Jaka przyszłość czeka stereo w smartfonach? Producenci rezygnują z podwójnych głośników
Głośniki stereo są jednym z elementów smartfonów, które przyjęliśmy ostatnimi czasy za pewnik. Tymczasem moda na nie może przeminąć równie szybko, jak się pojawiła.
Jeszcze jakieś 4-5 lat temu głośniki stereo w smartfonie były rzadkością, a jeśli już je spotykaliśmy, to wyłącznie w sprzętach z najwyższej półki.
Mniej więcej od premiery iPhone’a 7, czyli od roku 2016, sytuacja zaczęła się zmieniać. Zadziałał typowy mechanizm rynku smartfonów, czyli „jeśli Apple coś ma, każdy konkurent to skopiuje” i faktycznie - jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać smartfony z najwyższej półki wyposażone w głośniki stereo.
W miarę jak rosła konsumpcja treści wideo na smartfonie i w siłę rósł mobilny gaming, stereofoniczne udźwiękowienie trafiało do coraz tańszych urządzeń, aż w końcu w 2019/2020 r. trudniej było kupić smartfon bez głośników stereo, niż taki, który je posiada. Dziś wystarczy wydać 600 zł, by kupić tak wyposażony smartfon, a z kolei na najwyższej półce modele takie jak Asus ROG Phone 5 oferują głośniki, które zawstydzają jakością większość smartfonów.
W 2021 r. widać, że coś się zmieniło, pozornie wbrew logice. Spędzamy mnóstwo czasu w domach. Czas przed ekranem wzrósł niemal dwukrotnie. Oglądamy jeszcze więcej treści na smartfonach, jeszcze częściej gramy w gry, a mimo to na rynku ukazuje się coraz więcej urządzeń, które głośników stereo nie mają. Z czego to wynika?
Klienci już nie chcą głośników stereo. Znaleźli sobie nową ulubioną rzecz.
Z racji wykonywanej pracy często mam okazję uczestniczyć w kuluarowych rozmowach z przedstawicielami firm i wypytać o kwestie, które z rzadka trafiają do publicznej wiadomości, lub którymi firmy zwyczajnie się nie chwalą, bo nie widzą takiej potrzeby. I kiedy po kolei przyjechał do mnie jeden, drugi, trzeci, czwarty smartfon ze średniej-wyższej półki cenowej, w którym zabrakło głośników stereo, zacząłem zadawać pytania. Zwłaszcza że mowa o smartfonach firm, które w wielu modelach oferowały taki dodatek.
Trudno mi bowiem uwierzyć, że producenci z dnia na dzień uznali, że głośniki stereo im się nie opłacają. Albo że sami z siebie uznali, że taki dodatek nie jest już potrzebny. Nie - za taką decyzją zwykle stoją drobiazgowe analizy zachowań konsumentów i wewnętrzne badania opinii. Gdzieś w centralach firm musiała zapaść decyzja, podparta twardymi danymi, by z głośników stereo zrezygnować.
Spodziewałem się w odpowiedzi usłyszeć coś o oszczędności, o braku miejsca na większe przetworniki pod ekranami, etc. Tymczasem w czterech przypadkach na cztery usłyszałem dokładnie to samo - dla klienta głośniki stereo przestały być istotne, a winna tego stanu rzeczy jest rosnąca popularność słuchawek TWS.
Słuchawki TWS zabiją głośniki stereo?
Parafrazując słowa moich rozmówców, doszliśmy do takiego upowszechnienia słuchawek Bluetooth, iż są one dostępne dla każdego. Jeszcze 2-3 lata temu na dobre słuchawki TWS trzeba było wydać grubo ponad 500 zł, wręcz bliżej 1000 zł. A dziś? Dziś za 250 zł można kupić bardzo przyzwoite słuchawki z ANC, a jeszcze taniej - modele bez ANC. Słuchawki prawdziwie bezprzewodowe stały się dostępne dla każdego.
I trudno polemizować z tą argumentacją, jeśli faktycznie jest ona podparta rzetelnymi analizami. Słuchawki TWS rozwiązują większość problemów, którym miały zaradzić głośniki stereo i robią to od nich lepiej.
Rozmowy w trybie głośnomówiącym? Bardziej komfortowe jest włożenie do ucha słuchawki bez przewodu, bo wtedy nikt dookoła nie słyszy rozmówcy.
Oglądanie filmów? Nawet tanie słuchawki zapewnią lepszy dźwięk i lepszą separację stereo niż nawet wysokiej klasy głośniki w smartfonie.
To samo dotyczy grania w gry, słuchania muzyki, czy tak naprawdę jakiejkolwiek innej aktywności multimedialnej. Nawet mimo tego, że słuchawki są dedykowanym akcesorium, o którym trzeba pamiętać i które trzeba mieć przy sobie, trudno oponować, że faktycznie ich użytkowanie sprawia, iż głośniki stereo w smartfonie zdają się zbędne.
Głośniki stereo powinny zostać. Nawet jeśli nie każdy z nich skorzysta.
Osobiście jestem wielkim fanem głośników stereo w smartfonach i jest to dla mnie jedna z kluczowych cech telefonu. Posiadam słuchawki TWS, często z nich korzystam, ale jednak w domowym zaciszu (a to tu spędzam najwięcej czasu) zdecydowanie preferuję słuchać dźwięków z głośników, bez wtykania sobie elektroniki do uszu.
A słucham bardzo dużo - znakomitą większość filmów na YouTubie oglądam na smartfonie, leżąc na kanapie. Słucham też podcastów, kładąc smartfon obok zlewu w czasie mycia naczyń. Gdy idę do studia fotograficznego, gdzie nie mam głośnika Bluetooth, puszczam muzykę w tle ze smartfona, żeby umilić sobie czas.
Głośniki w smartfonie traktuję na równi z ekranem - fonia jest dla mnie równie ważna, co wizja. I z tego względu sądzę, że nawet uwzględniając ogromną popularność TWS, głośniki stereo powinny z nami zostać.
Nie zawsze mamy chęć czy możliwość założenia słuchawek. Długotrwałe ich użytkowanie może też mieć bardzo negatywne długofalowe implikacje zdrowotne, począwszy od podrażnienia skóry, aż po degradację słuchu a nawet problemy neurologiczne. Innymi słowy: od słuchawek warto czasem odpocząć. A wtedy zostaje korzystanie z wbudowanych głośników w smartfonie. Czyż nie chcielibyśmy zatem, żeby były one jak najlepsze, nawet jeśli będziemy z nich korzystać tylko okazjonalnie?
Nic nie wskazuje na to, by nasze smartfonowe zachowania miały w najbliższym czasie ulec zmianie. Nadal będziemy oglądać na smartfonach wideo, nadal będziemy na nich grać w gry, a za sprawą rosnącej popularności klonów Clubhouse’a, wkrótce nawet media społecznościowe będą miały charakter interaktywnego słuchowiska.
Audio jest ważne. Ważne jest dziś, a jutro będzie jeszcze ważniejsze. I mam nadzieję, że producenci uwzględnią to w swoich inżynieryjnych planach, zamiast pozbawiać smartfonów cechy, która z biegiem czasu będzie coraz bardziej istotna.