„Pokaż, jak pijesz tę wodę” - usłyszał japoński polityk, który chce wylać radioaktywną wodę z elektrowni do oceanu
Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian wezwał wicepremiera Japonii do wypicia uzdatnionej wody, zanieczyszczonej w wyniku kontaktu z reaktorami elektrowni atomowej w Fukushimie. Ta zaczepka to odpowiedź na plan Japończyków, którzy chcą wylać wodę z Fukushimy z powrotem do oceanu. Po jej wcześniejszym uzdatnieniu, rzecz jasna.
Uwagi chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych padły po tym, jak japoński rząd ogłosił we wtorek, że zdecydował się wypuścić do morza ponad milion ton wody zebranej z Fukushimy. Wicepremier Japonii Taro Aso powiedział wtedy, że uzdatniona i odpowiednio rozcieńczona woda z reaktora będzie bezpieczna do picia.
Woda z Fukushimy trafi do oceanu
Plan Japonii zakłada rozpoczęcie wypuszczania wody do oceanu za dwa lata i rozłożenie tego procesu na 30 lat. Przed wylaniem wody z reaktorów do oceanu będzie ona oczywiście uzdatniania w celu usunięcia z niej niebezpiecznych, radioaktywnych izotopów, według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia dotyczących uzdatniania wody pitnej.
Największym problemem w tym procesie jest tryt, czyli radioaktywna forma wodoru. Władze Japonii co prawda zapowiedziały, że dzięki rozcieńczeniu wody z reaktora zawartość trytu wynosić w niej będzie 2,5 proc. maksymalnego dopuszczalnego stężenia dla ludzi. Nadzór nad operacją będzie sprawować Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA).
Nie wszyscy jednak wierzą w te zapewnienia.
Przedstawiciele Chin i Korei Południowej wyrazili już swoje zaniepokojenie planem Japonii. Przeciwko wylaniu wody z reaktora do oceanu protestują też związki rybackie, bardzo rozsądnie twierdząc, że wylanie wody z reaktora do morza, jakkolwiek nie byłaby uzdatniona i bezpieczna, sprawi, że nikt nie będzie chciał kupować ryb złowionych blisko japońskiego wybrzeża.
Były premier Japonii Shinzo Abe jadł już kilka razy owoce morza złowione publicznie u wybrzeży w pobliżu Fukushimy, aby uspokoić nastroje społeczne. Jak widać jednak po reakcji Chin, nie udało się uspokoić tym wszystkich.
Plan Japonii poparły na razie Stany Zjednoczone. Chiny jak widać, chwilowo nie zamierzają tego robić. Lijian Zhao dodał, że strona japońska musi „osiągnąć porozumienie ze wszystkimi zainteresowanymi krajami, zanim będzie mogła kontynuować swoje przedsięwzięcie”. Dodał również, że „Chiny zastrzegają sobie prawo do dalszych odpowiedzi”.