Klik prawym przyciskiem myszy i bazylion opcji. Windows 11 nie powtórzy błędu poprzedników
Microsoft gruntownie przebuduje menu kontekstowe i udostępniania w Windows 11. Zmienią się więc jedne z najczęściej wykorzystywanych elementów systemu. Będzie dużo mniejszy bałagan, choć nie wszystkim się to spodoba.
Menu kontekstowe Windowsa to jedno z fundamentalnych narzędzi do wydajnej pracy z komputerem. Dostępne zawsze pod prawym przyciskiem myszy bądź gładzika (lub po dłuższym przytrzymaniu palcem na ekranie dotykowym) zestaw opcji dostosowuje się do kontekstu, w którym zostało użyte. Dla przykładu prawoklik na folderze, pliku Excela i pliku graficznym da trzy różne rezultaty – dostosowane do specyfiki klikniętego obiektu.
To menu może być rozszerzalne przez aplikacje. Innymi słowy, nowo zainstalowane programy mogą dodawać do menu kontekstowych opcje rozszerzające jego funkcjonalność. I rzeczywiście, dostępność wybranych przez użytkownika narzędzi pod prawym przyciskiem myszy jest wygodne. Wprowadza jednak pewien uboczny problem. Zobaczcie sami:
Tak wygląda menu kontekstowe mojego Windowsa 10 z moim zestawem aplikacji po kliknięciu prawym przyciskiem myszy na plik graficzny. Najczęściej wykorzystywane funkcje (jak kopiowanie czy zmiana nazwy czy usuwanie) są zepchnięte gdzieś na dół menu. Panuje też ogólny bałagan wizualny. Jestem – podobnie jak tysiące innych użytkowników Windowsa – przyzwyczajony do takiego widoku. Problem w powyższym projekcie jest jednak oczywisty.
Menu kontekstowe Windows 11. Jak działa? Co się zmieniło?
Tak wygląda menu kontekstowe mojego Windowsa 11 z tym samym zestawem aplikacji. Nie tylko zmienił się jego projekt, ale też nie widać integracji z zainstalowanymi aplikacjami. Wynika to z faktu, że twórcy aplikacji będą musieli uaktualnić swoje twory, by te pomogły podczepić się pod nowe menu. Użytkownik nadal ma dostęp do starego menu, jeżeli dany deweloper nie zdecyduje się na uaktualnienie – wystarczy kliknąć w Pokaż więcej opcji. To oczywiście nieukończona wersja systemu, stąd nadal obecna mieszanina języków polskiego i angielskiego w powyższym zrzucie.
Docelowo ma to jednak wyglądać tak, jak na powyższym zrzucie, zapewnionym przez Microsoft. Zmiany, jak widać, są fundamentalne. Najważniejsze spostrzeżenia, na które warto zwrócić uwagę, to:
- Nowe ikony na samej górze menu, tuż przy kursorze myszy, z najważniejszymi poleceniami: wycinania, kopiowania, wklejania, zmiany nazwy, udostępniania i usuwania.
- Polecenia Otwórz i Otwórz za pomocą znajdują się teraz obok siebie, zamiast będąc rozstrzelone po całym menu.
- Wszystkie dodane przez zewnętrzne aplikacje dodatkowe opcje są zgrupowane dopiero pod opcjami zapewnianymi przez system operacyjny.
- Pierwszeństwo mają aplikacje od dostawców chmurowych (na przykład OneDrive czy iCloud.
- Aplikacje chcące dodać więcej niż jedną funkcję będą mieć grupowane opcje w rozwijalnym podmenu.
Microsoft dodatkowo zachęca twórców aplikacji do nierozdzielania opcji Otwórz za pomocą i Edytuj za pomocą – które najczęściej oznaczają niemalże to samo.
To, że nowe menu jest czytelniejsze, nie podlega żadnej dyskusji. Otwartym pozostaje pytanie, czy za zwiększoną czytelnością nie idzie mniejsza produktywność. Z jednej strony, mniej wizualnego hałasu oznacza szybszą reakcję użytkownika. Z drugiej niektóre elementy wymagają dodatkowych ruchów myszą. Czas pokaże, czy nowe podejście Microsoftu jest słuszne. Na razie zbyt mało pracowaliśmy na (nadal nieukończonym) Windowsie 11, by mieć na ten temat opinię.
Menu udostępniania w Windows 11. Jak działa? Co się zmieniło?
Tu zmiany nie są tak rewolucyjne. Powyżej widać menu udostępniania z Windowsa 10, dla porównania.
Tu z kolei widać to, jakie jest dostępne w Windowsie 11. Z najważniejszych zmian:
- Funkcja Udostępnianie w pobliżu jest teraz konfigurowalna z poziomu menu Udostępnij, nie trzeba zaglądać do aplikacji Ustawienia, by zmienić widoczność komputera dla innych urządzeń.
- E-mail doczekał się dedykowanej mu sekcji. Na pierwszej pozycji pojawiła się funkcja mailowania do samego siebie. Widać problem wersji beta z mieszczeniem w interfejsie słów w języku polskim, ale to na pewno zostanie poprawione.
- Pod menu Udostępnij od teraz mogą podłączać się wszystkie aplikacje, w tym klasyczne aplikacje Win32 czy PWA.
Nie jest więc tak kontrowersyjnie, jak przy omówionym wyżej kontekstowym menu. Nie jestem pewien czy tak wielu użytkowników Windowsa używa aktywnie e-maila – by aż tak promować tę formę udostępniania treści – ale za to najbardziej cieszy mnie otwarcie Udostępnij wszystkim windowsowym aplikacjom, a nie tylko wybranym.
Należy mieć na uwadze, że Windows 11 jest nadal w budowie. Rynkowa premiera systemu przewidziana jest dopiero na październik. Do tego czasu niektóre elementy systemu mogą jeszcze ulec zmianie.