Sennheiser idzie pod młotek. Popularny producent sprzętu audio szuka dla siebie kupca
To dopiero bomba z opóźnionym zapłonem. Sennheiser, popularny producent akcesoriów audio, szuka kupca na część firmy.
Sennheiser to bez wątpienia jeden z najlepszych graczy w segmencie audio. Jego słuchawki są rewelacyjne, zaś Ambeo Soundbar to prawdopodobnie najlepsza grajbelka bez subwoofera na rynku.
Okazuje się jednak, że bycie jednym z najlepszych graczy to za mało, by utrzymać rentowny biznes. W oświadczeniu na stronie firmy bracia Andreas i Daniel Sennheiser zapowiadają sprzedaż jednego z segmentów firmy. Tego, który kojarzy większość z nas.
Sennheiser szuka nabywcy. Co dalej z popularnym producentem sprzętu audio?
Dziś Sennheiser to w istocie cztery dywizje pracujące pod jedną marką: profesjonalne audio, komunikacja biznesowa, sprzęt studyjny marki Neumann oraz dział konsumencki.
Do tej ostatniej kategorii przynależą urządzenia z szerokiego spektrum: od akcesoriów audio dla graczy, poprzez słuchawki bezprzewodowe, aparaty słuchowe, soundbary aż po sekcję audiofilską. I właśnie na tę kategorię Sennheiser szuka nabywcy, by oddzielić ją od reszty firmy i skupić się na produkcji sprzętu z segmentów profesjonalnych i biznesowych.
Powody poszukiwania kupca są oczywiste: Sennheiser nie wytrzymuje nasilającej się konkurencji, co przyznał sam Daniel Sennheiser kilka miesięcy temu. Nawet przy rekordowych wynikach sprzedaży sekcja konsumencka przynosiła straty, zaś w ubiegłym roku Sennheiser zwolnił 650 pracowników na świecie, aby ciąć koszty. Słuchawki sprzedają się „poniżej oczekiwań”, a wystarczy jeden rzut oka na portfolio Sennheisera, by zobaczyć, że to właśnie słuchawki stanowią trzon jego konsumenckiej oferty.
Podobno pierwsze rozmowy z potencjalnymi partnerami są już zaplanowane i rozpoczną się wkrótce. Osobiście mam nadzieję, że ktokolwiek wejdzie w posiadanie konsumenckiej dywizji Sennheisera, nie postanowi z miejsca ukatrupić portfolio produktowego, lecz będzie je rozwijać i dopieszczać. Wszak są to znakomite sprzęty, cenione przez melomanów na całym świecie.
Kto może kupić Sennheisera? Mam kilka typów.
Sytuacja, w której znalazł się Sennheiser, jest oczywiście przykra, ale nie wyjątkowa na rynku audio. I właśnie poprzednie przykłady przejęć w świecie sprzętu muzycznego dają nam jako-takie pojęcie odnośnie tego, co może się stać z Sennheiserem.
Bardzo możliwy i - moim zdaniem - najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym Sennheisera wykupi jeden z gigantów produkujących smartfony. Taki los spotkał kilka lat temu firmy AKG oraz Harman/Kardon, które trafiły pod skrzydła Samsunga. Samsung nadal produkuje sprzęty danych marek, ale jednocześnie korzysta też z ich wiedzy i działu rozwoju do produkcji własnych sprzętów audio (np. słuchawek dołączanych do smartfonów), jak również licencjonuje technologię na zewnątrz (np. producentom laptopów).
Możliwe też, że po Sennheisera sięgnie któryś z gigantów świata gamingu. Taki los z kolei spotkał firmy Blue oraz Jay Birds, które trafiły pod skrzydła Logitecha. Sennheiser już dziś ma w swoim portfolio szereg znakomitych słuchawek i biurkowych wzmacniaczy dedykowanych graczom. Jest tu na czym budować.
Mam za to nadzieję, iż konsumencka dywizja Sennheisera nie trafi w ręce giganta technologicznego, który przeżuje i wypluje firmę, jak na przykład zrobił to Apple z Beatsami. Słuchawki marki Beats są nadal dostępne w sprzedaży i co jakiś czas pojawiają się nowe modele, ale dziś ta marka jest cieniem samej siebie, i ledwie przybudówką dla giganta i produktów sygnowanych jego własnym logo.
Niezależnie od tego, pod czyje skrzydła trafi Sennheiser, gorąco liczę na to, że to dopiero początek, a przejęcie będzie miało formę partnerstwa, nie wchłonięcia. Sam korzystam ze sprzętów firmy od lat i jestem wielkim fanem ich działań, zarówno w segmencie konsumenckim, jak i profesjonalnym. Cokolwiek się stanie, trzymam kciuki za to, by niemiecki producent wyszedł ze starcia z brutalnością rynku obronną ręką.