Sprawdziłem, kto ma konta na „polskim Facebooku tylko dla Polaków”. Sami foliarze i antyszczepionkowcy
Kolejne „polskie Facebooki” wyrastają jak grzyby po deszczu. Użytkownicy rzekomo szukają przestrzeni do dyskusji wolnej od cenzury. Cenzury, która ma panować na Facebooku i innych mediach społecznościowych głównego nurtu. Sprawdziłem, co mają do zaoferowania alternatywne serwisy zrodzone w Polsce.
Facebook jest największym serwisem społecznościowym świata, liczącym już 2,7 mld aktywnych użytkowników. W ostatnim czasie nasilają się jednak ruchy przeciwników tej platformy.
Najbardziej zaangażowana prawa strona sporu politycznego uważa, że Facebook zbyt mocno propaguje zachodnie wartości, takie jak równouprawnienie i tolerancja. Część osób nie może znieść widoku tęczy na zdjęciach profilowych. Inni uważają, że Facebook - a także Twitter i inne serwisy głównego nurtu - za bardzo angażują się politycznie. Takich głosów pojawia się coraz więcej po głośnych banach nałożonych na Donalda Trumpa.
Coraz więcej osób szuka przestrzeni do rozmów, w której będzie można bez żadnych ograniczeń głosić swoje poglądy, nawet te najbardziej kontrowersyjne. W efekcie, jak grzyby po deszczy wyrastają alternatywy dla Facebooka. Na świecie dużym zainteresowaniem cieszy się Parler, ale Polacy nie gęsi i swoje serwisy mają. „Polskie Facebooki”, czyli rodzime serwisy, w których można prowadzić dyskusje „bez poprawności politycznej”, wyrastają jak grzyby po deszczu. Sprawdziłem, co można w nich znaleźć.
Polfejs, czyli największy z alternatywnych Facebooków.
Polfejs.com debiutował już w 2017 r., ale ostatecznie zniknął z sieci. Niedawno pojawił się w nowej odsłonie pod adresem polfejs.net.
Nazwa serwisu prawdziwe polska (tylko dlaczego nie w polskiej domenie?), wpisująca się w nurt dwuczłonowych nazw, koniecznie z częścią podkreślającą polskie pochodzenie. Niczym przysłowiowe JanuszPol, PolBud czy dziesiątki innych firm powstałych po 1989 roku. Skojarzenia są jednoznaczne: to taki Facebook, ale nasz, polski.
Zastanawia mnie tylko strona główna serwisu, na której znajdziemy ziemski glob z naniesionym logo (biało-czerwonym, a jakże). Skąd ten pociąg do globalizacji? Czy celem PolFejsa nie jest odgraniczenie się od Zachodu? Czy zamiast Ziemi na stronie głównej nie powinny znaleźć się symbole typowo polskie, np. kontury granic kraju?
Zakładam konto, dostaję potwierdzenie mailowe, loguję się. Serwis pod kątem wizualnym bardzo przypomina miks starej i nowej wersji Facebooka, wliczając w to właściwie wszystkie elementy interfejsu, w tym nawet czat z okienkiem przyklejonym u dołu ekranu.
Tablica świeci pustkami, ale PolFejs proponuje mi dodanie znajomych. Wysyłam zaproszenia sugerowanym osobom, a dwie z nich natychmiast dodają mnie do znajomych. To Bartek i Kasia z serwisu Polfejs.net. Domyślnie jestem dodany do dwóch grup: Powitalna i Info Polfejs - Pomoc. Obie mają pomóc rozgościć się nowym członkom serwisu.
Szybko trafiam na informację o mapie lokali, które mimo restrykcji postanowiły się otworzyć. Lajkuję i udostępniam ten wpis, a chwilę później na swoistym odpowiedniku Messengera odzywa się do mnie użytkowniczka serwisu, która powitała mnie „w gronie prawych” i przyznała, że też ma dość wirusa. Po krótkiej rozmowie dowiaduję się, że należy do tzw. grupy zero, ale nie zamierza się szczepić.
W serwisie dział z wydarzeniami ma tylko dwie pozycje:
- otwieraMY mapa Interaktywna
- Nieustająca Modlitwa o Intronizację Pana Jezusa na Króla Polski
Pierwsze świeci pustkami, na drugim pojawiają się wpisy z modlitwami. Solą serwisu wydają się być Strony, czyli grupy tematyczne.
Najpopularniejszą jest „Nie Wierzę W Koronaświrusa” zrzeszająca ok. 4200 członków. W opisie czytamy, że strona należy do kategorii „Covid i 5G”. Zarządca strony publikuje na niej linki do artykułów i filmów o wiadomej tematyce. Filmy mają po ok. 100 wyświetleń, a wpisy zbierają po 10-15 reakcji i po kilka komentarzy.
Innymi licznymi grupami są min. Świadomość Ludzi - Przebudzenie, Ośrodek monitorowania Antypoloni, Anty Covid 1984. Są jednak grupy neutralne tematycznie, np. Przepisy Kulinarne, Technologie. Na pierwszej znajdziemy 11 wpisów, na drugiej tylko jeden.
W serwisie dominuje tematy związana z Covid-19.
Konkurencja jeszcze się otwiera
Choć Polfejs wyrasta na największy z alternatywnych serwisów społecznościowych, to nie jest jedyną propozycją. Sporo uwagi zbiera też serwis Wolni Słowianie, który właśnie rusza, choć póki co potrzebuje jeszcze kilku dni na dokończenie spraw technicznych. Rejestracja obecnie nie jest możliwa, choć przez kilka dni serwis działał, o czym informował m.in Krzysztof Gonciarz. YouTuber szybko został zbanowany w serwisie.
Z jednej strony serwis ma znacznie nowocześniejszą stronę powitalną, nawiązującą wyglądem do współczesnych usług sieciowych. Z drugiej, logo zdradza wszystko. Widzimy w nim tzw. słoneczko (znane też pod nazwami swarożyca i swarzyca), czyli ośmioramienny wariant swastyki o słowiańskim pochodzeniu, widywany często w górach.
Kolejnym serwisem wolnym od cenzury ma być Albicla, projekt zarządu Gazety Polskiej. Tomasz Sakiewicz ogłosił jego start na antenie Telewizji Republika. Jak wygląda serwis? Tego jeszcze nie wiemy, bowiem oficjalny początek rejestracji jest planowany na 20 stycznia.
Polskie alternatywy Facebooka to na razie miasta duchów.
Polfejs ma obecnie ok. 15 tys. użytkowników, co sprawia, że skala przedsięwzięcia jest wręcz mikroskopijna. Nawet lokalne grupki na Facebooku potrafią zgromadzić więcej członków.
Na Polfejsie trudno doszukać się angażujących dyskusji i ciekawych profili wartych obserwowania. Z każdego miejsca bije pustka. Póki co wygląda na to, że użytkownicy sprawdzają serwis z czystej ciekawości, by przekonać się „z czym to się je”.
Tematem numer jeden jest jednak COVID. W serwisie Polfejs dominuje przekonanie, że pandemia jest tylko wymyślonym tworem. Wśród najpopularnieszych tematów przejawiają się hasła „koronaświrus” i „plandemia”. Polfejs robi też podwaliny pod walkę z technologią 5G.
Jednocześnie podobne środowiska nadal bardzo aktywnie dyskutują na Facebooku, gdzie znajdziemy wiele grup zrzeszających covidowych sceptyków, albo osoby szukające wsparcia przy otwieraniu dogorywających biznesów zamkniętych na skutek obostrzeń.
Obstawiam, że polskie alternatywy Facebooka będą tylko ciekawostką, o której za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał. Polfejs w żaden sposób nie zachęca osób o umiarkowanych poglądach.
Z serwisu wyłania się raczej obraz miejsca skierowanego do fanatyków religijnych i osób całkowicie odrzucających dorobek nauki. Będę wielce zdziwiony, jeśli twórcom opłaci się utrzymywanie serwerów i całej infrastruktury dla tak wąskiego grona osób.
Podobał się tekst? Polub go lub udostępnij na Facebooku.