Pięcioletni iPhone dostanie nowego iOS-a. Sprawdziłem, ile smartfonów w tym czasie uśmiercili Samsung, LG i Xiaomi
iPhone SE został wprowadzony do sprzedaży pod koniec marca 2016 r., a tymczasem, jak się okazuje, nadal jest uwzględniany przy planowaniu aktualizacji systemu operacyjnego. To standard, czy coś ponad normę? Sprawdźmy sytuację u najbardziej rozpoznawalnej konkurencji.
iPhone SE był ciekawym eksperymentem ze strony Apple’a. To miał być telefon bardziej przystępny cenowo, bazujący fizycznie na iPhonie 5S, ale z nowszymi podzespołami – w tym z układem Apple A9, pojemniejszym akumulatorem i lepszym aparatem. Do sprzedaży został wprowadzony 31 marca 2016 r., a więc pięć lat temu.
Nieco później, bo 25 września 2016 r., do sprzedaży trafił iPhone 6S (wraz z odmianą Plus z większym wyświetlaczem). Stanowił odświeżenie modelu iPhone 6, wprowadzając wzmocnioną obudowę, układ Apple A9, 12-megapikselowy aparat, obsługę LTE Advanced i 3D Touch.
Oba te telefony łączy jeden fakt. Nadal są objęte wszystkimi aktualizacjami oprogramowania Apple’a, w tym systemu operacyjnego. Pięcioletnie telefony nadal otrzymują nowy software od ich producenta. Coś niebywałego. Jak sobie radzi z tym konkurencja?
Samsung Galaxy S – aktualizacje systemu Android z One UI.
Odpowiedzią na iPhone’a 6S był telefon Galaxy S7. Świetny telefon, którego zresztą byłem zadowolonym posiadaczem. Najważniejsze unowocześnienia względem poprzedniego modelu to wyświetlacz typu always on, dużo lepszy aparat i wodoodporność. Telefon sprzedawany był z systemem Android TouchWiz bazującym na Androidzie Marshmallow. Ostatnia aktualizacja rozwojowa, jaką otrzymał – w połowie 2018 r. – to Android z Samsung Experience, bazujący na Androidzie Oreo.
Spróbujmy więc sprawdzić kolejny model. Galaxy S8 z kwietnia 2017 r. wprowadził czytnik tęczówki oka, asystenta Bixby, złącze USB-C i zlikwidował fizyczne przyciski na rzecz tych ekranowych. Sprzedawany był z Androidem z Samsung Experience, bazującym na Androidzie Nougat. Doczekał się aktualizacji do Androida Pie w lutym 2019 r. i nie jest już objęty wsparciem technicznym.
To może Galaxy S9? Wprowadzony na początku 2018 r. telefon ma dużo lepszy aparat i znacząco przebudowany projekt obudowy. No i wreszcie doczekaliśmy się modelu znajdującego się cały czas pod opieką producenta. Sprzedawany był z Androidem z Samsung Experience, bazującym na Androidzie Oreo. Na dziś pracuje pod kontrolą Androida 10. To bezpośredni konkurent iPhone’a X.
iPhone 6S miał też rywala w formie telefonu LG G5 z kwietnia 2016 r. Telefon ten wyposażono w aluminiową obudowę i był na swój sposób bardzo pomysłowy. LG proponował bowiem coś w rodzaju telefonu modularnego, do którego można dokupować przeróżne akcesoria – uchwyt do robienia zdjęć czy lepsza karta dźwiękowa czy dodatkowy akumulator. Telefon był sprzedawany z Androidem Marshmallow, doczekał się we wrześniu 2018 r. aktualizacji do Androida Oreo.
Spróbujmy więc szczęścia z LG G6 z lutego 2017 r. Wyróżniał się 5,7-calowym wyświetlaczem o proporcjach 2:1, dzięki czemu był bardziej podłużny i lepiej dopasowany do specyfiki przewijanych interfejsów mobilnych aplikacji. Telefon był sprzedawany z systemem Android z LG UX, bazującym na Androidzie Nougat. Doczekał się we wrześniu 2019 r. aktualizacji do Androida Pie.
Ech, to może LG G7 ThinQ z połowy 2018 r. z rewelacyjnym wyświetlaczem i szybkim procesorem? No niestety, nadal pudło. Telefon był sprzedawany z Androidem z LG UX, bazującym na Androidzie Oreo. Doczekał się w minionym roku aktualizacji do Androida 10, ale już nie jest objęty wsparciem technicznym producenta.
Dopiero LG G8 ThinQ jest tym telefonem, którego szukamy. Wprowadzony do sprzedaży w kwietniu 2019 r. telefon jest wytrzymały i wodoodporny, a także jest pierwszym telefonem LG z wyświetlaczem OLED. Był sprzedawany z systemem Android z LG UX bazującym na Androidzie Pie, otrzymał aktualizację do Androida 10, nadal jest objęty wsparciem technicznym.
Xiaomi Mi – aktualizacje. MIUI dla telefonów tanich, a dobrych. Czy to właśnie tu tkwi haczyk?
Odpowiedzią na iPhone’a 6S ze strony Xiaomi był model Mi 5. Wyposażony w 5,15-calowy wyświetlacz Full HD i układ Snapdragon 820, telefon kusił świetną relacją specyfikacji do ceny. Sprzedawany był z systemem MIUI 7 bazujący na Androidzie Marshmallow. Pod koniec 2018 r. otrzymał aktualizację do MIUI 10.2 bazującym na Androidzie Pie.
Xiaomi Mi 6 również nie doczekał się przesadnie długiego wsparcia programowego. Wprowadzony do obiegu telefon w kwietniu 2017 r. sprzedawany był z systemem MIUI 8, bazującym na Androidzie Nougat. Doczekał się aktualizacji do bazującym na Androidzie Pie MIUI 11.
Model Mi 8 bez wątpienia czerpał wiele inspiracji z iPhone’a X, co widać chociażby po jego wzornictwie. Telefon ten został wprowadzony na rynek w maju 2018 r. Pracował wówczas pod kontrolą MIUI 11 i dostał aktualizację do MIUI 12 – oba systemy bazują na Androidzie 10. Nie jest już objęty wsparciem technicznym.
Nadal wspierany jest dopiero model Mi 9, wprowadzony do sprzedaży w marcu 2019 r. Telefon ten był sprzedawany z MIUI 10, dziś pracuje pod kontrolą MIUI 12.
Producenci telefonów z Androidem mają wiele do nauczenia się od Apple’a. Ale Apple również ma się od kogo uczyć. Konkretniej, od Google’a.
Powyższe zestawienie nie jest do końca fair. Co prawda jasno uwypukla problem szybkiego porzucania telefonów przez ich producentów – przynajmniej w porównaniu do producenta iPhone’ów. Zestawiamy tu jednak dwa różne modele serwisowania oprogramowania. Bez zauważania tego faktu powyższa analiza byłaby bardzo powierzchowna.
W przypadku iOS-a istnieje tylko jeden mechanizm aktualizacji. Każdy nowy element systemu, by mógł być uaktualniony, korzysta z tego i tylko z tego mechanizmu. Innymi słowy, nawet prosta aplikacja systemowej apki do nawigacji, muzyki czy poczty wymaga pobrania nowej wersji systemu operacyjnego. Android zbudowany jest zupełnie inaczej.
System od Google’a jest bowiem systemem modularnym, a jego poszczególne elementy aktualizowane są przez różnorakie mechanizmy. Rdzeń Androida, tak jak iOS, uaktualniany jest za pośrednictwem aktualizacji publikowanych przez producenta urządzenia. Jednak większość jego elementów użytkowych jest już aktualizowana przez Usługi Play, czasem też przez analogiczny mechanizm od producenta (na przykład Samsung Galaxy Store czy Huawei AppGallery).
W efekcie porzucone przez producentów urządzenia z Androidem nadal otrzymują aktualizacje wprowadzające nowe funkcje, łatki bezpieczeństwa czy usprawnienia. Przez Usługi Play mogą być aktualizowane systemowe mechanizmy do połączeń głosowych, SMS-ów, przeglądarka internetowa wraz z jej silnikiem, moduły płatności, a nawet interfejs użytkownika – i wiele więcej.
Mam nadzieję, że producenci sprzętów z Androidem nie będą tak szybko porzucać swoich urządzeń. Ale mam też nadzieję, że iOS – tak jak Android, Windows, Ubuntu i w zasadzie większość pozostałych mainstreamowych systemów operacyjnych – również doczeka się rozczłonkowania, co znacząco ułatwi jego serwisowanie, na czym w dużej mierze skorzystają jego użytkownicy.