnie część pokrywają podmioty prywatne.

„Gdybyśmy sami chcieli robić 5G, to byłby wydatek rzędu miliardów zł”

- mówił Maciej Małecki z MAP. 

Trzeba byłoby stawiać wszystkie maszty od zera, byłoby więcej protestów, więcej ludzkich lęków i więcej ingerencji w krajobraz. A dzięki współpracy z firmami prywatnymi, wszyscy będą mogli ponieść jak najniższe koszty budowy 5G - państwo polskie, ale też ostateczni odbiorcy, czyli my.

Narodowy operator, żebyśmy nie stali się republiką bananową?

Polska ma mieć unikatowy model rynku - będą w sumie trzy pasma 5G - jedno pasmo dedykowane sieci bezpieczeństwa kraju, drugie, gdzie komercyjni operatorzy mają ze sobą konkurować usługami i dla tego pasma zostanie przeprowadzona aukcja i trzecie wspólne, na którym operatorzy będą działać razem - to tzw. pasmo zasięgowe. To model wyjątkowy.

Wszystkim będzie zarządzał narodowy operator, a więc podmiot, w skład którego wejdzie Exatel, ale i trzej czołowi komercyjni operatorzy.

Po co nam właściwie narodowy operator?

„A po co nam narodowy operator do przesyłu gazu czy ropy?”

- pytał przekornie przedstawiciel MAP

„Chcemy, żeby Polskie 5G, czy jakkolwiek ostatecznie zostanie nazwany ten operator, było spółką, w której decydujący głos będzie miało polskie państwo. W Orange przecież państwo francuskie ma złotą akcję i nikogo to nie dziwi. To jest polska racja stanu, żeby ten obszar narażony na ataki ze strony krajów, które są nieprzyjazne krajom demokratycznym, był chroniony. Narodowy operator daje gwarancje nie tylko maksymalizacji zysku, ale też wykonywania misji na rzecz polskiego państwa”

- wyjaśniał Maciej Małecki.

„Silne państwo nie może tu abdykować. Jeśli zrezygnuje z silnego narodowego operatora i z aktywnego udziału w tworzeniu sieci 5G, staniemy się republiką bananową. Wiedzą o tym Francji i my i tak samo musimy funkcjonować”

- dodawał.
REKLAMA

Dlatego właśnie z biznesowego punktu widzenia projektem będzie sterował Exatel, który jest państwową spółką i narzędziem państwa do realizacji polityki telekomunikacyjnej.

„W 2017 r. Exatel został w całości wykupiony przez państwo. Wówczas wydawało się, że w Unii Europejskiej jest sielanka, wspólny rynek, tzw. business as usual. A teraz mamy wojnę handlową pomiędzy dwoma mocarstwami, mamy Unię, która z trudem się w tym odnajduje i polską gospodarkę, która przeniosła się w wyniku pandemii mocniej do cyberprzestrzeni i do tego jeszcze konsolidacja na rynku telekomunikacyjnym, przy czym Exatel jest ostatnią firmą, która ma swoją infrastrukturę. Gdyby nie to, państwo polskie byłoby w dużo gorszej sytuacji”

- podkreślał Nikodem Bończa Tomaszewski, prezes Exatela.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA